Olsztyn24

Po długim okresie, kiedy to w Porcie Lotniczym w Szymanach niewiele się działo, można powiedzieć, że sprawy ruszyły z kopyta. Dziś (9.05) w Sali Dębowej Hotelu Warmińskiego w Olsztynie odbyła się konferencja na temat: „Port Lotniczy w Szymanach - uwarunkowania środowiskowe”. Omówiona została także koncepcja modernizacji lotniska. Jeśli działania będą szły krok za krokiem, to można mieć nadzieję, że za kilkanaście lat zacznie funkcjonować ten port lotniczy, który docelowo ma przyjmować około 500 tys. pasażerów.

Szymany od początku nie mały szczęścia do inwestorów. Najpierw przeciągało się przejęcie lotniska od władz wojskowych, potem zaczął się spór pomiędzy samorządem a spółką Port Lotniczy Mazury, którego głównym udziałowcem jest izraelska firma European Business Partners sp. z o.o. Aleksander Rechter, przewodniczący rady nadzorczej PL Mazury i prezes zarządu European Business Partners oraz Bolesław Piechucki, prezes zarządu PL Mazury, nie myślą rezygnować z zajmowanej nieruchomości. Sprawa trafiła do sądu. Samorząd chce uzyskać nakaz komorniczy, który zmusi dzierżawców do oddania lotniska, które de facto należy do Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego. A ten ma prawo wypowiedzieć umowę, jeśli inwestor nie sprawdził się w działaniu. Przez prawie cztery lata, mimo szumnych zapowiedzi, niewiele działo się w Szymanach. Samorząd województwa wypowiedział więc umowę dzierżawną. Ponieważ spółka nie opuściła terenu, podjęto działania zmierzające do jego odzyskania.

- W tej chwili trwa procedura, żeby za pomocą komornika sądowego przymusić spółkę do opuszczenia lotniska - mówi marszałek Jacek Protas. - Na dzień dzisiejszy nie opuściła go. Nadal zajmuje bezprawnie teren lotniska. Stąd też kontynuujemy procedurę, by odzyskać swoją własność. Inwestycja nie została rozpoczęta, bowiem żeby ją rozpocząć, trzeba mieć raport oddziaływania na środowisko, trzeba zakończyć te procedury, o których dzisiaj mówimy na konferencji. Tylko procedura przygotowawcza mająca na celu uzyskanie potrzebnych dokumentów trwa kilkakrotnie dłużej niż sama inwestycja. W tym przypadku będzie podobnie. Cały proces inwestycyjny jesteśmy w stanie przeprowadzić w ciągu kilkunastu miesięcy. Natomiast, jak widzimy, proces przygotowawczy trwa dużo, dużo dłużej...

Zatem kiedy pierwsi pasażerowie regularnych lotów ruszą z Szyman, bo sporadyczne lądowania i starty małych maszyn i tzw. taksówek powietrznych odbywają się cały czas (rocznie odbywa się w Szymanach około 600. procedur lądowania i startowania, głównie w miesiącach letnich)?.

- Nie będę już spekulował na ten temat - stwierdził marszałek. - Mówiłem wcześniej, że będzie to w roku dwunastym, trzynastym. Takie były założenia na ten moment. Wydawało się, że realne do wykonania. Ale dzisiaj tych uwarunkowań jest tyle, że ja już jestem mądrzejszy o doświadczenia tych ostatnich lat i nie będę podawał konkretnego terminu. Startują i lądują tam maszyny cały czas. Nie ma przeciwskazań do tego, oprócz samolotów odrzutowych. Stan techniczny pasów nie pozwala na to. Dla niektórych samolotów ten pas jest za krótki, wobec czego chcemy go przedłużyć. Na dzisiaj ma 2 tys. metrów. Jednak, aby uzyskać status lotniska regionalnego, zakładamy wydłużenie tego pasa o około 500 metrów.

Dzisiejsza konferencja poświęcona była wpływowi przyszłych inwestycji w Szymanach na okoliczną przyrodę. Oprócz przedstawicieli Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz spółki zarządzającej lotniskiem, w konferencji wzięli udział lokalni samorządowcy, przedstawiciele instytucji odpowiadających za stan środowiska oraz organizacji ekologicznych. Teren wokół lotniska należy do obszaru chronionego Natura 2000 i ważne jest, by wszystko było tak zorganizowane, by zminimalizować kolizje z ptakami, a kanały ich przelotów nie pokrywały się z przelotami samolotów.

- Nie da się uniknąć w stu procentach kolizji, ale dobrze przygotowane plany i raporty pozwolą, by nie dochodziło do nich zbyt często. Trudno jednak, poza ustalonymi i znanymi trasami lotów ptaków, przewidzieć, którymi polecą przypadkowe szponiaste, czyli orły, kanie - mówił dr Michał Skakuj, doradca środowiskowy i ornitolog. - Ważne jest nie tylko oddziaływanie człowieka na przyrodę, ale również w drugą stronę - przyrody na człowieka. Na podstawie danych światowych wyliczono, że jedna kolizja z ptakami pociąga za sobą koszty około 40 tys. dolarów. Również światowe lotnictwo cywilne z tytułu zderzeń z ptakami ponosi koszty około 1,5 do mln dolarów. Tego nie da się uniknąć, ale trzeba straty zminimalizować. Większość kolizji to pułap około 500 metrów nad ziemią. Dotyczy to nie tylko płyty lotniska, ale również pasów startowych.

Z kolei o koncepcji realizacji projektu „Regionalny Port Lotniczy Olsztyn-Mazury”, zapisanego w Regionalnym Programie Operacyjnym Warmia i Mazury na lata 2007-2013 mówił Witold Wróblewski, członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego.

Jednak najbardziej interesującym było wystąpienie dr Michała Skakuja, wykonawcy raportu o oddziaływaniu na środowisko, a poświęcone relacjom ptaków i lotniska oraz zaleceniom metodologicznym dotyczącym badania fauny lotniska w Szymanach.

Po nim odbyła się prezentacja wyników inwentaryzacji awifauny i chiropterofauny na terenie lotniska Szymany oraz w strefie jego oddziaływania w okresie migracji jesiennej oraz w okresie zimowym 2011/2012, a także prezentacja stopnia wykorzystania terenu przez płazy, gady i duże ssaki. Przedstawił ją Marian Szymkiewicz oraz współwykonawcy inwentaryzacji.