Olsztyn24

Olsztyn24
11:46
27 listopada 2024
Wirgiliusza, Angeliki

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

FWM | 2021-09-28 19:50

Inauguracja 76. sezonu artystycznego – Międzynarodowy Dzień Muzyki w piątek w filharmonii

Olsztyn

Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie koncertem z okazji Międzynarodowego Dnia Muzyki w nadchodzący piątek (1.10) rozpocznie 76. sezon artystyczny. Początek wieczoru o godzinie 19.00.

Wystąpią:

» Piotr Sułkowski - dyrygent
» Mariusz Patyra - skrzypce
» Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej.

Program:

» Niccolo Paganini - I Koncert skrzypcowy D-dur op. 6
» Aleksandr Głazunow - Pory roku op. 67.

Czasami w muzyce nie szukamy trudnych emocji i skomplikowanych konstrukcji, ale po prostu piękna. A także ucieczki i wytchnienia od otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego w Międzynarodowy Dzień Muzyki usłyszymy dwa dzieła - wirtuozowski koncert włoskiego mistrza oraz bajeczną rosyjską suitę baletową - które łączy to, że uwodzą czystą urodą brzmienia. Niech spotkanie z tymi perłami XIX-wiecznej klasyki przyniesie nam na rozpoczęcie nowego sezonu koncertowego wytchnienie i nadzieję, nich będzie jak wyprawa do miejsca, którego samo istnienie pomaga przetrwać kolejny dzień.

Niccolò Paganini, włoski demon wiolinistyki, nie przebierał w środkach, a legendy krążące o nim w całej Europie były mu na rękę i bynajmniej plotek nie dementował. Nie jest wykluczone, że część z nich była zresztą autorstwa samego skrzypka. Mówiono, że zaprzedał duszę diabłu, a struna G, na której grał w szczególnie wirtuozowski sposób, była zrobiona z jelit jego żony, własnoręcznie przezeń uduszonej. Niektóre okresy z życia wirtuoza pozostają tajemnicą do dziś, a pytany o nie dawał wymijające odpowiedzi, podsycając w ten sposób pogłoski, jakoby był wówczas w więzieniu za zabicie kochanki. O manipulacjach Włocha, który miał dobrze zorganizowaną grupę pomagierów, donosiły warszawskie gazety: „Nim Paganini do Paryża przyjechał, ileż to płatni przyjaciele jego nie używali środków, ażeby obeznać z nim publiczność paryską, lecz nie pisali o jego talencie, o jego zasłudze muzykalnej. Bynajmniej - oto rozpisywali biografie jego, w których dziwne rzeczy o nim głosili: to żonę zabił, to zjadł serce kochanki, to całe życie w więzieniu przesiedział i tam nauczył się grać na jednej strunie piekielnie. To wszystko zaostrzyło ciekawość, a gdy mu Włosi w swej operze salę odstąpili, śpieszyło wszystko... widzieć Paganiniego”. Po takich notatkach prasowych występy mistrza z Genui musiały robić jeszcze większe wrażenie. Ale przecież kompozycje same w sobie, karkołomne, uważane wówczas za niewykonalne, były równie spektakularne - do dziś zadziwiać mogą ich fajerwerki techniczne.

I Koncert skrzypcowy D-dur op. 6 Paganiniego powstał pod koniec drugiej dekady XIX wieku, gdy Chopin miał 8-9 lat i komponował swoje pierwsze dwa polonezy, Beethoven rozpoczynał szkicowanie IX Symfonii, a Rossini dawał premiery m.in. Kopciuszka i Sroki złodziejki. Ten ostatni był niewątpliwie najbardziej wówczas popularnym kompozytorem europejskim i właśnie muzyką Rossiniego, stylem włoskiego bel canto inspirował się Paganini, pisząc swój koncert. W tamtym czasie modny był również (od końca XVII wieku) styl turecki, kojarzony z muzyką militarną: marszowe rytmy, kotły i trąbki, czasami jeszcze dodatkowe instrumenty perkusyjne, zwane „banda turca”. Liczne dowody popularności tego stylu znajdujemy w twórczości Mozarta, Schuberta, Beethovena, a w muzyce polskiej - Dobrzyńskiego czy Lipińskiego. Paganini komponował zgodnie z modą, dlatego w jego koncercie tak ważną rolę odgrywają perkusja i marszowe rytmy.

Koncert zbudowany jest klasycznie z trzech części: pierwsza to efektowne Allegro, wykorzystujące tematy niczym z opery komicznej. Warto dodać, że Paganini zawsze improwizował kadencję na zakończenie tej części koncertu i nigdy jej nie zapisał: autorem, który dopisał najsłynniejszą wersję kadencji był francuski kompozytor Émile Sauret. Drugie ogniwo, Adagio, według jednej z wczesnych recenzji, jest „wyrafinowaną, anielską pieśnią o wielkiej szlachetności i prostocie, która dotknęła serc słuchaczy [...]. Na koniec tej części nie było oklasków, a publiczność siedziała jak sparaliżowana”. W finałowym Rondzie powracają szatańskie popisy: skrzypce momentami udają flet, by innym razem zachwycić grą na kilku strunach naraz - była to jedna z technik udoskonalonych przez Paganiniego.

