Tadeusz Iwiński | 2016-03-14 18:29
O kryzysie wokół Trybunału Konstytucyjnego
W piśmie chińskim słowo „kryzys” składa się z dwóch znaków. Pierwszy oznacza niebezpieczeństwo, a drugi symbolizuje szansę. Obecnie w Polsce tym niebezpieczeństwem jest trwający od miesięcy największy w historii III RP kryzys konstytucyjny. Szansę stanowi zaś pilne podjęcie kroków, które położą kres paraliżowi działalności Trybunału Konstytucyjnego, umożliwią mu kontrolę aktów prawnych przyjmowanych przez władze oraz zapobiegną utrwaleniu się swoistego chaosu prawnego.
Należy zgodzić się z oceną, iż zarówno poprzednia większość parlamentarna koalicji PO-PSL (co przyznał później Trybunał w odniesieniu do wyboru pięciu zamiast trzech sędziów 8 X ub.r.), jak i obecna większość PiS (nowelizując m.in. 22 XII ub.r. ustawę o Trybunale Konstytucyjnym), podjęły działania niekonstytucyjne. Co więcej, Sejm, wybierając 2 XII 2015 r.) pięciu kolejnych sędziów, doprowadził do sytuacji, w której zamiast 15. jest ich aż 18. Rzeczą kluczową, w sensie negatywnym, okazało się kilkanaście przepisów wspomnianej ustawy nowelizacyjnej (uznanych 9 marca 2016 r. za niekonstytucyjne), które de facto miały blokować prace Trybunału. Chodziło zwłaszcza o wymóg większości 2/3 przy zapadaniu orzeczeń (to w sposób jaskrawy naruszało Konstytucję mówiącą w art. 190 o „większości głosów”), określenie pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego jako co najmniej 13 sędziów, nakaz rozpatrywania wniosków według kolejności ich wpływu, możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm oraz brak w noweli vacatio legis. Prawdziwym curiosum okazało się domaganie przez władze stosowania reguł tej ustawy w procesie badania jej konstytucyjności!
Aspekty międzynarodowe
Za kilka miesięcy upłynie ćwierć wieku od wstąpienia Polski do Rady Europy, najstarszej organizacji międzynarodowej na naszym kontynencie, zajmującej się prawami człowieka, demokracją i rządami prawa. To jej organem jest Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Przystępując do Rady Europy w listopadzie 1991 r. wyraziliśmy zgodę na przestrzeganie określonych standardów i zasad. Obowiązują one przy tym wszystkie państwa Unii Europejskiej, której członkiem jesteśmy od maja 2004 r. Liczne traktaty unijne, np. z Maastricht z 1992 r., czy z Lizbony z 2007 r., jasno określają zasady funkcjonowania tego wspólnego, ponadpaństwowego obszaru demokracji i wolności.
Rzeczą nader przykrą jest, że sytuacja polityczna w Polsce, oceniana szczególnie przez pryzmat przestrzegania prawa i konstytucji, stała się przedmiotem postępowania zarówno struktur Rady Europy, jak i Unii Europejskiej. M.in. 13 stycznia br. Komisja Europejska wdrożyła wobec naszego kraju mechanizm ochrony praworządności i wkrótce potem odbyła się w Parlamencie Europejskim debata, z udziałem premier Szydło, głównie w związku z blokowaniem działalności Trybunału Konstytucyjnego. Będzie ona zapewne kontynuowana, także na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Te instytucje, ale również np. Stany Zjednoczone (ustami sekretarza stanu Johna Kerry’ego), oczekiwały na opinię Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, czyli tzw. Komisji Weneckiej. To ciało doradcze Rady Europy, istniejące od 1990 r., które obejmuje przedstawicieli 60. państw członkowskich, a ponadto obserwatorów, członków stowarzyszonych i reprezentantów szeregu organizacji międzynarodowych, powstało właśnie w związku z głębokimi zmianami w krajach naszego regionu po 1989 r. Do tej Komisji, jeszcze w końcu grudnia ub.r., zwrócił się minister Waszczykowski, choć oczekiwał zapewne innego niż okazało się werdyktu.
Niestety można zakładać, iż bardzo obszerna (144 punkty) opinia Komisji Weneckiej z 11 marca 2016 r. - sporządzona po niedawnym pobycie nad Wisłą delegacji z sześcioma sprawozdawcami (z Austrii, Belgii, Czech, Finlandii, Malty i USA) - ze względu na jej krytyczny charakter, może przyczynić się do dalszej niekorzystnej zmiany w postrzeganiu naszego kraju, który w minionych latach był uważany za przykład pozytywnych przeobrażeń w wielu dziedzinach życia. Otóż Komisja expressis verbis oceniła, iż dokonujące się osłabianie efektywności funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego podważa demokrację oraz rządy prawa. Za rzecz bez precedensu oceniła zapowiedź polskiej premier nie opublikowania orzeczenia Trybunału. Cała atmosferę niewątpliwie dodatkowo psuje lekceważące odnoszenie się w ostatnich dniach do opinii Komisji Weneckiej kilku członków rządu, w tym ministrów sprawiedliwości i spraw zagranicznych.
Rozwiązania
Trzy elementy jawią się jako niezbędne:
a) opublikowanie przez rząd, zgodnie z art. 190 Konstytucji, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r., uznającego ustawę z 22 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o TK za niezgodną z Konstytucją (znamienne, iż według sondaży zdecydowana większość obywateli także za tym się opowiada);
b) dostosowanie się władz Rzeczypospolitej do opinii Komisji Weneckiej przyjętej na 106 sesji plenarnej z 11 marca 2016 r. „o poprawkach do ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym w Polsce”;
c) przyjęcie przez Prezydenta RP przysięgi od trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wybranych zgodnie z prawem z 8 października 2015 r.
Jedynie łączne spełnienie tych warunków umożliwi zażegnanie istniejącego kryzysu oraz zapobiegnie pogarszaniu się opinii o naszym kraju na arenie międzynarodowej. Przywróci postrzeganie Polski jako stabilnego, przestrzegającego zasady i standardy prawne, demokratycznego państwa. W przeciwnym razie trwanie kryzysu konstytucyjnego może zaszkodzić naszym interesom politycznym i ekonomicznym. Raz jeszcze potwierdza się więc myśl amerykańskiego pisarza H. Jacksona Browna, iż „ZA WIELKIMI KŁOPOTAMI KRYJĄ SIĘ WIELKIE SZANSE”.
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.