Marek Książek | 2010-02-10 10:12
Nowa biografia Mikołaja II pióra olsztyńskiego historyka
Cesarz to miał bujne życie
Polacy nie mają szczególnych powodów, aby zachwycać się rosyjskimi carami, w tym ostatnim - Mikołajem II, zamordowanym wraz z całą rodziną w 1918 roku. Nie zapisali się oni chwalebnie w dziejach naszego kraju. Prof. Jan Sobczak pokazuje jednak bardziej ludzki wymiar ostatniego cesarza potężnego imperium.
Opasły tom pt. „Mikołaj II - ostatni car Rosji” nie jest pierwszą biografią tej postaci autorstwa Jana Sobczaka, do niedawna profesora UWM w Olsztynie, aktualnie na emeryturze, ale bardzo aktywnej, bo historyk nie tylko pisze, ale także wykłada na Akademii Humanistycznej w Pułtusku.
Już wcześniej ukazał się - w dwóch wersjach i w niewielkim nakładzie - pierwszy tom trzyczęściowej biografii tego samego autora, opisujący młodość Mikołaja. Tym razem wydawnictwo Bellona opublikowało całościowy obraz cesarza, choć autor żałuje, że musiał poczynić duże skróty.
A badał losy tej postaci w rosyjskich archiwach, w tym czytając oryginały 52 zeszytów dziennika cara. A ten, co oczywiste, przedstawiał siebie w jak najlepszym świetle. Choć nie ukrywał różnych „wyskoków”. Na przykład, gdy pisał o inicjacji alkoholowej: „Robiliśmy szaszłyki. Jedliśmy za czterech, a piliśmy za dziesięciu. Georgij zrobił się zupełnie pijany i ledwo utrzymywał się na nogach”.
Nas, oczywiście, najbardziej interesuje stosunek Mikołaja II do sprawy polskiej, jako że był on także naszym królem, o czym często się zapomina. Po jego wstąpieniu na tron Polacy mieli duże nadzieje na pozytywne zmiany w Królestwie Polskim. Świadczy o tym powitanie cesarskiej pary w Warszawie w 1897 roku, które przypominało patriotyczną manifestację, gdy „...na całej siedmiokilometrowej trasie przejazdu od Dworca Petersburskiego na Pradze do Łazienek ustawiło się kilkaset tysięcy warszawiaków”.
Dawna stolica Polski była pięknie udekorowana, a wcześniej we wszystkich kościołach odprawiono nabożeństwa w intencji monarszej pary. Gdy przejeżdżała ulicami miasta, witały ją okrzyki: „Niech żyje!”, „Hura!” i „Wiwat!”. Mikołaj i Aleksandra odpowiadali uprzejmymi ukłonami.
Książka jest historyczna, ale doszukają się w niej ciekawych treści również miłośnicy romansów. Jest więc opis zalotów carewicza do Matyldy Krzesińskiej, filigranowej tancerki „o najmniejszych stopach w balecie”. Młody Mikołaj miał słabość do baletnic, co poświadcza jego druga przygoda z Olgą Łabuńską, podobno też Polką. W późniejszych latach stosunek cara do Polaków zmienił się zasadniczo, ale był także bardziej restrykcyjny wobec innych nacji. Na przykład wobec Finów. Autor wyjaśnia motywy postępowania cesarza i jego podwładnych.
Interesujący jest także wątek Rasputina, postaci tajemniczej i samej w sobie intrygującej. Wybuch wielkiej wojny i Rewolucja Październikowa zakończyły żywot cara Mikołaja oraz całej rosyjskiej monarchii. Tragedia, jaka rozegrała się w Jekaterynburgu, gdzie bolszewicy bestialsko zamordowali całą cesarską rodzinę, do dzisiaj wzbudza emocje.
Liczącą ponad 550 stron książkę świetnie się czyta, bo nie jest pisana z naukowym zadęciem, ale piórem gawędziarza, jakim bez wątpienia jest prof. Jan Sobczak, ostatnio autor rubryki historycznej w „Nowym Życiu Olsztyna”, a wcześniej redaktor naczelny rocznika „Echa Przeszłości”. Książka „Mikołaj II - ostatni car Rosji” ma i ten atut, że jest bogato ilustrowana rzadko oglądanymi nie tylko u nas fotografiami.
Z D J Ę C I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.