Konserwacja i restauracja XIV-wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim - perły architektury gotyckiej w Polsce - II etap
Wczoraj (10.04) opublikowaliśmy pierwszą część przygotowanego przez nas materiału o efektach realizowanego z wykorzystaniem funduszy norweskich i funduszy EOG projektu „Konserwacja i restauracja XIV wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim - perły architektury gotyckiej w Polsce - II etap”. Dzisiaj ciąg dalszy tego materiału.
Nie tylko odtworzeniem piwnicznych okienek zajmowali się robotnicy budowlani pracujący na najniższych poziomach zamku. Otrzymali oni również zadanie zaadaptowania piwnic skrzydła północnego zamku na cele wystawiennicze. W związku z tym ustabilizowano konstrukcję sklepień, przeprowadzono konserwację oryginalnych wypraw, uzupełniono ubytki i scalono kolorystycznie powierzchnię muru i posadzek. Celem tych zabiegów było zachowanie autentycznego charakteru pomieszczeń z ich surowym opracowaniem, pochodzącym z czasu budowy i późniejszych napraw.
- Piwnice zamkowe są jednym z najlepiej zachowanych elementów lidzbarskiego zamku - mówi dr Wojciech Wółkowski.
- O ile wyższe kondygnacje były nieustannie przebudowywane, o tyle piwnice, które od średniowiecza służyły jako pomieszczenia magazynowe, w zasadzie nie były przerabiane. I tak, jak zostały w latach sześćdziesiątych XIV wieku zbudowane, tak do tej pory trwają.Dotąd turyści mogli zwiedzać część piwnic położonych pod południowym i wschodnim skrzydłem zamku. Po zakończeniu projektu konserwacji i restauracji zamku będzie można również zwiedzać dwupoziomowe piwnice pod skrzydłem północnym i zachodnim.
- Dzięki temu turyści będą mogli zobaczyć najstarszą historię zamku - dodaje Wojciech Wółkowski.
- W tych piwnicach ślady budowy zamku są najbardziej widoczne. Są tam zachowane elementy pochodzące nawet z niezrealizowanych pomysłów biskupów, jeszcze z połowy XIV wieku, kiedy zamek miał wyglądać nieco inaczej, od których bardzo szybko odstąpiono. Będzie to więc taka ciekawostka dla turystów, którzy będą mogli w piwnicach zobaczyć pierwsze pomysły na zamek.W piwnicach będzie można oglądać nie tylko mury, sklepienia krzyżowe czy ceglane posadzki. Zgodnie z założeniami projektu konserwacji i restauracji zamku, odzyskana przestrzeń zostanie wykorzystana na cele wystawiennicze. Będzie jej około 800 m
2.
- Cieszymy się z tej dodatkowej powierzchni, chociaż już w tej chwili zamek ma 2,5 tys. m2 powierzchni wystawienniczej - mówi Małgorzata Jackiewicz-Garniec.
- Mamy obecnie 13 wystaw, a będziemy mogli pokazać więcej. Warto tu przyjechać na cały dzień, żeby obejrzeć zamek od piwnic po poddasze. Jeżeli chce się go obejrzeć w ciągu godziny, to ścieżka zwiedzania musi być krótka.W odrestaurowanych piwnicach zorganizowana będzie wystawa poświęcona dziejom budowlanym zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Wystawa prowadzić będzie zwiedzających przez wieki - od momentu, gdy na terenie dzisiejszego Lidzbarka Warmińskiego istniał gród pruski, po czasy zdecydowanie nam bliższe.
- Na wystawie znajdą się najróżniejsze artefakty wydobyte podczas wykopalisk archeologicznych czy znalezione na zamku, nawet podczas obecnego remontu, poprzez ryciny, zdjęcia, multimedia, makiety pokazujące, jak zamek się przekształcał przez prawie 650 lat istnienia, na czym polegała jego funkcja, do czego służyły poszczególne pomieszczenia - mówi kierownik lidzbarskiego muzeum Małgorzata Jackiewicz-Garniec.
- Pokażemy też ślady kultury materialnej z dawnych epok.Źródłem eksponatów będą m.in. prace archeologiczne od początku towarzyszące całemu projektowi. I chociaż archeologom udało się wyjaśnić niektóre ważne zagadnienia dotyczące historii lidzbarskiego zamku i znaleźć kilka fascynujących przedmiotów, to trudno oprzeć się wrażeniu, że liczyli na więcej.
