Olsztyn24

Olsztyn24
05:44
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

RAFAŁ BĘTKOWSKI/DEBATA | 2008-06-19 00:03
Zakątki Olsztyna

Dom z gotyckimi łukami

Olsztyn
| Więcej zdjęć »

„W lutym 1945 roku „Dom pod Sieniami” podzielił los prawie całego Starego Miasta. Podłożony przez żołnierzy radzieckich ogień strawił jego konstrukcję niemalże do poziomu ulicy. Charakterystyczne arkady nie przetrwały gwałtownego pożaru”. To cytat z pewnej znanej w Olsztynie książki. Niestety, jej autor, puszczając wodze wyobraźni, bardzo się pomylił. Informacja o spaleniu starej kamienicy przez Rosjan jest nieprawdziwa. Dom z ostrymi łukami rozebrany został w 1939 r. Gotyckie mury, które czekały na rekonstrukcję i prawie bez szkody przetrwały wojnę, usunięto w latach 50.

Dom zasadźcy

Dom, stojący niegdyś pośrodku wschodniej pierzei Rynku nie wyróżniałby się spośród sąsiednich barokowych kamieniczek, gdyby nie wysokie ostrołukowe arkady parteru. Przeprowadzone w latach 30. badania wykazały, że starszy, ceglany szczyt budynku od strony podwórza oraz jego ściany magistralne mają rodowód średniowieczny, jest on tym samym przypuszczalnie najstarszym murowanym domem miasta. Prowincjonalny konserwator zabytków, dr Conrades, wiązał powstanie budowli z osobą zasadźcy, Johannesa von Leysen. Jako sołtys miasta założyciel otrzymał w akcie lokacyjnym z 1353 r. przywilej korzystania z należącej do kapituły cegielni. Tylko on był też człowiekiem na tyle bogatym, by wznieść sobie murowaną kamienicę. Jeszcze w 1507 r. dom miał być jedynym murowanym budynkiem mieszkalnym w Olsztynie. Z upływem stuleci przebudowany, w XVII-XVIII w. powiększony został o część z piętrem w konstrukcji ryglowej, dostawioną od strony podwórza.

Browar przy RynkuPisana historia budynku rozpoczyna się w połowie XIX w. Dom był wtedy własnością prowadzącego gospodę kupca Adolfa Grunenberga i nosił numer 15. W roku 1848, kiedy miasto wyprzedawało wyposażenie stojącego na Rynku miejskiego browaru, Grunenberg postanowił otworzyć browar w swym domu. Być może nabył w tym celu część wystawionych na licytację sprzętów. Gdy parę lat później zmarł, wdowa nie zrezygnowała z prowadzenia warzelni. Zakład zamknięty został dopiero po 10 latach działalności. W marcu 1858 Karolina Grunenberg „całe wyposażenie browaru, na które składają się kotły i dzieże z żelaznymi obręczami, basen chłodzący, wiele beczek oraz jedna waga” wystawiła na sprzedaż. Był to, jakbyśmy dziś powiedzieli „browar restauracyjny” - nie jedyny taki w ówczesnym Olsztynie. Piwo produkował prawie wyłącznie na potrzeby gospody właścicieli.

Restauracja z bilardem

Możemy domyślać się, że browar Grunenbergów położony był w tylnej części parceli, właścicielka zaś mieszkała na piętrze głównego budynku, tam gdzie okna wychodziły na Rynek. Parter zajmowała gospoda oraz sklep materialny i żelazny Martina Sendrowskiego (1854), nieco później skład galanterii, pasmanterii, towarów łokciowych, bławatnych oraz szkła i porcelany S. Salzmanna (1861). Restauracja i sklep prowadzone były potem jako interesy połączone. Tak więc w 1872 „restaurację z bilardem” otworzył tu Eduard Kiebert, rok później „szynk i interes materialny” miał w kamienicy Franz Stock, wreszcie w 1878 swój sklep kolonialny połączony z wyszynkiem do domu wdowy Grunenberg przeniósł A. Motzki. W ogłoszeniu, które dał z tej okazji w „Allensteiner Zeitung” zwracał uwagę klientów na „całkiem odnowiony bilard” - Olsztynianie lubili hazard!

