Elżbieta Mierzyńska | 2008-06-04 15:30
Przyszła pora na Napoleona
Autorzy książki „Wschodniopruskie kampanie Napoleona” - prof. Janusz Jasiński oraz Sławomir Skowronek - twierdzą, że w regionie nie wykorzystujemy w promocji postaci Napoleona. Owszem, mamy wspaniałą inscenizację Bitwy pod Grunwaldem, mamy ponurą pamiątkę w formie siedziby Hitlera, tylko dlaczego nie mamy dobrze zrobionego szlaku Napoleona?
Na spotkaniu autorskim, które odbyło się 3 czerwca w Kawiarni Literackiej Książnicy Polskiej w Olsztynie, prof. Janusz Jasiński podkreślał, że nie mamy na Warmii i Mazurach stosownej do tego, co robią inni, promocji miejsc historycznych. W przypadku Napoleona nie mamy tej promocji właściwie wcale. Bo choć realizowane są inscenizacje bitewne, to funkcjonują one okazjonalnie, zwykle jeden dzień, a brakuje znakowania miejsc szczególnych oraz budowania pewnego rodzaju legend na co dzień. Na przykład, jest inscenizacja w Jonkowie, a nie ma tablicy na plebanii. Co prawda nie jest to ta sama plebania, w której Napoleon jadł obiad, ale stoi dokładnie w tym samym miejscu, co ta „napoleońska”. Do dziś jest zaś np. ta sama wieża w Gutkowie, z której Napoleon oglądał pole bitewne czy plebania w Pasymiu.
W legendach - np. o obiedzie pod dębem niedaleko Barkwedy - i na malowanych kaflach piecowych istnieją dowody tego, jak wiele znaczył Napoleon w historii tej ziemi. Są o Napoleonie legendy białe i czarne - o dziewczynie, której Napoleon zapłacił za to, że jego żołnierze ją poturbowali, czy historia związana z Jeziorem Francuskim, ale warto pamiętać, że pół roku stolica Europy znajdowała się u nas. Napoleon wydawał biuletyny wojenne i w nich funkcjonują nazwy naszych miasteczek i wsi.
Napoleon to także historia generałów Dąbrowskiego i Zajączka, Tylża i Księstwo Warszawskie. Oczywiście też w czasie pobytu w naszym regionie Napoleon był zakochany w Marii Walewskiej, którą poznał na balu sylwestrowym w Warszawie. Mamy tu zatem ślad Boga Wojny, ale też po prostu człowieka zauroczonego Polką.
Według prof. Janusza Jasińskiego Kopernik i Napoleon to najsilniejsze postacie, które powinny „nieść” Olsztyn od strony turystyczno-edukacyjnej. Zresztą Napoleon był na olsztyńskim zamku i bardzo interesował się Kopernikiem, wypytał też o miejsce pochówku sławnego astronoma.
Przed nami kolejna inscenizacja bitwy napoleońskiej - 7 czerwca w Lidzbarku Warmińskim. Co dalej? Dlaczego nie można zainwestować raz a dobrze w stałe promocje wielu miejsc historycznej pamięci i na wszelkie sposoby? Kiedyś zdarzyło mi się poznać jeden z zamków w północnej Francji, małe miasteczko, na skraju którego stoi samotnie zamek. Na dziedzińcu tego zamku można było zjeść lokalny specjał, a w niedużej sali zamkowej (nie w każdej były ekspozycje) po prostu kupić kawę z automatu i siedząc w mroku oglądać kilkunastominutowy film historyczny (puszczany w kółko tak, że można wejść i wyjść o dowolnej porze). A podobne miasteczko u nas - cudowny Reszel - ma zamek, na dziedzińcu którego doszło do ostatniego w Europie skazania czarownicy - i zero informacji o tym. Podobnie jest z Napoleonem. Prof. Janusz Jasiński uważa, że informacja, że tu spał, czy obiad jadł jest także informacją historyczną i dobrą promocją. Nie wolno jej lekceważyć w czasach, w których trzeba szukać wyróżników i atrakcji.
Autorzy książki, tak jak wielu miłośników tradycji, historii i poszukiwaczy przygód, mają nadzieję, że władze województwa połączą siły, by wesprzeć projekty ludzi, którzy chcą promocyjnie i co ważne także edukacyjnie „ograć” osobowości z podręczników historii.
F I L M Y
Bitwa pod Jonkowem (cz. I)
15-03-2008
Bitwa pod Jonkowem (cz. II)
15-03-2008
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.