Olsztyn24

Sojusz Lewicy Demokratycznej chce doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych w Polsce. O tym pomyśle mówili dzisiaj (19.12) na konferencji prasowej w Olsztynie sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD na Warmii i Mazurach Władysław Mańkut i przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Olsztynie Krzysztof Kacprzycki.

- W sobotę w Warszawie zebrała się Rada Krajowa SLD, która miała przyjąć program, z którym SLD pójdzie do najbliższych wyborów samorządowych i parlamentarnych - poinformował Marcin Kulasek. - Posiedzenie rady zostało jednak przerwane ze względu na wydarzenia w Sejmie i na ulicach Warszawy. Nasi przedstawiciele wzięli udział w społecznym proteście.

Rada Krajowa SLD zdążyła jednak przyjąć dwie uchwały: pierwszą zawierającą apel o przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych i drugą, odnoszącą się do tzw. ustawy dezubekizacyjnej.

- Rada Krajowa SLD podjęła uchwałę, która nawołuje do wspólnych działań całej opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej - powiedział Władysław Mańkut. - Naszym zdaniem, istnieje potrzeba powołania 16. biur koordynujących działania opozycji w Polsce, które mogłyby w przyszłości prowadzić do bardziej jednolitego prezentowania tego, co się dzieje obecnie na ulicach, po to, aby można było zastąpić niepotrzebny spór na ulicy dialogiem, rozmową o przyszłości. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia pomiędzy szeroko rozumianą opozycją a rządzącymi, to wydaje nam się, że rozwiązaniem byłyby przedterminowe wybory.

Zrealizowanie pomysłu SLD jest jednak możliwe wyłącznie poprzez samorozwiązanie się Sejmu. Do tego potrzeba jednak 307. głosów. Trudno jednak oczekiwać, by Prawo i Sprawiedliwość, mające większość w Sejmie, zdecydowało się na wcześniejsze wybory i zagłosowało za rozwiązaniem Sejmu przed upływem kadencji. Dlatego SLD stawia na tzw. przymus społeczny. Chodzi o to, by wszystkie partie opozycyjne przystąpiły do zbierania głosów poparcia obywateli dla inicjatywy samorozwiązania się Sejmu.

- Chodzi nie o 500 tys. podpisów, jak przy referendum, a o wiele, wiele więcej - powiedział Marcin Kulasek. - Wspólnie, jako zjednoczona opozycja, jesteśmy w stanie zebrać 5-10 mln podpisów.

Jednak nawet gdyby udało się zebrać tak ogromną liczbę podpisów, nie ma żadnej gwarancji, że sprawa w ogóle trafi pod obrady Sejmu. Więc szanse na samorozwiązanie Sejmu należy oceniać jako znikome. Mimo tego działacze SLD na Warmii i Mazurach tuż po świętach planują rozpocząć rozmowy z liderami innych partii opozycyjnych w regionie, by utworzyć biuro koordynujące i rozpocząć akcję zbierania podpisów obywateli na rzecz wcześniejszych wyborów.

Ponadto uczestnicy dzisiejszej konferencji prasowej odnieśli się m.in. do ustawy „dezubekizacyjnej”, planów pozbawienia stopni generalskich Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, a także opowiedzieli o swoim udziale w ostatnich manifestacjach w Warszawie i Olsztynie. To wszystko w naszej wideo relacji z konferencji.