Elżbieta Mierzyńska | 2009-11-20 06:00:00
Historia służby
Co ze Świętem Kolejarza?
25 listopada mamy Święto Kolejarza. Po raz pierwszy po II wojnie światowej Dzień Kolejarza fetowano 12 września 1954 roku. W latach 90. przeniesiono je na 25 listopada, zmieniając nazwę z Dnia na Święto. Patronem jest zatem święta Katarzyna. Świętować jednak nie było za bardzo jak - kolej już wtedy traciła resztę swego znaczenia w gospodarce, a zawód kolejarza zmarniał. Dawna „służba” stawała się „robotą”, a menedżerowie, którzy przejęli zadanie przekształcenia kolei w nowoczesne przedsiębiorstwo, do dziś nie udźwignęli problemów wynikających z upadłej PKP.
W latach 50. Dzień Kolejarza był także świętem innych zawodów robotniczych. Na festynach i koncertach spotykali się kolejarze, górnicy, metalowcy, włókniarze. Czytam o tym wszystkim m.in. w tekście historycznym Barbary Małyszki, napisanym w „Kurierze PKP” w listopadzie 2007 roku tak barwnie, jakbym oglądała film. Gazeta „Sygnały” 12 września 1954 roku informowała: „Kolej stanowi ważne ogniwo łączące pracę wszystkich gałęzi gospodarki narodowej”. Z tej okazji płynęły liczne zobowiązania. Maszynista Antoni Murynowicz z Olsztyna postanowił zaoszczędzić do końca roku 380 ton węgla i wezwał innych do współzawodnictwa. Maszyniści walczyli też o to, kto poprowadzi cięższy pociąg.
Współzawodnictwo towarzyszyło Dniu Kolejarza także w latach 70., więc np. pracownicy wagonowni przyspieszali oddawanie naprawionego taboru do eksploatacji. W „Sygnałach” z 30 sierpnia 1970 roku można przeczytać: „Dzięki realizacji tych zobowiązań plan pierwszego półrocza przekroczono, obniżając równocześnie koszty materiałowe o 100 tys. zł.” Rewidenci wagonów w tym czasie badali ponadplanowo i w krótszym czasie wiele tysięcy wagonów. Z okazji kolejarskiego święta wznoszono też budynki, otwierano szpitale kolejowe, sanatoria, świetlice. Jak można przeczytać w „Sygnałach”, Dzień Kolejarza był w latach gierkowskich okazją do corocznego bilansu dorobku kolei i kolejarzy. Przez wiele lat bowiem kolej wykonywała swoje plany przewozowe i to często z nadwyżką. Szła więc brać kolejarska, oczywiście kto wolny od służby, na akademie, festyny i zabawy. Brało się „trzynastkę”, kogo wyróżnili, brał nagrodę, awans, nadstawiał piersi po odznaczenie. Zaraz po chwili dumy, pojawiała się refleksja, że przecież na kolei są zaległości i zaniedbania i że coś jakoś nie tak w tym wszystkim.
W 1981 roku „Sygnały” pisały, że święto kolejarzy powstało przed kilkudziesięciu laty w Polsce Ludowej, a nie jak niektórzy twierdzą przed II wojną. „Za kapitalizmu nie było Dnia Kolejarza. Część maszynistów, zgrupowana w jednym z licznych związków, tym o zabarwieniu klerykalnym, obrała sobie za patronkę świętą Katarzynę, której dzień obchodzony jest 25 listopada. Jedno jest pewne: że było to raczej religijne niż zawodowe święto - i to stosunkowo nielicznej grupy kolejarzy”.
Z roku na rok Dzień Kolejarza tracił swój wysoki połysk, nie było uroczystości centralnych. Narzekano nawet na zatrudnianie na występach dla kolejarzy artystów, którzy „obrażają kolejarski zawód dowcipami z brodą”.
W latach 90. przeniesiono święto kolejarskie na dzień 25 listopada. Nie było festynów i akademii, lecz obawy o miejsca pracy. Szły zmiany. 24 listopada 1996 roku w „Nowych Sygnałach” pojawił się tekst Adama Wielądka, wówczas przewodniczącego Rady PKP: „Nasze święto może mieć historyczny wymiar. Jest to przeddzień rozpoczęcia trudnego, lecz koniecznego i odważnego procesu restrukturyzacji. Życzę wszystkim pracownikom, aby odnaleźli satysfakcjonujące miejsce w nowych PKP”. Święto obchodzono bardzo oszczędnie, jakby go nie było... A dworce - o których teraz piszę od roku - zostały rozsypanym sznurem pereł przy niewykorzystanych torach. Żal!
Myślę, że w Święto Kolejarza trzeba pamiętać o tradycji tej służby, ale też wymuszać konieczność postawienia pytań o przyszłość.
Kłaniam się wszystkim kolejarzom i kolejarskim dzieciakom, takim jak ja.
******
Od redakcji:
Podczas dorocznego Forum Organizacji Pozarządowych Miasta Olsztyn, w dniu 21 listopada, o godz. 11.00 w Sali Sesyjnej olsztyńskiego Ratusza, ul. Jana Pawła II 1 zostaną wręczone nagrody laureatom konkursu „Trzeci sektor w mediach”.
Jury konkursu, powołane przez Radę Organizacji Pozarządowych Miasta Olsztyn oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich Oddział w Olsztynie zdecydowało przyznać I nagrodę oraz statuetkę Elżbiecie Mierzyńskiej (za cykl publikacji o dworcach w różnych mediach, w których korzystała z wiedzy członków organizacji pozarządowych, takich jak np. Warmińsko-Mazurskie Towarzystwo Miłośników Kolei) oraz dwie równorzędne II nagrody w wysokości 1,5 tys. zł: Wacławowi Brudkowi (Olsztyn24) oraz Andrzejowi Zbigniewowi Brzozowskiemu (Nowe Życie Olsztyna).
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.