Olsztyn24

Olsztyn24
08:23
30 listopada 2024
Andrzeja, Justyny

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Helena Piotrowska | 2018-09-05 11:20

Święto Plonów 2018 w Zdziwóju Starym

Olsztyn
Święto Plonów w Zdziwóju Starym (fot. Helena Piotrowska) | Więcej zdjęć »

Gospodarzem tegorocznych Miejsko-Gminnych Dożynek gminy Chorzele był Zdziwój Stary. Dotąd znałam to miejsce jedynie z opowieści - co odnotował Kurier Przasnyski w wywiadzie „Moje bohaterki są jak jabłka” z 14 sierpnia br. - to one posłużyły mi do ujęcia specyfiki tego regionu w książce „Kronselki”.

W podróży do Zdziwója w niedzielę 2 września br. towarzyszyła mi Hanna Fogel, która wychowała się w tej wsi i to „swoje Betlejem” opiewa w wierszach. Wiozła ze sobą obszerny materiał poetycki i najważniejsze: tomik swego autorstwa „Wysoko niebo, głęboko ziemia”. By nim zaciekawić, by uświadomić ludziom, że pamięć o Zdziwóju żyje.

- Być „w progach, gdzie wskazówki mają swój początek...”. Tego dnia od wczesnego ranka odczuwałam całą gamę doznań nostalgicznych i radosnych - przyznaje Hanna. - Nie inaczej z emocjami jest i dzisiaj, i codziennie. Tak już zostanie, wszak Zdziwój Stary to moja ojczyzna dzieciństwa. Jak worek, do którego się już tylko przez całe życie dorzuca.

Ja, autorka dziesięciu publikacji faktobiograficznych, przybyłam niemal z całym dorobkiem, ale głównie z książką najnowszą, w której jest mowa o Zdziwóju i okolicy. Uradowały nas wielkie, słomiane kompozycje z napisami „Zdziwój Stary zaprasza. Dożynki 2018”, usadowione na poboczu drogi od strony Chorzel. Czuło się atmosferę święta. Chłonęłam ją wszystkimi zmysłami, gorączkowo robiąc zdjęcia: to figurze, w której niegdyś znaleziono niemowlę, to drewnianym chatom. Być w Zdziwóju Starym to koniecznie zobaczyć słynną figurę, pod którą mama mojej bohaterki odmawiała nabożeństwa majowe i czerwcowe. Jeszcze rzut oka na olbrzymi pień po ściętym dębie, wjazd pod Martwą Górę; ach, dużo by pisać i dostrzegać, a przecież czekała nas najważniejsza uroczystość.

Dożynki rozpoczęły się wymarszem, sprzed nowo zbudowanej remizy strażackiej (specyfika starej dokładnie opisana w „Kronselkach”), władz gminy i przedstawicieli sołectw z wieńcami do kościoła. Niektórzy szli w strojach kurpiowskich, co odnotowuję ze szczególną uwagą, bo sama przez wiele lat tańczyłam suitę kurpiowską w Zespole Pieśni i Tańca „Olsztyn”; Hanna śpiewała w chórze tego zespołu.

Po mszy świętej nastąpił uroczysty powrót; chciałoby się zaśpiewać: „Plon niesiemy plon w gospodarza dom, żeby dobrze plonowało...” i... mało brakowało, tak nam się ta pieśń cisnęła na usta. W dalszej części święta plonów ze sceny podkreślano trud i sens pracy na roli, z nagradzaniem wyróżniających się gospodarzy włącznie. A na zakończenie: symboliczne łamanie się bochnami obrzędowego chleba. „Daj nam Boże za rok szczęśliwie doczekać” - powiedziała Hanna do częstującego.

- Chleb z tegorocznego zboża, którym się dzieliliśmy, pyszniutki - mówi poetka. Po jakimś czasie ja, zajęta rozmowami z okolicznymi mieszkańcami, nie zarejestrowałam wyniku konkursu na najpiękniejszy wieniec dożynkowy, to ona, zgodnie z powiedzeniem: „Co dwie głowy, to nie jedna”, wiedziała, że na pierwsze miejsce zasłużyły „Złote ręce, serca i umysły mieszkańców Zdziwója Nowego”. - Ludzie ciężkiej pracy, zapewniający nam chleb, pięknie się bawią, ale interesują się też książką - konstatuje. - Helena Piotrowska, autorka „Kronselek”, niech będzie dumna, że zainteresowanie jest tak duże. Też się bardzo cieszę, bo „Kronselki” to rzecz o Zdziwóju, o Kurpiach. Zadziwiał mnie nieustannie fakt, że zdziwójacy znali już treść w szczegółach.

W pewnej chwili przez cały plac przeszła dziewczynka i „To dla pań, co piszą”, powiedziała z uśmiechem, wręczając nam cukrową watę. Dziękujemy bardzo anonimowemu darczyńcy i „Słoneczku”, bo tak nazwałyśmy dziewczynkę w radosnej sukience.

Moja przyjaciółka co rusz rozpoznawała kogoś znajomego z dawnych lat, ja natomiast spotkałam kilka osób znanych z kontaktów on-line i poznałam wiele innych. Oddychałam atmosferą dożynek i miejsca, w którym się odbywały, pełną piersią, niezwykle zadowolona ze znalezienia się tam, związana jakąś szczególną, niewidzialną nicią z tymi ludźmi, z drewnianymi chatami, georginiami, których korzeni dotykała Siłaczka z „Kronselek”, chmielem oplatającym płoty, brukiem, który dudnił „pod zaczarowanym kołem drabiniastego wozu”.

Idea świętowania w porze, kiedy ziemia wydaje plony, jest akcentem pięknym, potrzebnym, jest elementem tradycji, która - oby przetrwała jak najdłużej. Tegoroczne „Zawołanie żniwne ucichło na polu, serce raźniej bije, bo zboże w zapolu...”.

R E K L A M A
Z D J Ę C I A
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24