Olsztyn24
21:28
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego
Danuta Oherow-Chętko | 2007-11-10 16:00
Mentalność Polaków
Przełom jesienno-zimowy. Padający deszcz i śnieg. Za oknem zimno, mokro i ponuro. O tej porze roku na Warmii i Mazurach jest nostalgicznie i najczęściej nieprzyjemnie. Przynajmniej mnie się tak wydaje. W dodatku to pora pożegnań. Dzień Zaduszny. Pogrzeby przyjaciół i znajomych. Właśnie umarła Anna Samulowska. Znałam ją od niepamiętnych czasów.
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” - pisał ksiądz Twardowski. To takie trudne. O potrzebie kochania przekonujemy się najczęściej w chwili odejścia. A wtedy jest już zbyt późno. Jest nam przykro. Przykro ostatnio bywa mi bardzo często. Nie mnie jednej i nie tylko z powyższego powodu.
Być może zatem powinniśmy czasem dyskutować ze sobą w celu jakiegoś moralnego oczyszczenia. W celu zrozumienia innych. Dowiedzieć się, jak zmieniają się relacje między ludźmi i czy idziemy w dobrym kierunku w tym względzie?
A co to w ogóle znaczy iść w dobrym kierunku? Pokazać się w niedzielę w kościele? A może dobrym kierunkiem jest chęć pomocy innym, potrzebującym naszego wsparcia, często wcale nie finansowego?
Impulsem do napisania tego felietonu stało się dla mnie nieprzyjemne wydarzenie, z powodu którego zasłynęliśmy w całej Polsce. W olsztyńskim autobusie został pobity przez kontrolerów głuchoniemy pasażer, który nie posiadał biletu. Niepełnosprawnego człowieka potraktowano gazem.
Następnego dnia jechałam autobusem. Weszli kontrolerzy i, choć byli uprzedzająco grzeczni w wysławianiu się, to jeśli chodzi o zachowanie, nie było już tak miło. Siedząca obok mnie starsza kobieta w przestrzennej torbie zaczęła nerwowo szukać biletu. Ręce jej się trzęsły. Wreszcie wyrzuciła zawartość torebki, część na kolana, a resztę na podłogę. Skasowany bilet był, tylko kobieta długo jeszcze nie mogła zamknąć torebki. Trzęsące się ręce jej na to nie pozwalały. Może oglądała ostatnio telewizję?
Kiedy parę dni temu, w równie pochmurny i deszczowy jak dzisiejszy poranek wędrowałam ulicami Olsztyna, zobaczyłam jak wchodząca na przejście dla pieszych matka z małym dzieckiem została oblana strumieniem brudnej wody z kałuży przez pędzący samochód. Kobieta bezradnie stanęła. Nie wiedziała, czym wytrzeć przemoczone dziecko.
Widocznie mam pecha, albo zbyt często bywam między ludźmi, bo odkąd latem tego roku nie po raz pierwszy pomogłam wstać z chodnika potrąconej przez rowerzystę kobiecie, pomyślałam sobie, że trudno jest lubić ludzi - niektórych.
Jednak to dwa inne wydarzenia wstrząsnęły mną dogłębnie. Kiedy latem tego roku znajoma powiedziała mi, że na Kolonii Mazurskiej zobaczyła zakrwawionego bociana z powyłamywanymi skrzydłami - płakałam. Potem dotarła do mnie wiadomość o zabitym niedźwiadku. Tylko jedno teraz mogę powiedzieć: bardzo ciężko jest kochać ludzi - tych, którzy ludźmi tak naprawdę nie są.
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.