Olsztyn24

Olsztyn24
03:17
26 listopada 2024
Konrada, Sylwestra

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Mateusz Fafiński | 2008-05-20 20:37

Generale, generale

Olsztyn

Powiem szczerze, że zdziwiłem się, słysząc zapowiedzi, że ukazać ma się książka o generale Andersie autorstwa Marii Nurowskiej. Autorka to bardzo płodna i odmówić jej nie można także sprawności w rzemiośle pisarskim (choć tematyka jakoś nigdy mi do gustu nie przypadła, a i narracja jakaś taka zbyt rzewna dla mnie). Cóż jednak twórczyni „Rosyjskiego kochanka” może powiedzieć o generale Andersie, który na białym koniu miał przyjechać nas wyzwolić spod sowieckiej niewoli? O człowieku, w którym mit splata się z rzeczywistością, jak w mało której postaci?

Skłamałbym mówiąc, że umierałem z ciekawości. Podszedłem do tej książki z lekkim niedowierzaniem. Chociaż, pomyślałem, może i warto przeczytać wreszcie odkłamaną, napisaną w wolnej Polsce, fabularyzowaną biografię generała? Przez tyle lat oczerniała go peerelowska propaganda, że pewnie wśród wielu nie tylko został uznany za czarny charakter, ale pewnie wielu już też nie pamięta, że ktoś taki w ogóle był.

Czytam więc i im dalej w książce się posuwam, tym bardziej oczom nie wierzę. Po pierwsze, to nie jest książka o Andersie. To opowieść o kobietach w jego życiu z różnych perspektyw. Nie znalazła Nurowska w jego biografii dość, żeby napisać z niej melodramatyczny romans, to postanowiła wyciągnąć na pierwszy plan fakty, które dadzą jego złudzenie. Przy okazji robiąc z generała kobieciarza i lekkoducha (oraz, oczywiście, alkoholika).

Przyznać należy, Anders aniołem nie był. Zostawił pierwszą żonę, dla znacznie młodszej kobiety. Potrafił się mylić, źle podejmować decyzje. Takimi było wiele wielkich postaci w historii. To oczywiście go nie usprawiedliwia.

Autorka postawiła sobie za cel odbrązowienie tej postaci. Pokazanie jego ludzkich słabości, a nawet tego, jak swoimi decyzjami niszczył życie innych. Mam jednak wrażenie, że PRL już nie tylko Andersa odbrązowił. On go zbrązowił, oczernił, zmieszał z błotem i starał się zniszczyć. I jakoś mu się do końca nie udało.

Nurowska nie chciała zapewne aż tak surowo osądzić generała. Jednak wyszło, jak wyszło. Dodatkowo kiedy dotarłem do fragmentu, w którym stwierdza, że to, czego nie znalazła w źródłach po prostu zmyśliła - opadły mi ręce (zresztą nie pierwszy zarzucam jej to uchybienie). W kilku miejscach przeinaczone są fakty z historii Polski (choćby, wytykana już uwaga, że w czasie bitwy o Monte Cassino było już po konferencji jałtańskiej).

Książka naprawdę niewarta jest przede wszystkim wysiłku autorki, a zaraz po tym - czytelnika. Szkoda, że generał Anders nadal musi czekać na literackie upamiętnienie jego postaci. Takie, które pokaże nie tylko jego złe, ale przede wszystkim dobre strony.

Mateusz Fafiński

******

Tytuł: Anders
Autor: Maria Nurowska
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 256


R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24