Zmieniające się pory roku, w naszej szerokości geograficznej cztery, od wielu setek lat były wdzięcznym tematem dla kompozytorów. Najsłynniejsze oczywiście są koncerty Vivaldiego, ale nie zapominajmy o porach roku Haydna, Czajkowskiego, Piazzolli czy Glassa. Dzisiaj usłyszymy jedno z najwdzięczniejszych i najbardziej kolorowych brzmieniowo opracowań prastarego motywu: Pory roku op. 67 Aleksandra Głazunowa. Ten niezwykle zdolny uczeń Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, nauczyciel Prokofiew i Szostakowicza, tworzył w bardzo efektownym stylu późnego romantyzmu. Pory roku powstały jako muzyka do baletu z choreografią słynnego Mariusa Petipy, autora choreografii m.in. do Śpiącej królewny i Dziadka do orzechów Piotra Czajkowskiego. Czarująca muzyka Głazunowa może przywodzić na myśl Czajkowskiego: odnajdziemy tu ten sam słowiański liryzm oraz inwencję melodyczną. Balet, którego prapremiera odbyła się w 1900 roku, ma bardzo prostą treść i jest właściwie afabularny: oto oglądamy cztery obrazy przedstawiające personifikacje różnych zjawisk pogodowych, np. grad, śnieg, szron, a także gnomy, najady, satyrów, bachantki i tańczące kwiaty (tu znów ukłon w stronę Czajkowskiego). Pogodne, sielskie obrazy pozwalają przenieść się w beztroski świat niczym w greckiej Arkadii, gdzie wszystko spokojnie toczy się swoim rytmem, a pory roku niezmiennie następują po sobie. Suita baletowa rozpoczyna się od zimy, potem po krótkiej wiośnie następuje imponujące lato z Walcem chabrów i maków, a zakończenie tego muzycznego roku przypada jesienią. To właśnie ta pora została chyba najpiękniej oddana przez Głazunowa: najsłynniejszy fragment suity, eksplodujące energią Bachanalia, a następnie uwodzące niezapomnianą melodią jesienne Adagio stanowią pogodną, słoneczną codę. W metaforycznym sensie mogą być traktowane jako łagodne pogodzenie się z przemijaniem, najbardziej odczuwalnym właśnie jesienią.

Mariusz Patyra - skrzypce

Urodził się 21 listopada 1977 roku w Orzyszu. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął w wieku siedmiu lat. Jego nauczycielami byli: Zbigniew Ciucias i Antoni Hoffmann w Olsztynie, Agnieszka Cypryk-Chmielewska i Janusz Kucharski w Warszawie, a także Krzysztof Węgrzyn w Hanowerze i Salvatore Accardo w Cremonie. W 2018 roku ukończył z wyróżnieniem studia magisterskie na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Obecnie prowadzi tam klasę skrzypiec.

Jest pierwszym Polakiem, który wygrał Premio Niccolò Paganini w Genui (2001) i zdobył specjalną nagrodę za najlepsze wykonanie kaprysów Niccolò Paganiniego oraz kopię skrzypiec „Il Cannone” (Armata), które należały do wielkiego wirtuoza. Mariusz Patyra jest także laureatem Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego Josepha Joachima w Hanowerze (1997) i finalistą Międzynarodowego Konkursu Stradivariusa w Cremonie (1988). Artysta zdobył czwartą nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym Carla Nielsena w Odense, a także nagrodę specjalną Odense Sinfonie Orchester (2000). W 2006 został zwycięzcą konkursu na stypendium Japońskiej Fundacji Muzycznej J.E.S.C. oraz laureatem nagrody Premio Pressenda 2006 (Alba, Włochy).

Mariusz Patyra występował w Europie, Japonii, Stanach Zjednoczonych i w Ameryce Południowej. Koncertował m.in. z Royal Chamber Orchestra Tokyo, Orchestra Fondazione Arturo Toscanini, Orchestra di Roma, Orchestra Filarmonica Marchigiana, Polską Orkiestrą Radiową, Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia „Amadeus”, Orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie, Orkiestrą Sinfonia Varsovia.

Nagrywał dla Polskiego Radia, a także rozgłośni niemieckich (NDR, WDR) i włoskich (RAI TRE). Opublikował pięć płyt, na których znalazły się między innymi Cztery pory roku Antonia Vivaldiego, I Koncert skrzypcowy Niccolò Paganiniego, oba Koncerty skrzypcowe Henryka Wieniawskiego i Medytacja Julesa Masseneta. Ostatnia płyta Mariusz Patyra No 24 zawiera popularne utwory skrzypcowe lub kompozycje opracowane na skrzypce w aranżacjach Krzysztofa Herdzina, m.in. Oblivion Astora Piazzolli, jeden z nokturnów Fryderyka Chopina i czy Humoreskę Antonína Dvořáka.

Mariusz Partyra gra na kopii skrzypiec Guarneri del Gesù autorstwa Wojciecha Topy z 2020 roku.

Zapraszamy!

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24