Olsztyn24

Olsztyn24
00:56
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Jacek Niedźwiecki/Przegląd Warmiński | 2010-04-03 12:49
Odkrywamy nieznane perełki turystyczno-historyczne warmińskiej ziemi

Niezwykła figura Chrystusa w Pajtuńskim Młynie

Olsztyn
Sam młyn i jego malownicze położenie na rzeką Kośną również są
godne uwagi turystów (fot. www.purda.pl) | Więcej zdjęć »

Nie zachwyca urodą ani kunsztem wykonania, ale jest niezwykła i zagadkowa - mowa o figurce Chrystusa w Pajtuńskim Młynie w gminie Purda. - Niech mi ktoś pokaże drugi taki zabytek: wykutą z piaskowca figurę na słupie z różowego granitu, który obróbką przypomina filar budowli gotyckiej! - zachwyca się Andrzej Rzempołuch, historyk sztuki.

Slogany reklamowe mają często to do siebie, że nijak mają się do rzeczywistości. Jednak nie w przypadku hasła „Warmia - piękna i tajemnicza”, które po zestawieniu z historią pewnej tajemniczej rzeźby w Pajtuńskim Młynie w gminie Purda, okazuje się jak najbardziej trafione.

- Bez dwóch zdań figurka Chrystusa w Pajtuńskim Młynie jest szczególna i wyjątkowa - Andrzej Rzempołuch, historyk sztuki z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie nie ma wątpliwości. - To najstarsza rzeźba kamienna tego typu nie tylko na Warmii, lecz w całym regionie Warmii i Mazur.

O pomstę do nieba

Wątpliwości co do oryginalności figurki ustawionej na postumencie nie miał kilka lat temu także Edward Cyfus, piewca warmińskości z Purdy. To właśnie on mniej więcej w 2005 roku zainteresował się rozsypującą się rzeźbą (figurka była pozbawiona głowy, rąk i wyglądała tragicznie).

- To co wówczas zobaczyłem wołało o pomstę do nieba - mówi Edward Cyfus. - Z rzeźby kruszyły się kolejne kawałki i spadały na ziemię.

Choć Cyfus jest chodzącą encyklopedią wiedzy o Warmii, jej zabytkach, zwyczajach i ciekawostkach, to o postumencie i stojącej na nim figurce nie było żadnych informacji.

- Nie wiadomo skąd pochodzi figurka i w jaki sposób znalazła się na postumencie - mówi Edward Cyfus.

Co więcej, nikt wówczas nie wiedział kim jest postać bez głowy. Snuto przeróżne domysły, że może to św. Jan Nepomucen albo może jakiś inny święty. Takie domysły przedostawały się nawet do oficjalnych publikacji. Zadanie rozwiązania zagadki ustalenia tożsamości postaci z Pajtuńskiego Młyna oraz jej renowację gmina Purda pozostawiła Muzeum Warmii i Mazur. Rozpadająca się figurka została zdjęta i zawieziona na olsztyński zamek.

Patron miejsca

Figurką zajął się pieczołowicie Andrzej Rzempołuch, który kieruje w Muzeum działem sztuki dawnej. Ustalił on, że figurkę ustawili na wysokim na cztery metry słupie na podwórzu obejścia w Pajtuńskim Młynie w 1791 roku niemieccy Warmiacy Antoni Pehtz i Józef Gerik.

- Na poświadczenie tego faktu mamy wykuty na cokole słupa napis: „Ano 1791 Anton Pehtz Josof Gerik Gearbeit” (tłum. z niem.: Roku 1791 Anton Pehtz i Józef Gerik wykonali - dosłownie: wyrobili) - mówi Andrzej Rzempołuch.

Pierwsza z wymienionych w napisie osób to najprawdopodobniej ówczesny właściciel młyna. Choć figurka znalazła się na Warmii w nieokreślonym czasie i nieznanych okolicznościach, to na słupie została ustawiona nieprzypadkowo.

- Właściciel młyna wybrał ją na patrona miejsca - uważa Andrzej Rzempołuch.

Słup z figurką jest rodzajem kapliczki, przy której można było odprawiać liturgię, był naturalnym wyrazem osobistej pobożności mieszkańców Pajtuńskiego Młyna.

Kamień ze słynnej Gotlandii

Warto wspomnieć o pochodzeniu całego pomnika. Składa się on z czterech elementów: na prostopadłościennym wysokim granitowym cokole z profilowaną górną krawędzią ustawiono element, który do złudzenia przypomina gotycki filar, z rodzaju tych, jakie podpierały sklepienia piwnic lub arkady krużganków w średniowiecznych budowlach zamkowych. Cokół i właściwy filar zostały wykonane z tego samego gatunku różowego granitu ze złóż rodzimych, bo naniesionego przez lodowiec. Trzecim członem konstrukcji jest postument pod figurą, zdobiony na ściankach motywem kaboszonu, tak jak figura odkuty z szarego piaskowca, tyle że innego gatunku. Kamień do wykonania postumentu pochodzi ze słynnej Gotlandii, szwedzkiej wyspy na Bałtyku, która była dla naszego regionu źródłem zaopatrzenia w różne minerały od XIV do XIX w. Czas powstania tego elementu można określić ogólnie na XVII w. Ustalenie miejsca pochodzenia piaskowca, z którego wykuto figurę, wymaga jeszcze specjalistycznych badań.

- Największą zagadkę stanowi sama figura, która tak jak górny postument została sprowadzona przez fundatorów gdzieś z daleka - mówi Andrzej Rzempołuch. - Jest ona niezwykle uproszczona, wykonana wręcz nieudolnie przez kogoś, kto miał kłopoty z precyzyjną obróbką kamienia. Nie był to jednak zupełny dyletant, któremu całkowicie odmawiamy zdolności.

Zdaniem historyka sztuki z Olsztyna, figura mogła powstać w I połowie XVII wieku, najprawdopodobniej w luterańskim ośrodku artystycznym, być może w samym Królewcu, gdzie rzeźbiarze i kamieniarze, nie tylko ci wybitni, działali przez cały okres panowania renesansu i baroku.

- Przekonanie o jej luterańskim, a jeszcze bliżej: królewieckim pochodzeniu opieram na pogłębionej znajomości rzeźby Prus Książęcych - wyjaśnia Andrzej Rzempołuch.

Głowa się odnalazła

W czasie przygotowań do renowacji odnalazła się głowa figury! Była ona pieczołowicie przechowywana w piwnicach olsztyńskiego zamku. Do zbiorów muzealnych głowa Chrystusa z Pajtuńskiego Młyna trafiła w 1979 na podstawie decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków, po tym, gdy nieznany wandal utrącił ją i (na szczęście) porzucił.

- Co ciekawe, w głowie jest otwór po umocowaniu metalowej, zapewne pozłacanej aureoli - mówi Edward Cyfus.

Brakujący fragment lewej ręki, z atrybutem - kulą ziemską - odtworzył konserwator Mirosław Cholewka na podstawie czytelnych śladów w kamieniu. Do rekonstrukcji prawej ręki (błogosławiącej) brak tymczasem należytych podstaw.

- Ale i tak rzeźba prezentuje się doskonale - uważa Andrzej Rzempołuch, który wyjaśnia sprawę tożsamości figury. - To Chrystus Sędzia: osądzający, ale i błogosławiący - wyjawia historyk sztuki. - Najlepszy patron od najgorszych opresji.

Po zakończeniu renowacji odnowiona figura wróciła w 2007 na postument w Pajtuńskim Młynie.

R E K L A M A
Z D J Ę C I A
Olsztyn
Olsztyn
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24