Olsztyn24

Olsztyn24
01:57
26 listopada 2024
Konrada, Sylwestra

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Mateusz Fafiński | 2008-10-28 11:33
Recenzja

Galopem po drzewie

Olsztyn

Po komedii książki dla dzieci, to najtrudniejszy gatunek twórczości. Rozśmieszanie ludzi wydaje się nawet prostsze - dorośli są skłonni wybaczyć drobne błędy kompozycyjne czy twórcze. Dzieci są najbardziej bezwzględnymi z odbiorców - dzieło skierowane do nich musi spełniać najwyższe standardy. Przy okazji dobra baśń - bo bajkami zasypuje nas Hollywood i tym podobne instytucje, a to właśnie baśni brakuje w dzisiejszych czasach najbardziej - musi też być całkiem czytelna i interesująca dla rodziców. Ilu z nas zasypiało próbując doczytać dzieciom lub młodszemu rodzeństwu kiepski kawałek literatury? Ani nas on nie bawił, ani dzieciak nie chciał spać...

Zdaje się, że we Francji to zrozumieli. I nie, nie mam tu na myśli Mikołajka - to już klasyka, a z klasyką się nie dyskutuje. Tym razem odkrywcą okazał się młody Timothée de Fombelle, który opublikował swoją debiutancką powieść w wieku lat trzydziestu trzech. I od razu okazała się ona pozycją wybitną - autor otrzymał za nią nagrodę imienia Saint-Exupéry’ego.

I może dodatkowa koincydencja polega na tym, że bohater de Fombelle’a jest także bardzo mały. Mały Tobi żyje sobie bowiem na... drzewie. Na drzewie wypełnionym podobnymi mu ludzikami, które zorganizowane są w malutkie społeczeństwo, dla którego roślina jest całym światem.

Jak w każdej dobrej baśni bohater staje przed wielkim wyzwaniem - okrutny bandzior Jo Mitch porywa rodziców Tobiego. Aby ich uratować musi on opuścić swoje rodzinne Dolne Gałęzie i przemierzyć całe drzewo. Po drodze spotykając oczywiście różne dziwne stwory i liczne przygody. Stereotypowe? Tak! I dlatego tak wspaniałe. Nie jest bowiem sztuką pisać tak modne współcześnie bajki, w których bohaterowie stają przed zupełnie nie-baśniowymi i nie-dziecięcymi wyzwaniami, przypominającymi bardziej sny Freuda, gdy miał zły dzień. Bajek, których nie dość, że nie przeczytałbym swojemu dziecku to jeszcze bałbym się trzymać w ich sypialni. Sztuką jest wciąż na nowo opowiadać historię dzielnych młodych bohaterów, w których dzieci mogą się odnaleźć.

A my, dorośli? Poza tak bardzo potrzebnym eskapizmem możemy w „Tobim” cieszyć się naprawdę przyzwoitym kawałkiem literatury. Akcją wartką, językiem sprawnym (tu ukłony dla tłumaczy - Janiny i Krzysztofa Błońskich) i ciekawymi bohaterami.

Słowem - warto tę książkę kupić nie tylko ze względu na nasze pociechy. Bo przecież w głębi wciąż jesteśmy dziećmi!

Mateusz Fafiński

******

Tytuł: Tobi
Autor: Timothée de Fombelle
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 304

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24