Olsztyn24

Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz, dzisiejszy (28.04) dzień zapewne zaliczy do najważniejszych i najszczęśliwszych w swojej politycznej karierze. Dziś bowiem olsztyńscy radni jednogłośnie udzielili mu absolutorium za wykonanie budżetu miasta w 2009 roku. Taka zgodność radnych to rzadkość w Olsztynie. Prezydent powinien więc świętować! - Na razie nie mam czasu na świętowanie, może w sobotę... - twierdzi jednak Piotr Grzymowicz, do którego powoli przykleja się „łatka” najbardziej zapracowanego prezydenta ostatniego dwudziestolecia.

Sesja „absolutoryjna”, a taka właśnie odbyła się dziś w olsztyńskim ratuszu, uważana jest za najważniejszą sesję w roku. To od niej często zależy „być albo nie być” nie tylko prezydenta, ale i Rady Miasta. W tym roku nie było jednak sygnałów, by z udzieleniem absolutorium za 2009 r. mogły być jakieś problemy. Przeciwnie - kilkanaście dni temu komisja rewizyjna Rady Miasta pozytywnie oceniła wykonanie ubiegłorocznego budżetu i wnioskowała o udzielenie prezydentowi absolutorium. Stanowisko komisji rewizyjnej, w praktyce, uniemożliwiało Radzie Miasta przyjęcie uchwały o nieudzieleniu absolutorium. Mimo tego, dzisiejsze jednogłośne stanowisko Rady może być zaskoczeniem. Zaskakuje głównie zachowanie radnych Platformy Obywatelskiej, którzy stosunkowo często wyrażali dezaprobatę dla działań Piotra Grzymowicza, wstrzymując się od głosowania.

- Ocenialiśmy wykonanie budżetu miasta pod względem formalnym, a tutaj uchybień nie było - tłumaczy Halina Ciunel, przewodnicząca klubu radnych Platformy Obywatelskiej w olsztyńskiej Radzie Miasta. - Nie wgłębialiśmy się w sprawy merytoryczne, bo nie temu służy sesja absolutoryjna. Jeżeli dyscyplina finansów publicznych nie została złamana, jeżeli wszystkie wskaźniki wykonania budżetu są naprawdę przyzwoite, uważaliśmy, że w obecnej sytuacji nie trzeba zbyt dużo mówić. Będzie jeszcze czas, by do tych spraw wrócić i podjąć dyskusję. A dzisiaj uznaliśmy, że budżet został wykonany prawidłowo, nawet z dużym marginesem.

Halina Ciunel nie ukrywa, że na zachowanie się radnych PO podczas dzisiejszej debaty budżetowej wpływ miała katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

- Ta katastrofa na pewno nas wyciszyła - mówi przewodnicząca. - Daliśmy dzisiaj prezydentowi „glejt” do dalszej pracy i współpracy z nami. Głęboko wierzę, że porozumiemy się z prezydentem i będziemy wspólnie działać dla dobra miasta. W ostatnim czasie zauważam symptomy świadczące, że jednak możemy się dogadać.Jak twierdzi Halina Ciunel, znaczącym ustępstwem ze strony prezydenta Grzymowicza na rzecz PO było niewprowadzenie do porządku dzisiejszej sesji sprawy nadania olsztyńskim ulicom imion ofiar katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem.

- Poza dyskusją pozostaje sprawa nadania jednej z ulic imienia biskupa Tadeusza Płoskiego - mówi Halina Ciunel. - Jednak uważam, że przemyśleć jeszcze trzeba sprawę ulicy imienia Marii i Lecha Kaczyńskich. Rozumiem nadanie ulicy imienia tragicznie zmarłego prezydenta Polski, ale nie znam takiego przypadku, by ulicę nazwano imionami prezydenckiej pary. Poza tym dla nas bardzo ważne jest uczczenie wszystkich ofiar katastrofy. Cieszę się więc, że prezydent dał nam i sobie czas na dogłębne przedyskutowanie tej sprawy. To znaczące ustępstwo ze strony prezydenta.

Większych zastrzeżeń do wykonania ubiegłorocznego budżetu nie mieli też przewodniczący pozostałych klubów radnych w Radzie Miasta, chociaż Mirosław Gornowicz, przewodniczący popierającego prezydenta klubu „Ponad Podziałami” zwrócił uwagę na pewne mankamenty, jak np. niskie dochody z majątku miasta. Jednak zarówno on, jak i przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Smoliński, zapowiedzieli głosowanie za udzieleniem absolutorium.

- Jestem bardzo zadowolony, że moja praca, jak i praca całego Urzędu Miasta i podległych jednostek organizacyjnych, została tak pozytywnie oceniona - powiedział prezydent Piotr Grzymowicz po głosowaniu. - Miniony rok był dobrym rokiem dla miasta. To stwarza podwaliny pod jeszcze lepsze rezultaty, których spodziewamy się w najbliższych latach. Mamy sporo pozyskanych środków unijnych, na decyzje oczekują kolejne nasze wnioski o dofinansowanie środkami zewnętrznymi. Teraz ważne jest tylko, abyśmy mieli tzw. wkład własny, byśmy mogli ten szeroki front inwestycji realizować. Jestem przekonany, że działając razem, damy radę.