Olsztyn24

Studiujący w Olsztynie doktoranci wcale nie zamierzają zaniechać starań o wpisanie ich na listę osób uprawnionych do ulgowych przejazdów miejskimi autobusami. Dzisiaj (27.03), podczas XXXIV sesji Rady Miasta, ich przyjaciele i znajomi z Olsztyna, na ręce przewodniczącego rady Jana Tandyraka, złożyli petycję popierającą żądania doktorantów.

W petycji podpisanej przez ponad 1000 osób wspierający doktorantów w staraniach o ulgowe przejazdy powołują się na obowiązujące od 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym, zgodnie z którym władze samorządowe mogą przyznać doktorantom (do ukończenia 35 roku życia) 51% ulgę w przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego.

W petycji napisano m.in. „Władze takich miast jak: Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia, Kielce, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Siedlce, Szczecin, Toruń, Warszawa, Wrocław i Zielona Góra przyznały doktorantom ulgi. Niestety nie jest wśród tych miast Olsztyn. Uniwersytet Warmińsko Mazurski jest wizytówką nie tylko Olsztyna, ale całego województwa, dlatego bardzo ważne jest wspieranie działań zmierzających do poprawy jego wizerunku. Przywilej jakim jest zniżka przejazdowa, to nie tylko korzyść indywidualna, ale również ogromna szansa dla miasta. Doktoranci z innych miast przyjeżdżający do Olsztyna na konferencje naukowe bądź też w celu przeprowadzenia badań doktoranckich, nie mogą korzystać z tych ulg na terenie miasta”.

Autorzy petycji informują też, że jako doktoranci studiów dziennych często nie posiadają żadnego dochodu. Wielu z nich znajduje się w trudnej sytuacji materialnej.

„Pozytywna decyzja Rady Miasta Olsztyna o przyznaniu doktorantom ulg w przejazdach pozytywnie wpłynie nie tylko na wizerunek miasta, ale również na wizerunek ZKM, który dzięki wprowadzeniu zniżek zwiększyłby swój przychód roczny” - uważają także składający petycję.

Petycja została przyjęta przez przewodniczącego Tandyraka bez komentarza. Natomiast z nieoficjalnych komentarzy zasłyszanych zarówno w sali sesyjnej, jak i poza nią wynika, że sprawa jest trudna, choć dla doktorantów nie beznadziejna. Trzeba „tylko” znaleźć około 500 - 600 tys. złotych na pokrycie skutków wprowadzenia nowej ulgi.

- Opinie w tej sprawie są różne - powiedział nam Bogusław Szwedowicz, wiceprezydent Olsztyna. - Słyszę też sporo głosów, że jeżeli chodzi o ulgi przejazdowe, które przysługują mieszkańcom naszego miasta, to nie jesteśmy skąpi. Więc miasto musi ze swojego budżetu wyrównać skutki wprowadzonych ulg i przekazać odpowiednie pieniądze do Zarządu Komunikacji Miejskiej, które dalej trafiają do przewoźników.

W związku z wnioskiem doktorantów wiceprezydent uważa, że potrzebna jest gruntowna analiza sprawy.

- Być może komuś ulgi trzeba w jakimś stopniu ograniczyć, żeby przekazać je doktorantom - zastanawiał się Bogusław Szwedowicz. - Bo chyba wszyscy mieszkańcy miasta wielokrotnie słyszeli, że tegoroczny budżet jest wyjątkowo napięty i każde 300-500 tys. zł, które trzeba będzie przeznaczyć na wyrównanie tych ulg, jest pozycją istotną. Wiele rzeczy czeka na załatwienie w kolejce, nie mniej ważnych od ulg przejazdowych dla doktorantów.

Z wypowiedzi wiceprezydenta Szwedowicza można więc wysnuć wniosek, że w tym roku doktoranci na ulgi przejazdowe liczyć raczej nie mogą.

- Moim zdaniem, sprawą możemy się zająć - stwierdził Szwedowicz. - Ale nie sądzę, żeby w budżecie znalazła się jakaś luka. Komuś trzeba by zabrać te pieniądze.