Druga z siedzib „Gazety”

Od 1 października 1886 r. w sąsiedztwie gwarnego placu targowego, „w kamienicy p. Mockiego w rynku pod sieniami” mieściła się redakcja i ekspedycja „Gazety Olsztyńskiej”. Założona kilka miesięcy wcześniej gazeta należała do Jana Liszewskiego, pełniącego jednocześnie funkcję redaktora (do kwietnia 1891 - potem zastąpił go Seweryn Pieniężny sen.) i zecera. Drukarnię wyposażono w jedną prasę ręczną, co początkowo z powodzeniem wystarczyło. Do października 1890 r. „Gazeta” była tygodnikiem, następnie ukazywała się dwa razy w tygodniu. Choć nakład wzrastał, nie przekroczył w tym okresie tysiąca egzemplarzy. W redakcji sprzedawano polskie książki i wydawnictwa, czym zajmowała się siostra Liszewskiego, Joanna (od r. 1891 żona Pieniężnego). Siedziba „Gazety” zajmowała z pewnością niewiele pomieszczeń. Znajdować się musiała w tylnej części budynku, może nawet w jego oficynie.

Rycerska tradycja

W roku 1888 zmieniono numer parceli na 11. Wyprowadzka „Gazety” nie miała bezpośredniego związku ze śmiercią właściciela kamienicy. Motzki zmarł w listopadzie 1891 r. Drukarnia i redakcja „Gazety Olsztyńskiej” w jego kamienicy działały do października roku 1893, dopiero po tej dacie przenosząc się na ul. Dolnokościelną (Staszica). Już w styczniu 1892 w lokalu na parterze otworzył restaurację August Dieckert. Nawiązując do średniowiecznych początków kamienicy nazwał swój lokal „Ritter-Halle” - „Halą Rycerską”. W 1905 restauratorem był Fritz Gehrmann, tuż przed wybuchem wojny światowej - Anton Palmowski. Restauracja nosiła w tym czasie nazwę „Lauben-Restaurant” - „Restauracji pod Sieniami”. Podobnie jak poprzednicy restaurator mieszkał przy dzierżawionym przez siebie lokalu. W kamienicy tradycyjnie znajdowało się również mieszkanie właściciela posesji.

Jednym medal, innym kraty

Rok 1897 przyniósł zmianę właściciela i lokatorów. Kamienicę kupił Johann Steppuhn, mistrz krawiecki z ul. Krzywej (Kołłątaja). Zakład wyróżniał się wśród firm olsztyńskich. W katalogu Wystawy Przemysłowej 1910 firma „J. Steppuhn” dała dużą, całostronicową reklamę. Umieszczono na niej wizerunek srebrnego medalu zdobytego na wystawie w Królewcu w 1895 r. oraz datę założenia przedsiębiorstwa - 1872 r. Obok szwalni i restauracji na posesji funkcjonował zakład zegarmistrzowski Louisa Neumanna, potem „Fabryka Parasoli” Josefa Herrmanna. W kwietniu 1912 fabrykanta aresztowano pod zarzutem pomocy w podpaleniu. Proces czterech braci z Ostródy i Olsztyna dla każdego zakończył się wyrokiem więzienia - Josef H. otrzymał 4 lata. Choć w 1913 r. wytwórnię lasek i parasoli prowadził już Gustav Großheim, wielki szyld firmy z nazwiskiem Herrmanna długo jeszcze zdobił boczną ścianę kamienicy. Oglądać go możemy na wielu starych pocztówkach.

Inwestor z Berlina

Na początku XX wieku nazwy „Pod Sieniami” używało kilka olsztyńskich firm, zlokalizowanych w różnych punktach Rynku. Po jego wschodniej stronie stało wtedy pięć podcieniowych kamienic. Właściciele stopniowo przebudowywali je, likwidując arkady. Na miejscu starych budynków powstawały duże czynszówki i nowoczesne domy handlowe. Od roku 1904 jako dwie ostatnie kamienice z arkadami pozostały po tej stronie już tylko domy nr 10 i 11. „Firma Forell i Spółka z Berlina, główny dom zakupu dla składów prowadzonych pod nazwą wł. Sächsisches Engros-Lager zakupiła budynki p. Jastrzemskiego i Stepuna (Rynek 10 i 11) i po upływie obecnych kontraktów wystawi tam wielki dom towarowy” informowała „Gazeta Olsztyńska” w październiku 1912. Niewiele brakowało, by i ten projekt doczekał się realizacji. Plany pogrzebał wybuch wojny i głęboki powojenny kryzys.

