Olsztyn24

Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” postanowił iść z duchem czasu i umożliwił swoim członkom elektroniczny dostęp do informacji o opłatach za lokal. Ale żeby spółdzielca nie poczuł się jak w XXI wieku, zarząd wyznaczył mu ścieżkę dojścia do najnowszych zdobyczy cywilizacyjnych. Ścieżka prowadzi do siedziby spółdzielni.

Jak wszyscy chyba spółdzielcy otrzymałem w grudniu pismo, na papierze, że od 28 listopada 2013 r. zostaje uruchomiony dostęp do informacji o opłatach za lokal. Zrozumiałe, że o swoich opłatach i za swój lokal. Ale nie ma tak łatwo i nie mogę, jak w większości tego rodzaju przypadków, usiąść przed komputerem i drogą elektroniczną skontaktować się z operatorem (moderatorem, serwisantem czy jak go tam zwał) tego projektu, ale - uwaga! - „celem uzyskania danych dostępowych należy zgłosić się osobiście (podkr. nadawca) z dokumentem tożsamości (ze zdjęciem) i złożyć formularz zgłoszeniowy” - informuje Zarząd SM „Jaroty”. Dodaje jednak uprzejmie, że po druki nie trzeba osobiście lecieć do drukarni, ale znajdują się na stronie internetowej spółdzielni, choć oczywiście można je otrzymać również w siedzibie SM, jeśli ktoś np. nie ma komputera.

Tym sposobem masz już pół dnia z głowy, pod warunkiem, że znajdziesz czas w ciągu godzin prac aby dotrzeć na ul. Wańkowicza i nie trafisz akurat na kolejkę członków czekających cierpliwie z dowodem tożsamości - ze zdjęciem, rzecz jasna, bo sąsiad może podszyć się pod ciebie, żeby sprawdzić, czy nie jesteś zadłużony. Kiedy już „osoba posiadająca tytuł prawny do lokalu w zasobach zarządzanych przez Spółdzielnię” dotrze do okienka i przedłoży wypełniony formularz zgłoszeniowy, dysponent zdobyczy cywilizacyjnych przekaże jej identyfikator (login) i - proszę! - tymczasowe hasło, dzięki któremu można zalogować się do systemu i uzyskać informację o naliczaniu opłat za dany miesiąc, zaksięgowanych wpłatach oraz dokonanych korektach lub przeksięgowaniach. A że hasło jest tymczasowe, należy zmienić je przy pierwszym logowaniu i nie udostępniać, broń Boże, osobom trzecim. Wśród których zapewne jest żona, syn i córka, a może i teściowa.

Są jednak pocieszające wieści: korzystanie z serwisu jest bezpłatne! Co prawda wymaga zgody na przetwarzanie danych osobowych, ale można to uczynić już z chwilą aktywacji konta internetowego, bez potrzeby wydeptywania kolejnej ścieżki na ulicę Wańkowicza. Czyli jest szansa, że w ciągu dwóch dni poradzimy sobie z elektroniczną biurokracją, a na pewno emeryci i renciści. „Miś” zawsze do usług!