Bartłomiej Jasiński | 2010-03-31 22:22
Jaka trasa NPD?
Urząd Miasta Olsztyna zorganizował pierwsze z cyklu spotkanie - konsultacje społeczne w sprawie budowy drogi Nauka - Praca - Dom, które odbyło się 30 marca 2010 r. Zainteresowanym mieszkańcom osiedli Jaroty, Generałów i Brzeziny przedstawiono koncepcję połączenia ulicy Wilczyńskiego z Warszawską zmodyfikowanym fragmentem zaplanowanej drogi NDP (zmiana oddalająca trasę od os. Brzeziny), słusznie podkreślając, że inicjatywa powstała w Radzie Osiedla „Generałów”.
W zasadzie, do tej części inwestycji nie było większych zastrzeżeń wśród mieszkańców - potrzebują oni nowej drogi wyjazdowej z osiedli, obok zakorkowanej Sikorskiego i Krasickiego. Pojawiły się nieliczne głosy, że droga będzie przebiegała pod oknami. Tak to jest - chcemy drogi, ale najlepiej u sąsiada, a nie u nas.
Dużo kontrowersji wzbudził projektowany fragment przebiegający północną częścią Osiedla Generałów i Jaroty łączący faktycznie Wilczyńskiego/Warszawską z Sikorskiego, Krasickiego i dalej do węzła południowej obwodnicy Olsztyna - Szczęsne. Powoływano się na argumenty, że ta droga faktycznie nie jest potrzebna - nie ma takiego natężenia ruchu na ulicy Wilczyńskiego, by budować równoległe połączenie.
Argumenty drogowców, którzy twierdzą, że to m.in. kwestia połączenia z węzłem drogowym obwodnicy, nie przekonują mieszkańców, gdyż ci będą korzystać z węzła południowego Butryny. Przeciwnicy tego fragmentu NDP, do których ja także należę, są zdania, że ta trasa zlikwiduje resztki terenów zielonych pomiędzy Generałów a Brzezinami (niech drogowcy się nie upierają, że to nie jest droga w środku osiedla) oraz przy północnej
granicy Jarot.
To będzie stworzenie drogi na kształt Synów Pułku, choć bez tranzytu. Poziom hałasu skutecznie uprzykrzy życie mieszkańcom, a osiągnięte tą inwestycją cele będą mizerne, szczególnie, że Krasickiego będzie i tak połączona z węzłem Szczęsne, a Wilczyńskiego zostanie na pewnym odcinku zdublowana z przedłużaną już do Sikorskiego ulicą Witosa.
Szczęście, według deklaracji przedstawicieli Urzędu Miasta, fragment budzący kontrowersje, jest traktowany nadal jako wyłącznie rezerwa gruntów pod ewentualną, przyszłościową inwestycję, która może kosztować około 100 mln złotych.
Dość groteskowo zabrzmiała wypowiedź Zastępcy Dyrektora Zarządu Dróg Zbigniewa Gustka, który wtórując jednej z mieszkanek, stwierdził że w Olsztynie nie ma korków, a w innych dużych aglomeracjach to są one dopiero. Pan Dyrektor chyba nie miał wątpliwej przyjemności udawać się w godz. 7-8 do pracy z Jarot ulicą Sikorskiego, gdzie nie występuje normalna, jego zdaniem, sytuacja w szczycie, czyli przejazd na 2-3 zmianie świateł. Mieszkańcy Generałów i Jarot muszą czekać i po kilka zmian nie wspominając o kilometrowym korku, który tworzy się m.in. dzięki takim, a nie innym ustawieniu świateł przy Tuwima. Podobnie rzecz się ma na ulicy Bartąskiej w kierunku centrum, czy tam także w godzinach szczytu korków nie ma? Ja obserwuję tam korki o godz. 18, a co dopiero w prawdziwym szczycie. Czyżby olsztyńscy drogowcy oglądali korki wyłącznie z pozycji siedzenia za biurkiem?
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.