Jerzy Pantak | 2021-07-19 18:09
Pożegnanie Ryszarda Pałacha, naukowca i społecznika
Pożegnanie Ryszarda Pałacha (fot. Jerzy Pantak)
Przewiązane kirem liczne sztandary terenowych kół Polskiego Związku Pszczelarskiego i innych organizacji z całego województwa. Niespotykana liczba zasmuconych ludzi żegnała dzisiaj (19.07) na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Poprzecznej w Olsztynie swego przyjaciela, kolegę ze studiów i znajomego, wybitnego działacza społecznego znanego nie tylko na Warmii i Mazurach – Ryszarda Stanisława Pałacha. Zmarł kilka dni temu – 15 lipca zabrała go nagła choroba, zabrakło mu 5 dni do pełnych 72 lat.
Pożegnalne przemówienia wygłosili przyjaciele z PZP, ze Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, koledzy ze studiów, członkowie absolwenckiego Klubu Zootechnika oraz Warmińsko-Mazurskiego Koła Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Nie kryli żalu, że odszedł wspaniały, prawy Człowiek, życzliwy innym, podkreślali Jego bogaty dorobek jako pracowitego społecznika i naukowca. Można o tym szczegółowo przeczytać na różnych stronach, zwłaszcza PZP, więc niech Czytelnik i przyjaciele pozwolą mi na kilka osobistych refleksji.
Poznałem Ryszarda w 1968 roku: On był bodajże po I roku zootechniki, ja kończyłem już studia rybackie, ale pracowałem na WSR i kierowałem wtedy „Radiem Kortowo”. Ryszard zgłosił się do współpracy. Szybko został moją podporą w załatwianiu trudnych spraw na uczelni, razem organizowaliśmy liczne imprezy kulturalne, zakładaliśmy Klub Literacki „IV-69”, snuliśmy plany wydawania studenckiej gazety, więc kiedy w 1970 roku odszedłem do pracy w PGRyb., rekomendowałem Go na redaktora Naczelnego Studenckiego Studia radiowego „Radio Kortowo”.
Cieszyłem się z oddali, że Ryszard wyprowadził radio na ogólnopolskie wody, że w 1971 roku razem z innymi kolegami założył pierwszy w Olsztynie Studencki Klub Dziennikarski „Skryb’Ol”, który zrealizował także moje marzenia o prawdziwej studenckiej gazecie w Olsztynie (drugiej w historii) - Ryszard został jej redaktorem naczelnym. Gdy w 1973 roku wróciłem do pracy w Kortowie, znów współpracowaliśmy. Nasza przyjaźń zaowocowała tym, że poprosiłem Ryszarda, by był świadkiem na moim ślubie: zgodził się z ochotą... Znów zbliżyliśmy się w pracy społecznej w Klubie „Skryb’Ol”, redagując studencką kolumnę w „Gazecie Olsztyńskiej”, od 1986 roku w Kole MZC, a potem w Stowarzyszeniu Absolwentów UWM. Spotykaliśmy się też prywatnie, polubiliśmy Jego żonę Hanię, krajankę z iławskiego liceum mojej żony... Haniu, smucimy się z Tobą.
Wiadomość o śmierci Ryszarda bardzo mnie przybiła, jednak usłyszawszy mnóstwo ciepłych słów pożegnalnych podczas pogrzebowej ceremonii, uradowałem się, że uważał mnie za przyjaciela. Pozostały mi po Nim zdjęcia i miłe wspomnienia. Żegnaj Rysiu, zapamiętam Cię, jak biegałeś po Kortowie w rozpiętym płaszczu, fruwającym szalikiem, zwykle bez czapki, mimo panujących wówczas mrozów. A gdy przestrzegałem Cię, że się przeziębisz, machałeś lekceważąco ręką... Zmógł Cię dopiero upał, więc teraz pilnuj, by tam, na Górze, panował porządek, który tak lubiłeś.
Jerzy Pantak
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.