Olsztyn24
03:19
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego
Tadeusz Iwiński | 2014-07-14 10:55
Triumf niemieckiego i holenderskiego futbolu
Przed laty w słynnej dzielnicy Buenos Aires La Boca, uważanej za kolebkę tanga, usłyszałem po raz pierwszy znane tamtejsze przysłowie: „Życie to tango, kto go nie tańczy jest głupcem”. W finałowym meczu XX Mistrzostw Świata w Brazylii przeciwko Niemcom, rozegranym na słynnej Maracanie w Rio de Janeiro, Argentyńczycy grali świetnie i swoiście tańczyli, ale złudzeń pozbawił ich w końcówce dogrywki młody Mario Göetze, strzelając jedynego gola w tym spotkaniu.
Drużyna naszych zachodnich sąsiadów - mimo kłopotów w spotkaniach z Ghaną i Nigerią - była w przekroju całego turnieju chyba lepszym zespołem niż Argentyńczycy, choć to ich kapitan Lionel Messi został uznany za najlepszego piłkarza Mundialu. Niemcy mieli jednak bez wątpienia bardziej wyrównany zespół, który po raz czwarty sięgnął po tytuł mistrza świata.
W Brazylii toczył się swoisty pojedynek między Europą a Ameryką Łacińską. Zawiodły stare sławy naszego kontynentu - Hiszpania, Włochy, czy Anglia. Zdecydowanie poniżej oczekiwań wypadła też Brazylia, której pomagali sędziowie, a nieobecność Neymara w dwóch ostatnich meczach raczej nie okazała się przesądzająca o dwóch ostatnich porażkach - kompromitującej 1:7 z RFN i 0:3 z Holandią. Dobrze grały natomiast takie latynoamerykańskie drużyny, jak Meksyk, Chile, Kolumbia oraz rewelacyjny zespół małej Kostaryki. Wszystkie miały m.in. wyróżniających się bramkarzy.
Ów pojedynek wygrała mimo wszystko Europa. W finale mogły przecież spotkać się dwie drużyny europejskie, gdyż ofensywnie i dynamicznie grający Holendrzy ulegli w półfinale Argentyńczykom w rzutach karnych, które zawsze są swoistą loterią. Moim zdaniem - gdyby stało się inaczej, to Holandia miałaby ogromne szanse wygrać z Niemcami.
Niemiecka maksyma głosi, że: „Jego Majestat Przypadek wykonuje 3/4 roboty”. Ale jednak sukces ekipy naszych sąsiadów to NIE przypadek, a efekt wieloletniej, konsekwentnej sportowej polityki oraz pracy takich ludzi, jak trenerzy Juergen Klinsman i Joachim Loew.
Oglądając mecze w Brazylii można było na szczęście na jakiś czas zapomnieć o poziomie polskiej piłki - nie tylko tej ligowej, lecz także o grze naszej reprezentacji. Widać, jak daleko zostaliśmy w tyle!
Tadeusz Iwiński
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.