Tego chyba jeszcze nie było! Wzmocniony patrol policji czekał dziś (27.05) pod siedzibą Rady Miasta Olsztyna, na wypadek gdyby podczas obrad X sesji Rady Miasta Olsztyna doszło do ekscesów. Na szczęście interwencja mundurowych potrzebna nie była, chociaż na sesji było gorąco.
Co tak mocno podgrzało atmosferę dzisiejszych obrad? Propozycja prezydenta Olsztyna, by radni podjęli uchwałę w sprawie planu gospodarki niskoemisyjnej dla miasta Olsztyna, co (nieco upraszczając sprawę) w istocie oznaczało przyjęcie planu redukcji zanieczyszczenia powietrza w mieście do wysokości 40 metrów nad powierzchnią ziemi. Dodać jednak trzeba, że emocjonującej atmosfery w sali sesyjnej nie wywołała sama konieczność oczyszczenia powietrza, lecz krótki zapis w kilkudziesięciostronicowym dokumencie, że jednym ze sposobów ograniczenia zanieczyszczeń może być spalanie śmieci, a do tego potrzebna jest w Olsztynie ich spalarnia. Na takie rozwiązanie nie godzili się radni Prawa i Sprawiedliwości oraz wspierająca ich kilkunastoosobowa grupa mieszkańców miasta, którzy z transparentami pojawili się w sali sesyjnej.
Klub radnych PiS już na etapie ustalania porządku obrad wnioskował o usunięcie spornego projektu uchwały z listy spraw, którymi zajmować się będą radni. Taki wniosek przepadł jednak w głosowaniu nad porządkiem obrad. Potem o braku zgody na budowę spalarni mówiła jedna z mieszkanek Olsztyna, która wystąpiła przed radnymi w ramach tzw. wystąpień mieszkańców. Gdy obrady dotarły do punktu dotyczącego planu gospodarki niskoemisyjnej, a w szczególności gdy rozpoczęła się dyskusja, zrobiło się gorąco, nerwowo, a niekiedy nawet nieprzyjemnie. Radni z klubu Prawo i Sprawiedliwość w emocjonalnych wystąpieniach przekonywali m.in., że budowa spalarni śmieci w Olsztynie to swoisty „skok na kasę”, bo inwestycja może pochłonąć nawet 400 mln złotych, które trafią do czyichś kieszeni, że budowy spalarni w mieście nie dopuszcza prawo, że pracująca spalarnia będzie negatywnie oddziaływać na zdrowie mieszkańców, że zanieczyszczenie powietrza nie zmniejszy się a zwiększy za sprawą kominów spalarni, że ceny utylizacji śmieci przez spalanie znacząco wzrosną i w konsekwencji pozbywanie się śmieci tym sposobem będzie powodem drenażu portfeli mieszkańców miasta.
Radni z innych klubów w zasadzie nie brali udziału w dyskusji, poza radnym niezrzeszonym Krzysztofem Kacprzyckim, który miał szczegółowe pytanie do autorów planu redukcji zanieczyszczeń oraz radnym Janem Tandyrakiem, który zabrał głos, by dać odpór zarzutom radnego Jarosława Babalskiego, że większość olsztyńskich radnych nie zna tematu spalarni i nie wie nad czym będzie głosować.
Radni PiS mówili natomiast dużo, wyciągając coraz to nowe, albo powielając już wcześniej podawane argumenty przemawiające - ich zdaniem - za odrzuceniem przygotowanego na dziś planu gospodarki nieskoemisyjnej, a przynajmniej za usunięciem z planu tych zdań, które dotyczyły budowy spalarni. Wśród mówców długością wystąpień wyróżniał się szef klubu radnych PiS Dariusz Rudnik, któremu kilkakrotnie wyłączano mikrofon ze względu na przekroczenie przewidzianego przez statut Rady Miasta czasu wystąpień radnych. Wtedy Dariusz Rudnik wytoczył najcięższe w miejskiej demokracji zarzuty - o „kneblowanie ust opozycji”. Słowna utarczka między radnym Rudnikiem a przewodniczącą Rady Miasta Haliną Ciunel zakończyła się stwierdzeniem radnego o wyciągnięciu konsekwencji wobec przewodniczącej, co nie tylko sama przewodnicząca odczytała jako swoistą groźbę i udzieliła radnemu słownej reprymendy. Reakcja przewodniczącej na słowa radnego Rudnika wywołała gromkie oklaski części radnych.
Gwoli dziennikarskiej rzetelności dodać trzeba, że w czasie dyskusji radnym PiS nie raz, wprost albo „między wierszami”, wyrwało się, że po wyborach parlamentarnych ich partia przejmie władzę w kraju. Niektórzy mogli po takich stwierdzeniach dojść do wniosku, że po wyborach wszystko będzie możliwe - wstrzymanie wybranych inwestycji, zerwanie zawartych już umów na dofinansowanie, czy nawet... wyciągnięcie wniosków wobec przewodniczącej Rady Miasta za wyłączanie mikrofonów w czasie sesji. Wydaje się, że sukces wyborczy Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich tak „uskrzydlił” radnych, że zapomnieli o jednej z ważnych cnót moralnych jaką jest pokora.
Wysoką temperaturę obrad obniżyła trochę 10-minutowa przerwa zarządzona przez przewodniczącą Ciunel. Po przerwie padł wniosek o zamknięcie dyskusji w tej sprawie przyjęty przez większość radnych. Głos otrzymał jedynie prezydent Grzymowicz, który odniósł się do większości zarzutów, jakie postawili mu dziś opozycyjni radni. Wyjaśnił też, dlaczego wniosków i propozycji PiS nie można pozytywnie załatwić.
Po wystąpieniu prezydenta odbyło się głosowanie nad projektem planu gospodarki niskoemisyjnej w wersji przedstawionej przez prezydenta. Większość radnych, bo 16. głosowało za przyjęciem planu, 7. było przeciwnych, a dwie osoby wstrzymały się od głosu.
Debatę radnych nad planem gospodarki niskoemisyjnej dla Miasta Olsztyna zarejestrowaliśmy w pliku
audio. Zainteresowanych szczegółami zachęcamy do jego odsłuchania.