Olsztyn24

Olsztyn24
07:49
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Kamila Kamińska/Debata | 2008-01-26 13:49

Czarna legenda Świętej Inkwizycji

Olsztyn

Oglądając film „Szkarłatna litera” na motywach powieści amerykańskiego pisarza Nathaniela Hawthorne’a lub „Duchy Goi” Milosa Formana, można odnieść wrażenie, iż Święta Inkwizycja składała się z grupy owładniętych żądzą zemsty mnichów, walczących z każdym, nawet najbardziej irracjonalnym przejawem herezji. Nic dziwnego, że mit krwawej Inkwizycji pokutuje po dziś dzień, skoro co parę lat Hollywood wypuszcza megaprodukcje (vide „Imię róży”, w których inkwizycja ukazywana jest jako „policja polityczna”, a sami inkwizytorzy jako fanatycy o sadystycznych skłonnościach.

Inkwizycja i Pinochet

Powieść Hawthorn’a doczekała się niemal dziesięciu adaptacji! Z kolei pomysł nakręcenia filmu „Duchy Goi”, opowiadającego o malarzu oraz hiszpańskiej Inkwizycji powstał, kiedy Milos Forman był jeszcze studentem w komunistycznej Czechosłowacji. Jak wspomina sam reżyser: „Przeczytałem książkę o hiszpańskiej Inkwizycji, w której opisywano przypadek fałszywego oskarżenia. Pomyślałem, że mogłoby to być osią świetnej historii. Widziałem wiele paralel między reżimem komunistycznym i Świętą Inkwizycją, i rozumiałem też, że te podobieństwa są zbyt oczywiste, by film taki mógł w (ówczesnej) Czechosłowacji powstać. Na jakiś czas zrezygnowałem z tego pomysłu”. Zestawienie zbrodniczego reżimu komunistycznego, który pochłonął sto milionów ofiar z Inkwizycją hiszpańską, która w ciągu trzech wieków trwania „pochłonęła” 216 osób jest znamienną cechą mentalności Formana.

Nawiasem mówiąc: nie tylko jego mentalności. Warto w tym miejscu nadmienić, z jakim „straszliwym i krwiożerczym reżimem” skojarzyła się Inkwizycja hiszpańska, o której mowa w filmie, dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” piszącemu recenzje (T. Sobolewski, Duchy Goi, czyli śmierć inkwizytora, wyd. internetowe). A jakże! Z dyktaturą Pinocheta. Nie z największymi zbrodniarzami komunistycznymi, np. Mao Zedongiem lub Pol Potem, ale właśnie z prawicowym Pinochetem (o którym w poprzednim numerze „Debaty” pisał Łukasz Adamski). Wracając do meritum, dla porównania, podczas rewolucji francuskiej, w ciągu trzech lat, zamordowano przeszło 300 tysięcy osób, nie wspominając przymusowej kolektywizacji w Związku Radzieckim, w wyniku której w ówczesnej Republice Ukraińskiej w ciągu roku zmarło z głodu około siedem milionów ludzi.

Warto zatem rozprawić się z paroma, wciąż funkcjonującymi w medialnym obiegu, mitami dotyczącymi inkwizycji.

Geneza

Inkwizycja kościelna została powołana przez papieża Innocentego III, na początku XIII wieku. Trybunały inkwizycyjne miały zwalczać herezję oraz zapobiegać odchodzeniu od prawowiernej nauki Kościoła. Jak zauważa Roman Konik w Obronie Świętej Inkwizycji, Kościół od pierwszych chwil istnienia miał za zadanie przestrzegać swoich wiernych przed fałszem i błędem doktrynalnym, natomiast liczne ruchy heretyckie, powstające w owym czasie jak grzyby po deszczu, odrzucały kult świętych, narodziny Chrystusa, ideę zbawienia. Wędrowni kaznodzieje przedstawiali się jako nowi mesjasze utrzymujący, iż nauka Kościoła jest wymysłem szatana. Część z nich oprócz głoszenia kazań, „dorabiała” okradaniem miejscowych wsi. Wielu historyków oraz hagiografów ocenia dziś Inkwizycję przez pryzmat obecnych czasów, zapominając, iż herezja traktowana była w średniowieczu jako zamach na ład i porządek, dlatego też nawet władcy świeccy walczyli z heretykami. Z kolei Rafał Ziemkiewicz w artykule Stosy kłamstw o Inkwizycji („Gazeta Polska”, 26.09.1996) dodaje, iż „religia chrześcijańska stanowiła w państwach średniowiecznych podstawę społecznego ładu, równie niekwestionowaną, jak dzisiaj demokracja i prawa obywatela”.

