Olsztyn24

Największa, najdroższa, ale i najbardziej przeciągająca się i też najbardziej uciążliwa. Tak opisać można budowę nowej ulicy Artyleryjskiej. Choć inwestycja miała się zakończyć w zeszłym roku, niebawem miną dwa lata od jej startu.

Ile już słów na „k” czy „ch” wyszemrali pod nosem kierowcy przejeżdżający przez przebudowane fragmenty alei Wojska Polskiego i ulicy Artyleryjskiej, tego chyba nikt nie zliczy. Za kilka tygodni miną dokładnie dwa lata od czasu rozpoczęcia największej drogowej inwestycji w Olsztynie. Choć brakuje tu raczej drogowych optymistów, chyba mało kto spodziewał się, że jeszcze dziś będziemy odczuwać problemy bezpośrednio związane z tą budową.

Przed kilkoma dniami drogowcy otworzyli formalny zjazd w ulicę Artyleryjską z Ronda im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Stało się to po około pół roku od uruchomienia nowej drogi. Nie za długo? Najwyraźniej nie, bo sam remont trwa już prawie dwa lata, choć już jesienią ubiegłego roku mieliśmy podróżować komfortowo po czterech pasach nowej ulicy. Podobnie miało być w przypadku przebudowywanego fragmentu alei Wojska Polskiego.

Terminy ostatecznego zakończenia inwestycji stopniowo się przesuwały aż stanęło na lecie 2012 roku. Drogowcy zapewniają, że tym razem słowa dotrzymają, a dowodem tego ma być właśnie niedawne uruchomienie wlotu z ronda przy Jeziorze Długim. Ten zabieg na razie nic zmienił bo największe korki tworzą się tu w kierunku przeciwnym. W godzinach popołudniowego szczytu sznur samochodów na ulicy Artyleryjskiej sięga nawet drugiego końca nowej drogi... Niewiele lepiej jest rano właśnie po drugiej stronie ulicy, gdy kierowcy próbują dostać się na ulicę Partyzantów.

Pesymiści, a może raczej realiści twierdzą jednak, że zakończenie całej inwestycji i, co za tym idzie, uruchomienie wszystkich pasów na nowych ulicach niewiele tu zmieni. Ich zdaniem ulica Artyleryjska nadal będzie się korkować bo źle rozwiązana jest organizacja ruchu na wspomnianym wcześniej rondzie. - Co zmieni otwarcie drugiego pasa wjazdu na rondo z Artyleryjskiej, jeśli w Bałtycką nadal będzie można wjechać tylko jednym pasem. - zastanawia się jeden z kierowców.

Jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się najpóźniej za dwa miesiące. O ile tym razem uda się dotrzymać terminów...