Danuta Oherow-Chętko | 2007-10-04 00:26
Dedykowane notablom
Wprowadzając w 1998 roku nową ustawę „Prawo o ruchu drogowym” ustawodawca nie zdawał sobie sprawy z tego, co zrobił. Jaki koszmar bezwiednie zafundował pieszym użytkownikom chodnika, dla których jest on jedynym, właściwym miejscem poruszania się. Tu powinni czuć się bezpiecznie.
Dzisiaj, w 9 lat później z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że pieszym zafundowano koszmar, bo co my tu mamy? Wyścigi rowerowe, jazda parami, trójkami (bywa, że czwórkami) zupełnie bez pozostawienia miejsca dla pieszych, hamowanie z piskiem na wysokości pieszego, jazdy slalomami, a w efekcie potrącanie pieszych, rozbijanie niesionych w siatkach zakupów, nie mówiąc o poważnych wypadkach, oraz uciążliwym poczuciu zagrożenia, jakie towarzyszy pieszym. Zwłaszcza osobom starszym, o kalekach nie mówiąc.
Oczywiście jest to groźne także dla dzieci, których sporo chodnikami chodzi. Koszmaru dopełnia wręcz zasada przejeżdżania rowerami przez pasy (zamiast prowadzenia roweru) - przejścia dla pieszych na jezdniach. I tu też mamy wszystko: slalomy, wyścigi w linii (po kilka rowerów). Efekt jest taki, że osoby starsze muszą (bo co mają zrobić) przeczekać, puścić. Czasami ustąpić miejsca do następnej zmiany świateł lub następnej fali samochodów, które są bardzo odporne na wyczekujących pieszych. Można sobie stać i stać, aż ktoś się zlituje lub pakować się niemal pod koła. Cóż taka to kultura osobista i w jednym i w drugim wypadku. Traci najczęściej pieszy.
Sama boję się rowerzystów i nieprzewidywalnych kierowców (ostatnio zdarzyło mi się zobaczyć egzemplum jadące po wysepce bezpieczeństwa tylko po to, żeby bezprawnie wyprzedzić innego kierowcę). To z resztą oddzielny temat.
Boję się, bo poznałam ofiarę potrącenia, młodą dziewczynę, dziś kalekę. Sama też miałam okazję podnosić z chodnika wystraszoną i potłuczoną staruszkę i zbierać jej porozbijane zakupy. Kobieta płakała.
Na zwróconą uwagę rowerzyści reagują prawie w stu procentach agresywnie. Czasem są to inwektywy, kpiny lub jeszcze bardziej niebezpieczna jazda, tuż przed nosem w rewanżu za to, że się wtrącam. To się zdarza nagminnie. Ktoś się tym powinien zająć. Kto? Jakaś władza.
Władzy ci przecież u nas dostatek, tylko ta u nas jeździ limuzynami. Najczęściej służbowymi, więc trudno, aby problem dostrzegła. Nie dostrzega też łamania innego prawa: pieszych - do czystego powietrza na przystankach autobusowych, które bardzo sporadycznie (prawie wcale) nie mając informacji o zakazie palenia, stają się palarnią uliczną. Prawo sobie, a jego egzekwowanie i wykonywanie sobie.
Normalka. A jaka jest reakcja na grzecznie zwróconą uwagę wie ten, kto próbował negocjować. Kiedy po raz kolejny zgłosiłam ten problem na spotkaniu rady osiedla, jeżdżąca samochodem koleżanka radna poinformowała mnie, że „w takim wypadku najlepiej podejść, grzecznie przeprosić i poprosić o niepalenie”. Nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać z powodu niewiedzy palącej z resztą koleżanki. Może, aby zrozumieć innych, trzeba chodzić po chodnikach, a nie oglądać świat przez samochodowe okno?
Takiej wiedzy życzyłabym sobie w przypadku naszej władzy. Na taką chętnie bym zagłosowała już dzisiaj. A tych, którzy są w stanie coś zmienić w tym względzie informuje, że „korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do 10 lat kierującą rowerem
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością 60km/h, wynosi co najmniej 2 m i brak jest wydzielonej drogi dla rowerów.
Tylko i wyłącznie w tych dwóch wypadkach rowerzysta może poruszać się po chodniku. Dodatkowo art. 33 pkt 6 ustawy „Prawo o ruchu drogowym” podkreśla, że kierujący rowerem korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. Tyle prawo. A rzeczywistość?
Danuta Oherow-Chętko
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.