Olsztyn24
17:04
14 marca 2025
Jakuba, Leona
Tadeusz Iwiński | 2014-10-12 09:46
Historyczne zwycięstwo w 19. meczu z Niemcami
Sędzią eliminacyjnego meczu Polska-Niemcy w drodze do Euro 2016 we Francji był portugalski arbiter Pedro Proenca. Wczoraj niektóre gazety zza Odry oceniały, że to niedobry prognostyk dla drużyny naszych zachodnich sąsiadów. M.in. Proenca sędziował w tym roku finałowy mecz Pucharu Europy, w którym Bayern Monachium uległ Realowi Madryt aż 0:4. A ponadto - pisano - Stadion Narodowy w Warszawie nie jest szczęśliwy dla zespołu obecnych mistrzów świata, gdyż właśnie na nim przegrali w półfinale Euro 2012 z Włochami.
Ale to były imponderabilia! O sukcesie Polaków - naprawdę historycznym, gdyż w dotychczasowych 18 meczach z Niemcami ulegliśmy 12 razy i zremisowaliśmy 6 - zadecydowało wiele czynników. Dla mnie kluczowa była pierwsza połowa spotkania, w której wyraźnie słabsza i wolniejsza od przeciwników nasza drużyna nie straciła gola. Mieliśmy dużo szczęścia, także później (np. strzał Lukasa Podolskiego w poprzeczkę), ale niewątpliwie prawdziwym BOHATEREM całego meczu okazał się młody bramkarz Arsenalu Wojciech Szczęsny. Bronił spokojnie i pewnie. Wydaje mi się, iż doceniając strzelców bramek Milika i Milę (ten ostatni nie grał od początku) oraz świetnie dysponowanych Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika, to właśnie Szczęsny był filarem biało-czerwonych, którzy w drugiej połowie byli teamem nie do poznania, w sensie pozytywnym.
Z pewnością za wcześnie dąć w triumfalne surmy. To dopiero początek eliminacji, ale widać, że praca trenera Adama Nawałki zaczyna przynosić rezultaty. Czy będzie to wydarzenie na miarę remisu z Anglikami na Wembley dopiero pokaże czas, ale PSYCHOLOGICZNIE dziś została przekroczona ważna bariera. I widać zresztą, że ten rok dla polskiego sportu jest niezwykle udany, biorąc choćby pod uwagę niedawne mistrzostwo świata naszych siatkarzy!
Stara maksyma głosi, że „sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą”. Zawiera ona w sobie dużo prawdy. Ze zwycięstwa nad drużyną, która niedawno rozgromiła 7:1 Brazylijczyków nie można się nie cieszyć i tych „ojców” rzeczywiście trudno się doliczyć. Ale liczy się swoista „długodystansowość”. Najwcześniej po następnych kilku meczach będzie wiadomo, czy rodzi się zespół na miarę tego, gdy dowodził nim Kazimierz Górski!
Tadeusz Iwiński
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.