waclawbr | 2015-02-28 13:59
Muzeum Warmii i Mazur przygotowuje się do kolejnych etapów rewitalizacji olsztyńskiego zamku
Uwadze odwiedzających w ostatnich miesiącach wnętrza olsztyńskiego zamku nie mogły ujść „dziury” w ścianach i sufitach zamkowych komnat. Na szczęście nie są one efektem naturalnych zmian zachodzących w budowlach w związku z upływem czasu lub - co gorsza - wynikiem działań wandali, lecz powstały w wyniku planowego działania konserwatorów zabytków.
- To są odkrywki do prowadzonych w zamku badań konserwatorskich, związane z opracowywaniem programu rewitalizacji olsztyńskiego zamku - wyjaśnia Elżbieta Jelińska, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. - Teraz właśnie pracujemy nad dokumentacją kompleksowo ujmującej rewitalizację olsztyńskiego zamku. Wykonawca dokumentacji ma wyznaczony termin do połowy tego roku. Opracowanie będzie podstawą naszych starań o środki, przede wszystkim z kolejnej puli Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020, na drugi etap rewitalizacji zamku, w o wiele szerszym zakresie niż robiliśmy to w ciągu ostatnich dwóch lat.
Wyniki prowadzonych od października ubiegłego roku prac archeologiczne nie ujawniły faktów, które olsztyńskim muzealnikom nie byłyby znane z materiałów archiwalnych. Najciekawsze z ustaleń badaczy, to zlokalizowanie więziennego loszku w zamkowej wieży.
- Wiedzieliśmy z wcześniejszych badań, że taki loszek w zamku był, ale przy poprzednim wielkim remoncie w latach 1912-13 został zamurowany - mówi dyrektor Jelińska.
W zamkowym refektarzu, lub jak kto woli - Salach Kopernikowskich, odkrywki miały potwierdzić lub wykluczyć istnienie polichromii pod warstwami tynku.
- Wiemy, że ściany były malowane, ale na razie nie mamy śladów polichromii lepiej zachowanej niż w szczątkowej formie. Jest więc mało prawdopodobne, żeby trzeba było skuwać obecny tynk w refektarzu - dodaje Elżbieta Jelińska.
Dokumentacja z badań archeologicznych na zamku musi być wykonana do końca czerwca br. Potem będzie stanowić podstawę wniosku Muzeum Warmii i Mazur do samorządu województwa warmińsko-mazurskiego o środki na rewitalizację. Już teraz jednak muzealnicy zastanawiają się, co trzeba na zamku zrobić.
- Wstępnie już zaplanowaliśmy dwa etapy rewitalizacji zamku - mówi dyrektor Jelińska. - Przede wszystkim chcemy dokończyć skrzydło północne (z salami kopernikowskimi - red.), dach nad krużgankami, elewacje oraz skrzydło południowe (z wieżą - red.), co pozwoli nam zwiększyć powierzchnię wystawienniczą. Chcemy też dokończyć remont piwnic, żebyśmy mogli udostępniać je zwiedzającym przez przez cały rok, a nie tylko sporadycznie, przy okazji jednostkowych imprez.
Po zrealizowaniu wspomnianych wyżej dwóch etapów rewitalizacji Zamku Kapituły Warmińskiej, przed muzealnikami pozostanie jeszcze znalezienie odpowiedzi na pytanie: co zrobić ze skrzydłem barokowym - tym, które podziwiamy wchodząc do zamku od strony Starego Miasta. W tej chwili pierwsze piętro tego skrzydła zajmuje administracja Muzeum Warmii i Mazur i ta część zamku nie jest udostępniana zwiedzającym. Dodać trzeba, że w części zajmowanej przez biura, znajduje się przejście z północnego do południowego skrzydła zamku.
- Zamek olsztyński jest stosunkowo mały i biura w tym zabytku nie tylko ograniczają powierzchnię wystawową, ale uniemożliwiają turystom przechodzenie z północnego do południowego skrzydła zamku - mówi dyrektor Jelińska. - Jest to szczególnie uciążliwe zimą, kiedy przejście z jednego do drugiego skrzydła związane jest z przejściem przez zamkowy dziedziniec.
Na razie nie wiadomo, gdzie mogła by być przeniesiona dyrekcja i administracja Muzeum Warmii i Mazur. Wszystkie ze znajdujących się w polu widzenia muzealników pomieszczenia są za małe. Kilka lat temu muzeum mogło przejąć na ten cel czekającą na rewitalizację Casablankę, ale wówczas dyrekcja muzeum nie chciała wziąć sobie na głowę takiego kłopotu. Dzisiaj Casablanka jest w prywatnych rękach, a muzealnicy szukają lokalu na swoje biura.
- Nie wiemy jeszcze, co zrobić z częścią administracyjno-biurową muzeum, czy część barokową zamku oddać w całości zwiedzającym, czy też w części pozostawić nasze biura - mówi Elżbieta Jelińska. - Musimy urządzić w tej sprawie „burzę mózgów”. Bo pytanie jest podstawowe: co zrobić, żeby zwiększyć powierzchnię wystawienniczą w zamku i żeby jego zwiedzanie było sensowne, żeby nie trzeba było wychodzić na dziedziniec?
Będziemy kibicować dyrektor Jelińskiej przy zrealizowaniu planów - szczególnie tych, które dotyczą udostępnienia zwiedzającym całego skrzydła barokowego. Znamy nieco rozkład zamkowych pomieszczeń i wydaje nam się, że bardzo interesującym doświadczeniem byłoby przejście bez wychodzenia na dziedziniec z Sal Kopernikowskich przez skrzydło barokowe, Salę Kromera i salę przy wieży do zamkowej wieży.
Z D J Ę C I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.