Olsztyn24

Olsztyn24
01:25
28 listopada 2024
Lesława, Grzegorza

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Karol Dempich | 2014-06-30 21:02

Rondo… Barei

Olsztyn
Rondo na Placu Ofiar Katastrofy Smoleńskiej

Historia oznakowania na Rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zatacza koło. Kilka dni temu olsztyńscy drogowcy powrócili do organizacji ruchu, z której jakiś czas temu zrezygnowali na wniosek policji.

Tu kiedyś dojdzie do tragedii. Tak o rondzie w okolicach Dworca Zachodniego mówią jeżdżący tamtędy kierowcy. I nie ma się co dziwić takiej opinii. Zmieniająca się co kilka tygodni organizacja ruchu, której daleko do ideału, wprawia w zakłopotanie nawet najbardziej doświadczonych użytkowników dróg.

Zaczęło się 8 lat temu, po wybudowaniu ronda. Drogowcy oznaczyli je w zupełnie inny sposób, niż inne tego typu skrzyżowania w mieście. Przykładowo, na rondach w ciągu ulicy Dworcowej, aby zjechać trzecim zjazdem i w konsekwencji skręcić w lewo, trzeba wcześniej zająć lewy pas, a wykonując manewr, poruszać się po pasie wewnętrznym. Tym także w takim przypadku należy opuścić rondo. Wjeżdżając natomiast na skrzyżowanie pasem prawym, pozostaje jedynie jazda w prawo lub na wprost, a więc zjazd z ronda pierwszym lub drugim zjazdem. Na rondzie przy Dworcu Zachodnim takich zasad nigdy nie było. Drogowcy uznali, że być nie może, bo zjazdy z ronda są asymetryczne. Tylko bowiem w ulicę Schumana i Szarych Szeregów wpadały dwa pasy ruchu. Po przebudowie taki status zyskała też ulica Artyleryjska. Problem pozostał jednak w przypadku ulicy Bałtyckiej.

Szumnie zapowiadana przebudowa tej ulicy miała to zmienić. Drogowcy obiecywali, że w końcu będzie „po ludzku”. Padł nawet pomysł by rondo przebudować i stworzyć tam tzw. rondo turbinowe, gdzie możliwość kolizji z drugim pojazdem spada niemal do zera. A to akurat na wspomnianym rondzie priorytet, bo liczby kolizji, do których tam doszło, nie policzy chyba nikt. Wielu kierowców jeździ tam bowiem jak święte krowy, wykorzystując braki w oznakowaniu i objeżdżając prawym pasem całe rondo. Inni przekonani, o tym że robią wszystko zgodnie z prawem, zjeżdżają z ronda lewym pasem, i choć powinno być to logiczne, nie działają zgodnie z kodeksem.

Jak to bywa jednak w Olsztynie, plany jedno, rzeczywistość drugie. Kiedy pod koniec ubiegłego roku wykonawca tymczasowo oddał do użytku wyremontowaną ulicę, przed wjazdem na rondo namalowano też znaki poziome oraz postawiono pionowe. Sprawa skrętu w prawo wyjaśniła się już wcześniej za sprawą budowy osobnego prawo skrętu. To jednak nie o jazdę w prawo chodziło. Wg nowych znaków kierowca, który chciał pojechać w lewo musiał zająć pas lewy. Z prawego przy samym rondzie, a generalnie środkowego, licząc wspomniany osobny prawo skręt, można było pojechać tylko prosto. Niby ideał, a jednak.

Oznakowania zabrakło na pozostałych wjazdach, a także na samym rondzie. Bo co z tego, że aby skręcić w lewo, trzeba wjechać z pasa lewego, jak już na rondzie brak oznakowania zobowiązuje do ucieczki na pas zewnętrzny. Wracamy więc do punktu wyjścia. Takie rozwiązanie nie poprawiło więc sytuacji, a nawet ją pogorszyło, bo różne oznakowanie na różnych wjazdach jeszcze bardziej dezorientowało zmotoryzowanych.

Na prośbę kierowców drogowcy nie zareagowali. Uznali, że grudniowa aura nie pozwoli na uzupełnienie oznakowania i to nie pojawi się na pozostałych wjazdach. Poza tym oceniono, że inwestycja nie została jeszcze zakończona, więc nowa organizacja i tak jest tymczasowa. Większą siłę przebicia miała jednak policja, która nakazała drogowcom usunięcie oznakowania do czasu, gdy podobne nie pojawi się na całym skrzyżowaniu. I tak dokładnie się stało.

Z niecierpliwością czekaliśmy więc na ostateczne zakończenie przebudowy. To stało się kilka tygodni temu. Na Bałtyckiej znów pojawiły się te same znaki. Ale pojawiły się tylko na Bałtyckiej. Taki stan rzecz wprawił nas w osłupienie. Drogowcy bardzo szybko odpowiedzieli na nasze pytanie o powód takiego stanu rzeczy. Odpowiedź była zaskakująca, choć typowa dla olsztyńskiego sposobu myślenia.

- Wykonawca przebudowy drogi był zobowiązany do zainstalowania oznakowania zgodnego z projektem, stąd tablice F-10 ponownie pojawiły się na wlocie w rondo z ul. Bałtyckiej - mówi Paweł Pliszka, rzecznik ZDZiT. Co z tego wynika? Że przez prawie 2 lata budowy nikt nie wpadł na to, by po jej zakończeniu jednocześnie wykonawca i służby odpowiedzialne za pozostałe drogi, wykonali odpowiednie oznakowanie.

Niestety nie otrzymaliśmy od drogowców odpowiedzi na pytanie, co z wcześniejszym nakazem policji. Nie wiemy też kiedy dokładnie nastąpi uzupełnienie oznakowania, bo w ZDZiT usłyszeliśmy, że będzie to „niebawem”.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24