Olsztyn24

Działający przy Miejskim Ośrodku Kultury w Olsztynie Chór Kameralny Collegium Musicum odniósł bodaj największy w swojej 33-letniej historii sukces. Płyta „Felix Nowowiejski: Missa Pro Pace, Missa Stella Maris”, w nagraniu której chór odegrał pierwszorzędną rolę, została nagrodzona przez Akademię Fonograficzną prestiżową nagrodą Fryderyka w kategorii Muzyka Poważna: Album Roku - Muzyka Chóralna i Oratoryjna. W środowy (5.05) wieczór chór świętował sukces w Kamienicy Naujacka.

- Wydawało się, że Collegium Musicum już wszystkie sukcesy odniosło - mówi Marek Marcinkowski, dyrektor MOK w Olsztynie. - Ma na własność Srebrną Lutnię im. Jerzego Libana, czyli najważniejsze dla chórów polskie trofeum zdobyte na Turnieju Chórów „Legnica Cantat”, w którym zwyciężali trzykrotnie. Liczne sukcesy na renomowanych festiwalach w Finlandii, we Francji, w Szwajcarii, w Walii. Wielkie tourne amerykańskie, które było pasmem sukcesów. No i ta wiadomość, najpierw o nominacji do Nagrody Akademii Fonograficznej, a później o nagrodzie. Cieszę się ogromnie.

W nagraniu płyty uczestniczyła również Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej pod dyrekcją Janusza Przybylskiego oraz muzycy organowi: Anna Dramowicz i Maciej Ingielewicz. Jak podkreśla dyrektor Marcinkowski, chór w nagraniu odegrał jednak najważniejszą rolę.

- Nazwa chóru na okładce płyty wydrukowana została wielkimi literami - mówi. - To też coś znaczy. Sukces płyty to wspaniała promocja Olsztyna. Collegium Musicum jest produktem eksportowym Olsztyna. Zastanawiamy się, jak promować Olsztyn, a to właśnie kultura jest świetnym narzędziem promocji miasta.

- Naszej radości z sukcesu nagranej wspólnie z Filharmonią Warmińsko-Mazurską płyty nie da się sklasyfikować - mówi Janusz Wiliński, dyrygent chóru. - Nie spodziewaliśmy się tej nagrody, bo nie wiedzieliśmy nawet, że ktoś zgłosił płytę do Nagrody.

Płyta została nagrana w sali koncertowej olsztyńskiej Filharmonii przez firmę fonograficzną Dux. Muzycy pracowali nad nagraniem w dwóch sesjach po trzy dni. Każdego dnia grali po ponad 10 godzin, z trzema-czterema przerwami. - To była katorżnicza praca, ale nieprawdopodobna przyjemność - twierdzi Janusz Wiliński.

Magasukces Collegium Musicum stał się faktem, chociaż brakuje przysłowiowej „kropki nad i”. Statuetka Fryderyka nie trafiła jeszcze do rąk olsztyńskich artystów. Na przeszkodzie stanęła katastrofa lotnicza samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Na razie chór eksponuje wcześniej zdobyte statuetki i nagrody, w tym Złotą i Platynową Płytę.

Najwyższa klasa chóru powoduje, że olsztyńscy śpiewacy stają się ekspertami w tym, co robią. Na festiwale zapraszani są najczęściej jako goście specjalni. Co jeszcze mogą więc osiągnąć?

- Myślę, że teraz celem chóru będzie utrzymanie wysokiej formy, budowanie wrażliwości i podnoszenie kultury muzycznej Olsztyna - mówi dyrektor Marek Marcinkowski. - A może zabiorą się za muzykę filmową? Wtedy jeszcze Oskar przed nimi... Nic nie jest poza zasięgiem Collegium Musicum!

Dla tych, którzy przyszli do Kamienicy Naujacka, by wspólnie z artystami cieszyć się z sukcesu, chór przygotował fragmenty nagrodzonej płyty. Były też kwiaty, lampka szampana i wspólnie odśpiewane „Sto lat”.