Olsztyn24

Olsztyn24
03:18
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2015-08-16 21:02

Pojednanie amerykańsko-kubańskie?

Olsztyn
 

W piątek, 14 sierpnia br., po raz pierwszy od Rewolucji Kubańskiej, która po pokonaniu dyktatury Fulgencio Batisty zwyciężyła w styczniu 1959 r., (gdy „barbudos” czyli „brodaci”, jak nazywano partyzantów Fidela Castro - po ponad 2 latach walki zbrojnej rozpoczętej w górach Sierra Maestra - zajęli Hawanę) na największą wyspę Karaibów przyjechał sekretarz stanu USA John Kerry. Dość symbolicznie, gdyż w dzień po 89. urodzinach Fidela, otwarto na Kubie ambasadę Stanów Zjednoczonych, co oznaczało nawiązanie stosunków dyplomatycznych między tymi krajami, zerwanych przez Waszyngton na początku stycznia 1961 r. Dobiegł więc końca ważny dla obu Ameryk proces normalizacji relacji dwóch najbardziej zantagonizowanych państw na całej półkuli zachodniej, w którym istotną rolę odegrał Watykan i osobiście papież Franciszek. Ale przełomem była oczywiście zmiana kursu polityki USA wobec Kuby proklamowana przez prezydenta Obamę w grudniu ub.r., mimo oporu Republikanów, kontrolujących Kongres amerykański (pisałem wtedy o tym szerzej na tym blogu w tekście „Hawana - Waszyngton (i Miami)”.

Już wcześniej obie strony zwolniły sporą grupę więźniów i szpiegów (np. pracownika wywiadu amerykańskiego przebywającego w kubańskim więzieniu od blisko 20 lat, a równocześnie trójkę spośród tzw. Kubańskiej Piątki odsiadującej wyroki w USA), zmieniły znacząco swe podejście do nielegalnych emigrantów i imigrantów itd. Ale przecież bardzo duże różnice wciąż pozostają!

Dotyczą one wielu kwestii, m.in. utrzymujących się sankcji (zwłaszcza gospodarczych), nałożonych przez Stany Zjednoczone, statusu bazy morskiej Guantanamo (położonej obok ćwierćmilionowego miasta o tej właśnie nazwie), czy sprawy przestrzegania praw człowieka na Kubie, w tym wolności sumienia, a także podejścia do opozycjonistów. Te rozbieżności plastycznie ujął artykuł Fidela Castro opublikowany w przeddzień wizyty Kerry’ego, w którym legendarny przywódca (nie pełniący już od 2011 r. żadnych oficjalnych funkcji) pisał o „milionowych odszkodowaniach”, jakie Waszyngton jest winny Hawanie za „wyrządzone szkody”. Utrzymują się też naturalnie głębokie różnice ideologiczne. Rewolucja kubańska akcentowała „równość wszystkich obywateli bez względu na kolor skóry w dostępie do ochrony zdrowia, edukacji i pracy oraz kultury”, a ponadto inicjowała guerrille-ruchy partyzantki zarówno wiejskiej, jak i miejskiej w licznych krajach latynoamerykańskich. Z kolei w ocenie Fidela: „Po II wojnie i zrzuceniu bomb atomowych na Japonię, USA stały się najbogatszym i najlepiej uzbrojonym państwem w świecie - w świecie zabitych, rannych i głodnych”.

Osobiście wyróżniam w takich przypadku 3 FAZY zainicjowanego procesu: POROZUMIENIA, POJEDNANIA I WYBACZENIA. Casus amerykańsko-kubański znajduje się w pierwszej z nich, a do pozostałych droga zdaje się jeszcze daleka. Jedną z przeszkód tworzy półtoramilionowa, nader prawicowa, emigracja kubańska mieszkająca na Florydzie, mająca także swoich eksponowanych polityków, jak np. republikański senator i kandydat na prezydenta Marco Rubio (nota bene - w Miami bodaj częściej używałem hiszpańskiego niż angielskiego). Trzymając się porównania z polskimi realiami powiedziałbym, iż np. w relacjach z 3 naszymi głównymi sąsiadami pełne TRZY fazy wspomnianego procesu osiągnęliśmy jedynie w w stosunkach z Niemcami, a na pewno jeszcze NIE ani z Rosją ani z Ukrainą.

Amerykanie uzależniają zniesienie embarga wobec Kuby od poprawy sytuacji w zakresie praw człowieka. Mówił o tym Kerry w rozmowie w dysydentami w Hawanie, choć część z nich (np. przywódczyni tzw. Dam w Bieli - Berta Soler) krytykowała władze USA za rzekomo nadmierne ustępstwa. Obie strony postanowiły powołać wspólną komisję, która ma zacząć prace już we wrześniu br. na sporne tematy. Są wśród nich - poza wspomnianymi - kwestie bezpieczeństwa na morzu, telekomunikacji, czy wzajemnych roszczeń ekonomicznych. Np. powrót Kuby do głównych międzynarodowych instytucji finansowych (Banku Światowego, czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego) wymaga choćby uchylenia przez Stany Zjednoczone ustawy Helmsa-Burtona z 1996 r. zobowiązującej rząd w Waszyngtonie do blokowania tego typu zamierzeń.

Odnośnie do losów bazy morskiej Guantanamo (o obszarze 118 km kw.), na terenie której znajduje się osławione więzienie, to jest ona oficjalnie dzierżawiona od USA od ponad stulecia, tzn. od 1903 r. To skutek wygranej wojny Stanów Zjednoczonych z Hiszpanią w 1898 r., w wyniku której Kuba stała się najpierw protektoratem USA, a następnie - na mocy tzw. poprawki Platta - jej rząd był kontrolowany (do 1959 r.) przez Waszyngton. Co więcej - na podstawie umowy odnowionej w 1934 r. - dzierżawa bazy może zostać zakończona wyłącznie za zgodą OBU stron. Oczywiście, że władze rewolucyjnej Kuby od początku bazę uważają za teren okupowany i - symbolicznie - nigdy nie pobierały opłat za jej dzierżawę. Po zamachach z 11 września 2001 r. Guantanamo przekształcono w istotny instrument walki z terroryzmem. Przetrzymywano w bazie łącznie ok. 800 osób z ponad 40 państw oskarżonych o terroryzm (obecnie prawdopodobnie jest ich mniej niż setka). Organizacje praw człowieka wielokrotnie oskarżały administrację amerykańską o stosowanie tortur wobec podejrzanych na tym formalnie eksterytorialnym terytorium. W 2009 r. Barack Obama zapowiedział zamknięcie bazy w ciągu roku, ale w najlepszym razie stać się to może dopiero pod koniec jego drugiej kadencji prezydenckiej.

Dialog amerykańsko-kubański ma istotne, pozytywne znaczenie - także w skali globalnej. „Życie jest krótkie, a uśmiech to trud tylko jednej sekundy” - głosi przysłowie znane w całej Ameryce Łacińskiej. Ale same uśmiechy oczywiście nie wystarczą i stąd, aby zawrzeć porozumienie Hawany z Waszyngtonem, potrzeba było aż ponad 50 lat! A warto wierzyć, iż kolejne stadia tego procesu, a więc pojednanie i wybaczenie, nie będą trwały aż tak długo.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24