- Zamek z Lidzbarku Warmińskim, ze wszech miar ciekawy, fascynujący, jeśli chodzi o treść archeologiczną, jest w znacznym stopniu zniszczony - mówi Andrzej Gołembnik, kierujący zespołem archeologów pracujących przy realizacji projektu.
- Wielokrotnie podejmowane były tutaj akcje konserwatorskie. Prowadzono je tak w XIX wieku, jak i jeszcze przed II wojną światową. Prowadzono też szerokie prace konserwatorskie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Żadne z tych prac nie były należycie dokumentowane. Podczas nich znaczna część historii zamku „wyjechała na wywrotkach”, w sposób niekontrolowany. Badania, które prowadzi się na zamku obecnie, są niezmiernie skomplikowane, chociażby ze względu na stopień zniszczenia. Nie mniej jednak, dysponując nowymi technologiami, można coś jeszcze ciekawego odnaleźć. Archeologom udało się wyjaśnić kilka spraw, które do tej pory nie były rozstrzygnięte.
- Sądzę, że dzięki tym badaniom historia zamku w Lidzbarku Warmińskim jest pełniejsza i bardziej precyzyjna, co nie oznacza, że wyjaśnione zostało wszystko - dodaje Andrzej Gołembnik.
- Jest jeszcze kilka nierozstrzygniętych, dosyć istotnych spraw. Wydaje mi się, że istnieje jeszcze szansa, żeby znaleźć oryginalne warstwy historyczne, które by te sprawy rozjaśniły. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Niewątpliwym sukcesem archeologów jest rozstrzygnięcie sporu dotyczącego grodu pruskiego, który rzekomo miał znajdować się na wzniesieniu, na którym teraz stoi zamek.
- Zamek powstał na tzw. surowym korzeniu, gród pruski był gdzie indziej - mówi Andrzej Gołembnik.
- Analizując treść źródeł pisanych domniemywać można, a warto byłoby to w niedalekiej przyszłości sprawdzić, że gród pruski znajdował się nieco wyżej, w widłach Łyny i Symsarny, w pobliżu dzisiejszych młynów.Inne z ważnych ustaleń archeologów to rozstrzygnięcie dosyć oryginalnej formy najstarszej fazy zamkowej i określenie zasad jego przestrzennego rozwoju.
- Istotną sprawą jest ustalenie dat dwóch pierwszych pożarów, które strawiły zamek - mówi Gołembnik.
- One „ustawiają” nam historię zamku dosyć precyzyjnie. W tej chwili jest to wyzwanie dla badaczy architektury i historyków sztuki.Jednym z zadań archeologów było też odkrycie i określenie charakteru ogrodów biskupa Ignacego Krasickiego, które miały znajdować się w otoczeniu zamkowym. Jednak podczas badań, które prowadzone były na międzymurzu wschodnim, gdzie spodziewano się śladów ogrodów, i w tzw. fosie, czyli w przestrzeni, która oddziela zamek od podzamcza, archeolodzy nie natrafili na warstwy, które można by wiązać z czasem funkcjonowania tychże ogrodów.
- Nie oznacza to jednak, że tych ogrodów nie było - wyjaśnia Andrzej Gołembnik.
- Sytuacja jest tam troszkę prostsza. Otóż w połowie XIX wieku, kiedy prowadzone były pierwsze poważne prace remontowe, a ich pierwszym elementem było wyburzenie całego nadkładu budowlanego, który znajdował się od strony fasady południowej, zostały usunięte również warstwy fosy, która została przegłębiona. W związku z tym większość warstw historycznych i wszystkie warstwy młodsze, XVII i XVIII-wieczne, zostały usunięte. Zagadka ogrodów biskupa Krasickiego nie została więc rozwiązana i nikt jej już nie rozwiąże. Po prostu warstw z okresu ogrodów już nie ma - dodaje.
Odnotować trzeba też, że archeolodzy natrafili przy zamku na sieć kamiennych fundamentów, które są świadectwem istnienia w tym rejonie co najmniej dwóch murowanych budowli. Szczegółowe zbadanie i konserwacja tych fundamentów to zadanie dla archeologów i konserwatorów na przyszłe lata.
