Olsztyn24

Pesymiści twierdzą, że literatura polska umiera. O tym, że są w błędzie, przekonuje od dwóch lat Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie, organizator twórczych spotkań z literaturą młodego pokolenia nazwanych RZEŹNIĄ literacką.

Tegoroczne spotkanie finałowe młodych prozaików i poetów odbyło się w czwartek (24.05) wieczorem w sali kameralnej Amfiteatru im. Czesława Niemena w Olsztynie. Swoje utwory poetyckie zaprezentowali: Michał Biedziuk, Wojciech Borkowski, Krzysztof Kapinos, Kamil Patryk Kijowski i Ewelina Zdancewicz, która zaskoczyła krótkim, ale bardzo błyskotliwym wierszem. Z kolei prozę zaprezentowali: Justyna Artym (autorka świetnej bajki „Ostatni bastion”), Michał Krawiec, Marcin Makowski (odczytał fragment większej całości swej opowieści o interwencji w Urzędzie Spraw Życiowych), Tobiasz Martynik i Konrad Sierzputowski (autor „Kronosa”, mocno kontrowersyjnego w wymowie i warstwie językowej).

Próby literackie oceniało jury w składzie: Michał Czaja (uznany warszawski poeta), Iwona Łazicka-Pawlak, Paweł Jaszczuk (znany olsztyński pisarz, autor powieści i kryminałów) oraz Filip Onichimowski (autor kryminałów, m.in. „Człowieka z Palermo”). Nie pojawił się zapowiadany Kazimierz Brakoniecki, który odbywa twórczą podróż do Wiednia i Wenecji.

Przedstawione podczas wieczoru utwory zwracały uwagę wysokim kunsztem literackim i bardzo wciągającą, pomysłową treścią. Uzupełnieniem prezentacji młodych literatów był występ duetu BaBu Król, dwóch znakomitych artystów - Budynia i Bajzla (występującego w formacji „Pogodno”), którzy dali znakomity, energetyczny koncert w oparciu o poezję Edwarda Stachury. Nie była to typowa poezja śpiewana, ale dynamiczny występ łączący w sobie rozmaite style muzyczne - elementy jazzu, popu i ostrego rocka. Podany w takiej oprawie Stachura jawi się niezwykle intrygująco. No i pasuje do współczesnych czasów. Artyści nagrali zresztą w tej formie płytę z utworami tego poety pod tytułem „Sted”.

Zwycięzcami tegorocznej RZEŹNI literackiej zostali Michał Biedziuk oraz Konrad Sierzputowski.