W ostatnich latach zarysowuje się przepaść braku porozumienia między starymi, a młodymi. Między jednymi, a drugimi mamy też nowe pokolenie - to dzieci Trzeciej RP, urodzone po 1989 roku, agresywne tak dalece, że przykładów daleko szukać nie trzeba.
Gloryfikacja młodych i poniżanie starych niczemu dobremu nie służy. Nie opłaca się z powodów ekonomicznych. Niedawno słuchałam o tym w publicznym radiu, podczas dyskusji „uczonych”. Wypychanie kogoś na emeryturę w wieku 55 lat - jak mówiono na antenie - czyli po 30 latach pracy zawodowej, powoduje, że ten ktoś drugie tyle - można założyć, że 25 lat - będzie na utrzymaniu ZUS i podobnych, czyli na budżecie, którzy mają wypracować młodzi.
To dziwaczne rozwiązanie. Trzeba zatem szukać pomysłów na zagospodarowanie każdej energii, bo inaczej klapa - kolejna totalna klapa. Na świecie już się kombinuje, jak do niej nie doprowadzić. W Europie Zachodniej też już się o tym mówi. W Polsce na razie, czy jak zawsze, tego rodzaju wyprzedzające myśli, docierają z opóźnieniem. A kto wyskakuje z nimi przed szereg, tego spotyka lawina krytyki.
Temat zastępowalności i zagospodarowania pokoleń, które charakteryzuje coraz większa średnia życia, jest obszerny. Można by dużo o tym pisać i mówić. Może zamiast tego zacytuję jeden z listów, jaki otrzymałam, a w pewien sposób wiąże się on z tematem. Chodzi mianowicie o pozytywne miejsca twórczego dialogu. Bo od czegoś trzeba zacząć. Zacznijmy może zatem na własnym podwórku, czyli od miejsc dialogu w Olsztynie. Niepolitycznego dialogu - dodam. Cytuję list:
„Mój syn w liceum narzeka, że nie ma miejsca dla uczniów na spotkania i rozmowy. Są tylko puby z piwem albo lokale ekskluzywne. Można zadać także pytanie: co wynika dla Olsztynian z faktu, że w tym mieście żyje z 500 profesorów i ze 2000 doktorów. Tak wielu naukowców, tak wielu intelektualistów (doliczmy do tego artystów i dziennikarzy) i czy jest szansa na ciekawą dyskusję? Tego w Olsztynie mi brak. W innych, zachodnioeuropejskich miastach student ma szanse spotykać się ze swoim profesorem w nieformalnych warunkach. I to wcale nie na wódce czy niedwuznacznej sytuacji. Być może Olsztyn jest jeszcze za młodym akademicko miastem... Ale te tradycje to my tworzymy.Zainteresowanych tematem proszę o kontakt przez adres:
redakcja@olsztyn24.com.