Podczas badań natrafiono na kilka wielce interesujących przedmiotów, które będą mogły stanowić ozdobę zamkowych ekspozycji, chociaż jak podkreślają archeolodzy, w takich obiektach, jak zamek w Lidzbarku, nie należało spodziewać się wielu artefaktów.
- Z reguły na zamku nie znajduje się wielu przedmiotów - wyjaśnia Andrzej Gołembnik.
- Zamki, dziedzińce zamkowe, tereny wokół zamków były brukowane, a bruki były czyszczone. W większości przypadków stratygrafie, czyli układ warstw, który tworzy przestrzeń okołozamkową, tworzą warstwy budowlane, niwelacyjne. Tam z reguły jest niewiele. Nam udało się znaleźć pozostałości dwóch warstw pożarowych i z tych warstw wydobyliśmy kilka ciekawych precjozów. Na pierwszym miejscu wśród znalezisk pod lidzbarskim zamkiem Andrzej Gołembnik wymienia zbiór kafli gotyckich.
- To pozostałość dwóch pieców wzniesionych najprawdopodobniej u schyłku XIV, może na początku XV wieku - mówi archeolog.
- Kafle leżały w ziemi. Pochodziły zapewne z wyższych kondygnacji, skąd zostały zrzucone, a potem użyte jako warstwa niwelacyjna. Większość z nich została usunięta w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, kiedy prace na zamku prowadziła pracownia konserwacji zabytków z Gdańska. Niestety, wtedy nie było archeologa. Wszystko było wkładane na wywrotkę i wywożone. Szkoda! Jednak sądzę, że z tych kilku kafli, które udało nam się znaleźć, można zrekonstruować najstarsze piece kaflowe, jakie znajdowały się tutaj na zamku. Ze znalezionych precjozów najcenniejszym jest ołowiana plomba bulli papieskiej, najprawdopodobniej wystawionej przez papieża Marcina V, w kwietniu 1420 roku. Marcin V dwukrotnie wystawiał bulle nawołujące rycerstwo europejskie do krucjaty przeciwko Husytom. I to zapewne pieczęć od tego dokumentu znaleźli archeolodzy w Lidzbarku.
- Znalezisko unikalne, ze wszech miar wspaniałe. Sądzę, że stanowić będzie ozdobę kolekcji lidzbarskiej. I to znaczącą ozdobę - komentuje Andrzej Gołembnik.
Ciekawymi znaleziskami są też, prawdopodobnie po raz pierwszy odnalezione w Lidzbarku Warmińskim, plakietki pielgrzymie - wota, które pielgrzymi przywozili z miejsc świętych. Wśród tych znalezisk na czoło wybija się zachowana w dobrym stanie dosyć duża plakietka biskupa Tybalda z przełomu XIV i XV wieku. W tym samym miejscu co plakietki pielgrzymie znaleziono również unikatową średniowieczną kłódkę cylindryczną z kluczem w środku oraz kilka kluczy tzw. meblowych, które prawdopodobnie służyły do zamykania skrzyń lub mebli w gabinetach biskupich na zamku.
Znaleziono jeszcze m.in. monety - szelągi krzyżackie, srebrny denar Jana Kazimierza, a także miedzianą aplikację przedstawiającą uskrzydlonego gryfa i ceramiczne płytki podłogowe.
- W porównaniu z pracami archeologicznymi prowadzonymi w miastach, tam gdzie warstwy kulturowe mają inny charakter, znalezisk nie jest aż tak wiele - podsumowuje Andrzej Gołembnik.
- Tym cenniejsze są one dla zamku w Lidzbarku. Proszę wziąć pod uwagę, że z dotychczasowych badań na samym zamku zabytków było niewiele. Teraz, w przeciągu ostatniego sezonu badawczego, udało nam się odnaleźć naprawdę ważne i bardzo interesujące przedmioty. One powinny przykuwać uwagę, bo w jakimś sensie są unikatami.Praca archeologów poprzedzała każdą ingerencję ekip budowlanych w teren podzamcza. A ingerencja ta była znaczna, bo elementem projektu konserwacji i restauracji lidzbarskiego zamku była także przebudowa i modernizacja zewnętrznych sieci wodno-kanalizacyjnych oraz drenaż międzymurzy. Dla zobrazowania zakresu tych prac można podać, że długość ułożonych na podzamczu drenów wyniosła prawie kilometr!
ciąg dalszy nastąpi...