Olsztyn24

Nie tak dawno olsztyńska oczyszczalnia ścieków produkowała około 17 100 ton odpadów ściekowych rocznie. Do ich wywiezienia na pola Warmii i Mazur potrzeba było 7 pięćdziesięciowagonowych pociągów. Teraz, mimo że ilość ścieków nie zmniejszyła się, na odpady ściekowe, a dokładnie na popioły po nich, potrzeba będzie tylko jednego pociągu. Stanie się tak za sprawą nowej suszarni i spalarni odpadów ściekowych, której uroczyste otwarcie nastąpiło dziś (17.06) z udziałem licznej grupy oficjeli, od prezydenta Olsztyna poczynając, przez miejskich radnych i urzędników, po parlamentarzystów i przedstawicieli ministerstw.

- Koniec ze składowaniem osadów ściekowych na polach wokół Olsztyna - mówi Wiesław Pancer, prezes PWiK w Olsztynie, do którego należy nowo uruchomiony obiekt. - To ważne chociażby z tego względu, że 46% powierzchni Warmii i Mazur to obszary chronione, a 11% to jeziora. Naszych odpadów nie było więc już gdzie składać. Teraz popioły po osuszonych i spalonych osadach możemy przez rok składać pod niewielką wiatą. Potem niestety, również trafią na nasze pola, ale będą one zdecydowanie mniej szkodliwe dla środowiska, chociażby dlatego, że nie zawierają metali ciężkich.

Budowa spalarni odpadów ściekowych była jednym z elementów programu modernizacji gospodarki wodno-ściekowej w Olsztynie. W ramach tego projektu modernizowana jest również olsztyńska oczyszczalnia ścieków. Jej pierwszy etap trwał od lutego 2003 do maja 2004 roku. W ramach tego etapu wprowadzono trójstopniową metodę usuwania zanieczyszczeń ze ścieków. Budowa suszarni i spalarni odpadów ściekowych była drugim etapem modernizacji oczyszczalni. Na tym jednak nie koniec planów. Prezes Pancer myśli o kolejnych zadaniach.

- Kiedy przed laty rozpoczynano budowę oczyszczalni ścieków 5 kilometrów za miastem, nikt nie przypuszczał, że obok oczyszczalni powstaną osiedla domów mieszkalnych - mówi prezes. - Teraz musimy pomyśleć o hermetyzacji oczyszczalni, by mieszkańcy pobliskich osiedli nie odczuwali uciążliwości zapachowej. Innymi słowy, musimy przykryć zbiorniki ze ściekami. A to będzie sporo kosztować.

Zakończenie całego projektu związanego z modernizacją gospodarki wodno-ściekowej w Olsztynie planowane jest na jesień tego roku. To największa inwestycja w historii Olsztyna. Pochłonie ponad 400 mln zł. Wartość projektu jeszcze w 2003 roku była szacowana na 38 mln euro. 57 proc. tej kwoty, czyli 21 mln euro stanowi refundacja z unijnego Funduszu Spójności. Resztę musi wyłożyć budżet miasta, chociaż miasto nie musi zaciągać na ten cel komercyjnych kredytów, bowiem uzyskało nisko oprocentowaną pożyczkę z tzw. funduszu wrakowego.