Olsztyn24

Jedną z atrakcji trwających od wczoraj (27.07) Dni Jakubowych, jest prezentacja miniatur olsztyńskich zabytków. Przy scenie staromiejskiej można zobaczyć cztery miniatury: Kościoła Garnizonowego, Willi Beyer, Starego Ratusza i Wysokiej Bramy. Ich autor, Henryk Drajer, mieszkaniec olsztyńskich Nagórek, jest emerytowanym rolnikiem-ogrodnikiem, a na emeryturze oddaje się pasji hodowania ptactwa ozdobnego i modelarstwa.

- Od pięciu lat jestem na emeryturze - mówi Henryk Drajer. - Wcześniej specjalizowałem się w ogrodnictwie ekologicznym, ale moje produkty nie bardzo „schodziły”, więc zająłem się hodowlą przepiórek. Tę działalność z kolei zablokowała mi ochrona środowiska. Przez dwa lata prowadzone były badania, czy moje ptactwo nie stanowi zagrożenia dla ptactwa leśnego. Po zakończeniu badań okazało się, że takiego zagrożenia nie ma, ale ja straciłem dwa lata, bo w czasie badań nie mogłem rozwijać hodowli.

Hodowli przepiórek przyszły modelarz musiał więc też zaniechać. Zajął się natomiast hodowlą ptactwa ozdobnego. Teraz na swojej działce w lesie przed Stawigudą ma bażanty, pawie, dzikie kaczki i gęsi, a także drób ozdobny. Hodowla zaczęła cieszyć się sporym zainteresowaniem mieszkańców Olsztyna i turystów. Na działkę zaczęły przyjeżdżać też przedszkolne i szkolne wycieczki.

- Chciałem trochę uatrakcyjnić te wizyty - mówi pan Henryk. - Wziąłem się więc za modelarstwo. Moim marzeniem jest stworzenie takiego parku miniatur zabytków Olsztyna. Początkowo chciałem wykonać miniatury wszystkich budynków znajdujących się w ciągu od Wysokiej Bramy do Starego ratusza, ale okazało się, że duża część budynków jako tako wygląda od frontu, a od zaplecza nie ma już co pokazywać. Dlatego zdecydowałem się wykonywać miniatury najbardziej charakterystycznych zabytków Olsztyna.

W ciągu dwóch lat Henryk Drejer wykonał już pięć miniatur: Katedrę św. Jakuba, Kościół Garnizonowy, Willę Beyer (obecnie InvestBank przy ul. Knosały), Stary Ratusz i Wysoką Bramę. Na pokaz do Olsztyna przywiózł cztery ostatnie modele.

- Model katedry został już na stałe przymocowany do podłoża na mojej działce pod Stawigudą - wyjaśnia modelarz. - Poza tym ta budowla jest zbyt duża, żeby transportować ją do Olsztyna bez zagrożenia, że zostanie uszkodzona.

Modele pana Henryka wykonywane są w skali od 1:35 do 1:45. Tworzywem są płyty PCV, a raczej odpady z takich płyt.

- Takie tworzywo jest dość drogie, a mnie jako emeryta nie bardzo stać na jego zakup - wyjaśnia. - Dlatego kupuję będące w moim finansowym zasięgu odpady. Potem sam wycinam i przygotowuję wszystkie elementy budowli. Korzystam przede wszystkim z dokumentacji archiwalnej i z wykonanych przez siebie fotografii. Ale tu jest pewien kłopot, bo często okazuje się, że w dokumentacji budynku jest co innego niż w rzeczywistości, dlatego bardzo trudno jest mi zachować historyczny wygląd zabytków.

Teraz pan Henryk przygotowuje się do wykonania modeli Kamienicy Naujacka przy ul. Dąbrowszczaków, willi Arka przy ul. Niepodległości, budynku Muzeum Przyrody przy ul. Metalowej oraz olsztyńskiego zamku. Na razie zbiera dokumentację archiwalną i fotografuje obiekty swojego zainteresowania. Kiedy będzie można zobaczyć gotowe już modele? - trudno powiedzieć. Jeżeli wziąć pod uwagę tempo dotychczasowych prac modelarskich, to na jeden obiekt modelarz potrzebuje ok 4-5 miesięcy.

Kto chciałby zobaczyć wszystkie modele wykonane dotychczas i w przyszłości przez pana Henryka, musi pofatygować się pod Stawigudę na jego działkę. Posesja nie ma numeru, więc podamy, że jadąc od Olsztyna do Stawigudy, tuż przed skrętem (w lewo) do Stawigudy, zaraz za ścianą lasu, przy antenie telefonii komórkowej, należy skręcić w prawo w leśną drogę. Droga doprowadzi do działki pana Henryka. Gospodarz zaprasza!