Olsztyn24
15:43
27 listopada 2024
Wirgiliusza, Angeliki
Karol Dempich | 2013-03-29 13:13
Dziura niczyja
Barierki na ul. Towarowej stały długo...
Prawie trzy tygodnie zajęło drogowcom załatanie wyrwy w asfalcie na ulicy Towarowej. Dlaczego tak długo? Bo nikt nie wiedział czym spowodowane jest zapadanie się drogi...
O sprawie pisaliśmy na początku marca. Wypatrzyliśmy zapadlisko na ulicy Towarowej, w pobliżu zajezdni MPK. Natychmiast powiadomiliśmy Dyżurnego Miasta, który zapewnił nas, że przekaże sprawę odpowiednim służbom. Dziurę załatano dość szybko, jednak kilka dni później droga w tym miejscu znów zaczęła się zapadać.
Postanowiliśmy więc zapytać drogowców, dlaczego kilka dni po naprawie dziura znów się pojawiła. Rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów Paweł Pliszka poinformował nas wtedy, że to wina kanalizacji deszczowej. Za nią odpowiada natomiast Wydział Inwestycji Miejskich, któremu sprawa została przekazana. Pliszka twierdził, że ratuszowa komórka prowadziła już wtedy działania mające na celu usunięcie wyrwy.
Dni jednak mijały, a sytuacja się nie zmieniała. Przybyło jednak śniegu, wyrwa też została nieco przysypana, więc i barierka informująca o dziurze odrobinę zmieniła swoją lokalizację. W minionym tygodniu postanowiliśmy dowiedzieć się, jak dużym problemem i dla kogo jest naprawa nawierzchni.
We wtorek (19.03) Paweł Pliszka ponownie stwierdził, że to wina czegoś, co znajduje się pod ziemią. Do potencjalnych winowajczyń doszła jednak jeszcze kanalizacja sanitarna. Rzecznik MZDiM oświadczył, że tematem zajęli się właściciele sieci, a więc poza ratuszowym wydziałem, także PWiK.
W olsztyńskim przedsiębiorstwie byli jednak zdziwieni tym faktem. Rzecznik PWiK dość szybko poinformowała nas, że ta sprawa ich nie dotyczy.
- Wg schematów uzbrojenia terenu w tym rejonie Olsztyna we wskazanym miejscu znajduje się studnia kanalizacji deszczowej. PWIK Sp. z o.o. nie zajmuje się administrowaniem ww. siecią - oświadczyła Anita Chudzińska, rzecznik PWiK.
Z wypowiedzi przedstawicieli PWiK wynikało więc, że winna będzie deszczówka, a zatem ratusz. Tu jednak okazało się, że ta kanalizacja też nie jest przyczyną zapadania ulicy.
- W miejscu powstawania zapadliska nie ma studni kanalizacji deszczowej, a zapadlisko powstaje praktycznie nad istniejącym kolektorem deszczowym kd 1000. Z uwagi na średnicę kolektora oraz napływ wód dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia (rozmawialiśmy 20 marca - red.) zaistniały warunki, które umożliwiły wejście pracownikom jednostki eksploatującej sieć kanalizacji deszczowej do wnętrza kolektora i wykonanie inspekcji kanału. Przeprowadzona inspekcja wykluczyła, aby przyczyną powstawania zapadliska była awaria kolektora deszczowego. Dalszy sposób postępowania i ustalenie ewentualnej przyczyny zapadania się ulicy leży obecnie w gestii Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów - mówiła Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza.
Drogowcy jednak dopiero po naszej interwencji zajęli się usunięciem wyrwy. Pomimo, że przedstawiciele ratusza przekazali ustnie MZDiM wyniki inspekcji już poniedziałek (18.03), drogowcy szukanie przyczyn awarii rozpoczęli dopiero w czwartek. W dodatku dopiero po naszych kolejnych rozmowach z ich rzecznikiem. A chodziło jedynie o naprawę uszkodzonej nawierzchni...
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.