Grunt to fasada

W latach 20. w domu z ostrymi łukami nie prowadzono już restauracji. Sklep z konfiturami miała na parterze Clara Pommer, potem Max Dombrowsky. Lokale zajęły następnie „Kwiaciarnia pod Sieniami” Friedy Weiß i sklep branży elektrotechnicznej „Gebr. Neumann”. W r. 1926 odnowiono zagrożoną runięciem fasadę, zmieniając przy okazji wygląd szczytów obu kamienic. Jedynie na taką inwestycję zdobyła się firma „Forell u. Comp.” - teraz z siedzibą we Wrocławiu. Dom ulegał coraz większej destrukcji. Nikt już w nim nie mieszkał, pomieszczenia na piętrze nie nadawały się do wynajęcia i zostały policyjnie zamknięte. Sytuacja nie uległa poprawie, gdy w listopadzie 1935 r. walący się budynek kupił Karl Neumann. Pożar XVIII-wiecznych oficyn w roku 1936 dopełnił zniszczeń. Trzy lata później właściciel ze stratą odsprzedał nieruchomość miastu. Ze względu na dużą wartość historyczną i zabytkową kamienicę postanowiono ratować. Zamierzano przewrócić jej kształty gotyckie, we wnętrzach urządzając stylową winiarnię.

Rozbiórka

Prace rozbiórkowe, które odsłonić miały średniowieczne mury i poprzedzić planowaną rekonstrukcję ruszyły wiosną 1939. Z chwilą wybuchu wojny zostały wstrzymane. Wykonano jeszcze dokumentację pomiarową i fotograficzną. „Wyburzenie domu jest tak zaawansowane, że obecnie stoją tylko sklepienia piwnic i dwie ściany ogniowe [tj. magistralne, biegnące wzdłuż parceli]. Szczyt elewacji od strony ulicy został rozebrany do miejsca ponad łukiem” - informował Urząd Finansowy nadburmistrz Olsztyna w piśmie z 26 stycznia 1940 r.² Być może względy bezpieczeństwa zadecydowały, że rozebrano wtedy i ostrołukowe arkady od strony Rynku. Na zdjęciach z pierwszej połowy lat 40. nie ma po nich śladu. Przy chodniku stoi w tym miejscu żelazny słup linii tramwajowej (odciąg zakotwiony był wcześniej w ścianie budynku nad łukami). Szerokość parceli zajmuje parterowy budynek z dwoma oszklonymi witrynami. Litery ponad nimi tworzą napis DÖRING - szyld firmy konfekcyjnej, zajmującej w latach 30. sąsiedni dom nr 12.

Ogień i mury

To ten właśnie prowizoryczny „pawilon” strawiły płomienie w lutym 1945 r. Na powojennych fotografiach widać jego niską, frontową ścianę i zainstalowany przed nią ongiś słup trakcyjny. Zadanie odbudowy kamienicy przypadło Polakom. Dom, który w 1955 r. stanął na jej miejscu, w niewielkim stopniu przypomina pierwowzór. Odtworzono ostrołukowe arkady, lecz budynek powiększono przy tym i podwyższono, nadając mu charakter neobarokowy. Podczas odbudowy usunięto też wszystkie ocalałe z wojennej pożogi resztki zabytkowej budowli. Nikt nie dbał o ich zachowanie. Średniowieczne piwnice oraz mury magistralne domu, nazwanego przez Conradesa „najstarszym domem podcieniowym Prus Wschodnich”³ , zostały wyburzone. Jedyny autentyczny fragment - gotycki łuk ponad biegnącym podcieniami pasażem - przetrwał jakby przypadkiem, „wtopiony” w arkadę sąsiedniej kamienicy nr 10. Codziennie przechodzą pod nim setki zajętych swymi sprawami, spieszących dokądś ludzi.

Rafał Bętkowski/Debata

¹ St. Piechocki, Dzieje olsztyńskich ulic, Olsztyn 1998
² APO, Finanzamt Allenstein, sygn. 630/564
³ Die Denkmalpflege in der Provinz Ostpreussen in den Jahren 1936 bis 1940, Königsberg 1940.

R E K L A M A
Z D J Ę C I A
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24