Kolejnym mitem jest represyjność Inkwizycji kościelnej, która skazywać miała na stos za byle przewinienie. Nic bardziej mylnego. Postępowanie sądowe rozpoczynało się od ogłoszenia trzydziestu dni namysłu, podczas których oskarżony mógł odwołać błędy herezji, co wiązało się z odwołaniem jego winy. Inkwizycja nie stosowała tzw. sądów bożych, podczas których np. wrzucano oskarżonego do wody, a o jego niewinności miał stanowić Bóg, który nie dopuści do jego utonięcia. Oskarżony miał prawo zwrócić się z prośbą do Stolicy Apostolskiej o wymianę nieprzychylnych mu sędziów. Inkwizytorzy mogli poddawać oskarżonego torturom, jednakże, wbrew potocznym opiniom, nie wolno im było wykorzystywać zeznań wydobytych podczas tortur jako materiału dowodowego. Ponadto oskarżony miał obowiązek korzystać z zawodowego adwokata. Człowiek chory psychicznie (przebadany specjalnie na tę okoliczność przez medyka) nie mógł być sądzony ani karany.

Często zdarzało się, iż zwykli przestępcy przyznawali się do wymyślonych herezji, aby wymigać się od jurysdykcji państwowej i być sądzonym przez Inkwizycję kościelną. Jedną z częstych kar był nakaz noszenia szaty pokutnej, przypominającej szatę zakonną, barwy żółtej, która wcale nie musiała wiązać się ze społecznym upokorzeniem, takim jak w filmie „Szkarłatna litera”, kiedy za skazaną krok w krok chodził bębniarz. Zdaniem Konika, szaty pokutne (san-benito) bardzo często zakładali dobrowolnie uczestnicy procesji biczowników. Noszenie takich szat „było na porządku dziennym w epoce średniowiecza”, dlatego nie przeszkadzały one pokutnikom pracować, a nawet wchodzić w związki małżeńskie z najważniejszymi rodzinami. Podstawową grupą kar były: nakaz uczestnictwa we Mszy św., odmawianie różańca, pielgrzymki, posty, służba wojskowa. Bardzo rzadko wtrącano do więzień, które zresztą były w o wiele lepszym stanie niż więzienia świeckie. Więźniowie mogli tam jadać regularne posiłki, popijając je czasem winem, mieli zapewnioną opiekę medyczną, łaźnię dwa razy w tygodniu oraz nowe szaty.

Nietolerancyjny katolicyzm?

W wyidealizowany sposób przedstawia się także rzekome ofiary nietolerancji katolicyzmu, tj. Giordana Bruna czy Galileusza. Przypomina mi się wiersz Czesława Miłosza Campo di fiori, który „przerabiałam” w szkole średniej (albo podstawowej, już nie pamiętam), w którym los płonącego na stosie „wybitnego katolickiego filozofa” porównany został do „ginących w samotności” Żydów w getcie... W rzeczywistości Bruno był kaznodzieją zafascynowanym magią, kabałą oraz ezoteryką. W akcie oskarżenia pisano, iż mówił: „że Chrystus czynił pozorne cuda i był magiem, wiara katolicka jest pełna bluźnierstw, zakony zanieczyszczają świat, (...) Chrystus jest niegodnym psem”. Zanim został skazany, Trybunał dał mu czterdzieści dni na odwołanie bluźnierstw, z czego nie skorzystał. W 1600 roku został spalony. Z kolei Galileusz, za głoszenie poglądów astrologiczno-teologicznych, których dodatkowo nie potrafił uzasadnić, został skazany przez Inkwizycję na... cotygodniowe odmawianie siedmiu psalmów, które po pewnym czasie zaczęła odmawiać za niego zakonnica!

Czarną legendą owiana jest również instytucja Inkwizycji hiszpańskiej, której przypisuje się szczególnie okrutną rolę w historii Kościoła. Tymczasem, jak podaje Konik, opierając się na informacjach historyków badających dzieje hiszpańskiej Inkwizycji, w całym okresie jej funkcjonowania odbyło się około 125 tysięcy procesów, w których wyroki śmierci stanowiły 1,5 proc. spraw, z czego część była wykonywana zaocznie. Nie są to imponujące dane, porównując je z „wynikami” republikańskiej Hiszpanii lat 1936 - 1939, gdzie lewicowe władze (wspierane przez ZSRR oraz innych komunistów) zgładziły 60 tysięcy osób za takie przestępstwa jak zbyt pokaźny majątek, arystokratyczne pochodzenie, śluby zakonne lub zbyt wysokie wykształcenie.

Mit Świętej Inkwizycji, ukazujący ją jako brutalne narzędzie walki Kościoła o władzę, przeważa w dyskursie publicznym niestety do dziś. Obraz ten podtrzymują filmy oraz literatura starające się ten obraz jeszcze bardziej wykrzywić. Pozostaje jedynie nadzieja, że mit krwawej i okrutnej Inkwizycji nie przesłoni faktów.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24