Olsztyn24
13:19
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego
Albin Kłoskowski | 2009-04-29 23:57
Współczuję prezydentowi Olsztyna
Dworzec PKP miastu chluby nie przynosi
Kto jest w skowronkach, niech tego nie czyta, bo świat się zmienia, ale nie u nas. U nas sprawy wiszą na kołku, a potem ciągną się procedury i nim dojrzeją, to sprawa skomplikuje się już na nowo i znowu trzeba uzgadniać rzeczy od początku. Świat pędzi do przodu, a my w miejscu. To haniebnie niszczy nasze życie.
Olsztyński dworzec wraz z otoczeniem od dawna (lat 10- 20?) jest źródłem wstydu. Dopiero jednak teraz prezydent Olsztyna cieszy się, że udało się mu... porozumieć z PKP co do zagospodarowania przestrzennego. Ale to nie znaczy, że dopiero teraz inwestycje ruszą. Trzeba przecież opracować wspólną koncepcję - jak słyszę „wspólną”, to już mam ból głowy, bo od kiedy u nas sprawnie toczą się sprawy jako wspólne? Zawsze musi być jakieś veto, który dyskusję odwraca do góry nogami lub wskazuje na jakiś układ, który trzeba przebadać.
Już samo wyznanie prezydenta Olsztyna, wyrażone na jego blogu, o treści „Szkoda, że temat ten przez ponad półtora roku wisiał na kołku”, nie napawa mnie optymizmem, choć chcę go mieć.
Kolejne sprawy z kołka to projekt modernizacji transportu publicznego czy zakład unieszkodliwiania odpadów. Jako niezałatwione zostały też śmieci komunalne, które wozimy zbyt daleko, by móc to nazywać „problem z głowy”.
Ogólnie to bardzo współczuję obecnemu prezydentowi miasta Olsztyn. Ma on bardzo mało czasu na zdejmowanie spraw z kołka i uruchamianie procedur, umożliwiających działanie. Nim się obejrzy, przyjdzie nowa miotła, co zechce zamiatać nie zawsze doceniając sprawy rozpoczęte.
Poza tym zauważam też, że jest u nas coś w rodzaju pewnej prawidłowości w tym ciągłym łataniu dziur. Przeraża też jeszcze straszliwie niski stopień kultury codziennej i odpowiedzialności obywatelskiej za dobro wspólne... Żenująco niski stopień. Jedni ściany poddają renowacji, drudzy dewastacji. Jedni przystanki stawiają, inni podczas jednej pijackiej nocy rozwalają. Wszystko za nasze ciężko zapracowane pieniądze. Przecież w tym nie ma żadnej logiki. Czy rodzice nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, a dzieci w dupie mają pracę rodziców? Do licha, co ludziom w głowie lata! Śmiecenie na klatkach schodowych to ciągle norma. Czy naprawdę nie można oderwać się od popegeerowskich korzeni?
Przepisy tworzone są wirtualnie. Świat się zmienia, a u nas syf. Nie możemy ruszyć z miejsca, taplając się w swoim błotku. Cieszymy się z wiosny jak durnie - to bardzo smutne, bo przy okazji o przyrodę też nie dbamy, o czym świadczy chociażby wizyta strażników miejskich po weekendzie nad brzegami jezior chociażby. O kandydatach do Europarlamentu nie wspomnę już ani słowem, po prostu szkoda czasu, gdy każdemu tu u nas to dynda i powiewa kto i za co tam wielką kasę chce brać. Żenada. Koniec.
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.