Olsztyn24

Naszła mnie ostatnio refleksja dotycząca olsztyńskich pomników. Często mijamy je i nawet się nimi nie interesujemy. Dlaczego

Wybrałam się na spacer i tak sobie spokojnie idąc, trafiłam do parku nad Łyną. Zwróciłam uwagę na pomnik dziewczyny, stojącej na łabędziu. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na jej kobiece kształty - obfite dość, odbiegają od współczesnego ideału kobiety. Uśmiechnęłam się do niej. Wyglądała śliczne na tle dorodnych drzew.

Sprawdziłam w domu kilka źródeł. Chciałam się dowiedzieć, kim jest Piękna Nieznajoma. Pierwsza informacja głosiła, że jest to rzeźba „Wiosna”, wykonana przez Balbinę Świtycz - Widacką. Za chwilę znalazłam kolejną notkę, która nazywała ją „Ledą z Łabędziem” i podobno została wykonana w gipsie przez Bolesława Marshalla.

Nie spodobało mi się, że informacje się różnią, więc postanowiłam popytać ludzi. Opowiedziano mi pewną legendę. Podobno jest to pomnik dziewczyny o imieniu Auna, która była nieszczęśliwie zakochana i od jej łez powstała Łyna. Myślę, że lepiej wierzyć w legendę, niż w przeczące sobie wiadomości...

Kilka dni po tym wybraliśmy się z przyjaciółmi na miasto i chciałam im pokazać Damę Znad Łyny, jednak coś mi się nie zgadzało... Zauważyliśmy, że na jej głowie ktoś ustawił stos deseczek. Byłam w szoku, ale myślałam, że to jakiś kawał i zostanie to w krótkim czasie zabrane, jednak deski te zostały. Czy to wandalizm czy artystyczna prowokacja? Może ukryta kamera sonduje nasze reakcje?

Postawiłam wiele pytań bez odpowiedzi i mam nadzieję, że da to komuś do myślenia.