Olsztyn24

Olsztyn24
01:20
26 listopada 2024
Konrada, Sylwestra

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Mateusz Fafiński | 2008-11-14 12:44
Recenzja

Morskie opowieści

Olsztyn

Wydaje się, że dzisiaj powieści spod znaku wielkich fresków historyczno-społecznych są już przeżytkiem. Wielkim dziełom tego pokroju z przełomu XIX i XX w. zarzucało się tendencyjne traktowanie tematu i brak skupienia się na losach pojedynczych ludzi. Zaś sagi rodzinne spod znaku Budenbrooków zostały uznane powszechnie za zbyt ciężkostrawne dla współczesnego czytelnika. No i dlatego jakoś niewiele takich dzieł powstało ostatnio. A jeśli jeszcze okrasić coś takiego morską tematyką w stylu „Moby Dicka” i udać się do wydawcy - odmowa wydania rękopisu murowana.

Ciekawe, czy, a jeśli tak, to ile razy odmawiano duńskiemu pisarzowi Carstenowi Jensenowi, gdy peregrynował po wydawnictwach z niezwykle obszernym (824 strony w wydaniu polskim!) rękopisem powieści „My topielcy”.

To jest fresk. Inaczej tej książki skwitować się nie da. Rozmach właściwy chyba tylko wielkim malarzom epoki akademizmu widać w tej książce na każdym kroku. Jednak myliłby się ten, kto spodziewałby się w tej książce poniechania szczegółów kosztem ogólnego obrazu.

Autor ukazuje narodziny współczesnej Danii na tle „scen z życia” mieszkańców jego rodzinnego miasteczka Marstal. Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni niemal stu lat: od wojny duńsko-niemieckiej 1848 roku do końca II wojny światowej w 1945.

W czasie tego „pierwszego wieku nowoczesnej Danii” jesteśmy świadkami losów rodziny Madsenów - niepoprawnych marynarzy, którzy wiedzeni tęsknotą za morzem w kolejnych pokoleniach wyruszają w pełne przygód, czasem bardzo dalekie wyprawy - na Samoa, do Nowej Funlandii czy wybrzeża Morza Białego.

Gdzieś jednak pod tym wszystkim - pod sagą rodzinną, epicką opowieścią o kształtowaniu się narodu i państwa (jest wszak Jensen stałym felietonistą dziennika Politiken) i powieścią przygodową jest coś więcej, co czyni Jensena wiodącym duńskim pisarzem naszych czasów. Chodzi mianowicie o wspaniałe, zupełnie nieobecne dziś koronkowe budowanie postaci - tym trudniejsze, że najmłodsi z opisanych bohaterów żyli przeszło sześćdziesiąt lat temu. A jednak na kartach tej książki są, żyją i zdają się nam samym opowiadać swoje losy. Czy to możliwe? Wszak to oni - topielcy. A topielcy nie spoczną nim nie opowiedzą nam swej historii.

Duńska literatura staje się ostatnio coraz bardziej obecna na naszym rynku księgarskim. I bardzo dobrze, że tak się dzieje - to wartościowa literatura, a pisarz z Marstal jest jej najprzedniejszym przedstawicielem.

Mateusz Fafiński

******

Tytuł: My, topielcy
Autor: Carsten Jensen
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 824


R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24