Olsztyn24

Kandydaci Zjednoczonej Lewicy do polskiego parlamentu z olsztyńskiego okręgu wyborczego liczą na dwucyfrowy wynik koalicji w niedzielnych wyborach, co powinno przełożyć się na co najmniej dwa mandaty poselskie. O swoich szansach i nadziejach mówili dzisiaj (23.10), podczas konferencji prasowej podsumowującej kończącą się o północy kampanię wyborczą.

- Prowadziliśmy bardzo aktywną działalność. Dwudziestka naszych kandydatów, dobrze przygotowanych, była we wszystkich 12. powiatach, we wszystkich 60. gminach. Spotykaliśmy się z wyjątkowo ciepłym przyjęciem, dlatego mamy nadzieję na dobry wynik - powiedział prof. Tadeusz Iwiński, lider listy Zjednoczonej Lewicy w okręgu wyborczym nr 35.

Tadeusz Iwiński przypomniał też główne postulaty z programu wyborczego Zjednoczonej Lewicy, koncentrujące się na sprawach społeczno-ekonomicznych.

- Nasze postulaty to przede wszystkim zatrzymanie procesów prywatyzacji i komercjalizacji służby zdrowia. Domagamy się zdecydowanego wzrostu nakładów na służbę zdrowia z dotychczasowych 4% na 7% PKB. Mówimy też jasno: nauka nie armaty, co oznacza zdecydowanie większe nakłady na naukę, na badania. Trzeba też podnieść najniższe płace do 2,5 tys. zł miesięcznie. Podtrzymujemy nasz postulat, żeby płaca godzinowa wynosiła 15 złotych. Domagamy się podwyższenia kwoty wolnej od opodatkowania do 21 tys. zł, podniesienia najniższych emerytur o 200 zł. Uważamy, że przechodzenie na emeryturę powinno być uzależnione od stażu pracy - dla mężczyzn 40 lat pracy, dla kobiet 35 lat. Jesteśmy też za rozpoczęciem Narodowego Programu Budowy Mieszkań, szczególnie dla młodych ludzi. Opowiadamy się również za przestrzeganiem konstytucji pod każdym względem, w tym również jeżeli chodzi o świeckość państwa, o prawa mniejszości, o prawa kobiet - wyliczył Iwiński.

Zdaniem Iwińskiego dalsze sprawowanie rządów przez prawicę nie będzie służyło Polsce i jej mieszkańcom.

- Ostatnie 10 lat pokazało, że spór pomiędzy Platformą Obywatelską, wspomaganą przez PSL, z Prawem i Sprawiedliwością, jest sporem bezpłodnym, który wyczerpał swoje możliwości - stwierdził kandydat na posła. - To jest konkurencja, która nie daje żadnych perspektyw, jest de facto antydemokratyczna. Uważamy więc, że warto głosować na Zjednoczoną Lewicę, dlatego że przyszły rząd, który byłby tworzony przez PiS, rodziłby wiele zagrożeń, zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa, pogorszyłby relacje z naszymi sąsiadami, występowałaby też kwestia możliwego odwetu politycznego. Z kolei osiem lat rządów PO-PSL wskazało, że dalsze utrzymanie się tej koalicji przy władzy również byłaby sprawiedliwa społecznie. Stąd płynie nasza opinia, że tylko my jesteśmy realną alternatywą dla tych dwóch formacji, które wyrosły z tego samego źródła, a próbowały się tylko, jak bliźniacy, zamieniać miejscami. Wierzymy, że ta kampania przyniesie nam dobry rezultat, że będziemy mieli silną reprezentację w sejmie. Zjednoczona lewica to perspektywa Polski nowoczesnej, Polski sprawiedliwej, Polski zdroworozsądkowej i racjonalnej.

Z kolei Marcin Kulasek, kandydujący z ostatniego miejsca na liście Zjednoczonej Lewicy przypomniał, że ta koalicja składa się formalne z pięciu formacji lewicowych: SLD, Twojego Ruchu, Polskiej Partii Socjalistycznej, Unii Pracy i Zielonych. Koalicja ma również poparcie innych środowisk lewicowych.

- Zjednoczyliśmy nasze siły, żeby zatrzymać marsz prawicy po władzę - stwierdził Kulasek. - Nie wyobrażamy sobie, że w normalnie funkcjonującym, demokratycznym państwie nie będzie lewicy. 25 października prosimy o państwa głosy. Zagłosujcie na lewicę, na jedyną alternatywę prawicowych rządów.

Więcej o konferencji prasowej Zjednoczonej Lewicy na naszym filmie wideo.