Olsztyn24

Olsztyn24
08:26
25 listopada 2024
Erazma, Katarzyny

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Helena Piotrowska | 2012-11-20 14:50

Kloss i pierwowzory

Olsztyn
Stanisław Mikulski gościł w Olsztynie w czerwcu 2011 roku

W dniu 20 listopada 2012, w którym na spotkanie w „Książnicy Polskiej” do Olsztyna przyjeżdża Stanisław Mikulski, legendarny kpt. Hans Kloss, bohater filmu „Stawka większa niż życie”, warto przypomnieć o innym konspiratorze, którego Feliks Walichnowski w książce „Pogranicze mazurskie” nazywa „pierwowzorem Hansa Klossa”.

Członek rodziny bojowników o polskość Mazurów, Emil Leyk, z uwagi na wykształcenie politechniczne w 1940 roku otrzymał przydział do Inspektoratu Zbrojeń i Gospodarki Wojennej Wehrmachtu. „Służąc w wojskowych komórkach ochrony przemysłu wojennego jako ekspert, faktycznie podlegał ścisłemu zwierzchnictwu niemieckiej służby kontrwywiadowczej, z ramienia Abhwery. Jako fachowiec miał za zadanie ocenę wypadków sabotażu, awarii i innych szkód w przemyśle zbrojeniowym m.in. w Grecji i Danii. Jeździł po Europie okupowanej przez Wehrmacht” - za cytowanym Tadeuszem Walichnowskim w „Warmia - Mazury - Powiśle”, Warszawa 1972.

Oficer Wehrmachtu Leyk w 1942 zawarł znajomość z księdzem ewangelickim Lodwitzem, mającym kontakty z mazurską konspiracją w osobach Waltera Późnego, Karola Małłka, Hieronima Skurpskiego oraz Jerzego Burskiego. Lodwitz umożliwił mu kontakt z podwarszawską grupą oporu. Po złożeniu przysięgi Emil Leyk został żołnierzem polskiego ruchu i przybrał pseudonim „Inżynier”.

Nie kwestią zdolności jasnowidzenia, a wynikiem koronkowej roboty „Inżyniera” była jego enigmatyczna odpowiedź na pytanie działaczy mazurskich - zadanie w Wigilię 1943 roku - o to, kto zamiast Hitlera będzie rządził na Mazurach: „Wybaczcie, ale to wy, politycy, powinniście na to pytanie znaleźć odpowiedź”. Jakże dosadne okazało się zdanie: „Panowie, do Prus wkroczą nie Amerykanie, tylko Armia Czerwona. Tam jest dużo generałów. Resztę dopowiedzcie sobie sami!”

Dokonywanie wyborów w tak skomplikowanych okolicznościach, jakie tworzyła wojna o zasięgu światowym, wiązało się z ryzykiem. Aby wyjść spod oficerek Wehrmachtu, działacze polscy chowali się pod szynel Armii Czerwonej. Przekazywali jej dowództwu informacje dostarczane przez „Inżyniera”, w tym na temat planowanej ewakuacji ludności cywilnej Prus Wschodnich na Zachód.

Historia pokazała, jakich krzywd doznała rzesza tej ludności - w tym o polskich korzeniach - w drodze na Zachód. 1,4 mln osób udało się uciec. Z 400 tysięcy tych, co zostali, 70 tysięcy Rosjanie wywieźli do pracy w łagrach. Ale liczby są tylko liczbami - za nimi kryje się uciążliwość tułaczki, znaczona głodem i pragnieniem, bólem i chorobą, mrozem i odmrożeniami, strachem i śmiercią.

Poza wątkami konspiracyjnymi w „Pograniczu mazurskim” są wspomnienia tych, co na te ziemie przybyli i tych, którzy ją opuścili. Autor porusza też problematykę powojennego wysiedlania ludności niemieckiej w myśl ustaleń Wielkiej Trójki w Poczdamie.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24