Olsztyn24

Olsztyn24
05:21
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2012-04-24 13:33

Minister Gowin - przykład negatywnej deregulacji zawodów?

Olsztyn
 

Konfucjusz mawiał, że „ludzie potykają się nie o góry, lecz o kretowiska”, choć w ostateczności efekt może być podobny. Rząd Donalda Tuska potyka się prezentując, w sposób chaotyczny i nieprzygotowany, projekt reformy emerytalnej dotyczący jednej z najważniejszych kwestii dla dzisiejszej Polski. Z mniejszymi - choć także nader istotnymi wyzwaniami - nie poradzili sobie i nadal nie radzą m.in. byli ministrowie: edukacji (Katarzyna Hall i Krystyna Szumilas) oraz zdrowia i opieki społecznej (Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz). Do tego grona doszlusował nowy minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, choć on zastąpił akurat dość sprawnego Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Gowin - klasyczny krakowski konserwatysta i człowiek Kościoła Rzymskokatolickiego - ma na swym koncie szereg istotnych inicjatyw i dokonań. Zorganizował dla studentów fundusz stypendialny „Józek Szkolny”, współpracował z Fundacją Św. Mikołaja, pracującą na rzecz powstawania hospicjów i domów samotnych matek itp. Napisał książkę „Religia i ludzkie biedy”, a więc na szczęście w praktyce udowodnił, że o owych biedach pamięta. Jako doktor filozofii powinien przy tym znać maksymę Wiktora Hugo, iż „jedyną prawdziwą cnotą jest rozsądek”. Tymczasem w wielu propozycjach kierowanego przezeń resortu i w podejściach, które sam ostatnio zaprezentował, owego rozsądku brakuje.

Po pierwsze, powrócił i to w nowym wcieleniu - bodaj groźniejszym niż poprzednie - do idei likwidacji ponad stu sądów rejonowych i niektórych sądów apelacyjnych). To spotkało się z ostrym protestem samorządów, samego środowiska sędziowskiego (w Polsce jest ok. 11 tys. sędziów), a przede wszystkim zwykłych obywateli. Likwidacja sądów (a nierzadko również prokuratur rejonowych) w takich miastach powiatowych, jak np. Mrągowo czy Kętrzyn, w sposób nieuchronny - szczególnie w województwach dużych obszarowo, lecz ze stosunkowo niewielką populacją, musiałaby doprowadzić do wyraźnego pogorszenia dostępu mieszkańców do organów wymiaru sprawiedliwości. Wprawdzie ostatnio, w trakcie pobytu w Białymstoku - w odpowiedzi na krytykę - minister powiedział, że „nie planuje likwidacji ani jednego sądu, ani jednego etatu sędziowskiego, ani jednego etatu urzędniczego w żadnym z sądów”, ale stoi to w jaskrawej sprzeczności z jego licznymi, wcześniejszymi enuncjacjami.

Po drugie, wystąpił z nader kontrowersyjnym projektem deregulacji zawodów - najpierw 49, a później aż kilkuset. Sama idea nie jest zła, ale dobór zawodów i sposób podejmowania decyzji zasługuje na ostrą krytykę. Nie konsultowano tego z zainteresowanymi środowiskami, a w niektórych przypadkach (np. pośredników w obrocie nieruchomościami, taksówkarzy, przewodników, czy instruktorów nauki jazdy) wydaje się wprost błędna. Na spotkaniu z Klubem SLD powiedziałem brutalnie ministrowi Gowinowi, iż sam jest przykładem negatywnej deregulacji zawodów - jako były rektor uczelni (Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie) nie posiadający habilitacji oraz pierwszy w historii naszego kraju szef resortu sprawiedliwości bez wykształcenia prawniczego. Bezpodstawne jest też jego przekonanie, iż w ten sposób dokona się stworzenia wielu nowych miejsc pracy. Być może warto natomiast powołać w Sejmie specjalną komisję, która wszechstronnie przeanalizuje cała sprawę.

Po trzecie, rzeczą niesłychaną jest sprzeciw ministra w stosunku do przyjęcia przez Polskę przyjętej przed rokiem w Strasburgu przez Radę Europy konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet - pod pretekstem, iż jakoby zawiera ona „pewną warstwę ideologiczną”, która może być interpretowana jako wezwanie do zwalczania wartości chronionych naszą konstytucją. Pokazuje to kompletne rozmijanie się ze standardami europejskimi i uderzające dodatkowo w sytuacji, gdy niedawno obchodziliśmy 20. rocznicę przystąpienia Polski do Rady Europy. W tej materii racjonalne podejście prezentuje pełnomocnik rządu ds. równego traktowania dr Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, ale nie wiadomo, jakie siły w rządzie wezmą górę.

I na - smutny - koniec: minister Gowin de facto udzielił poparcia dziwacznemu pomysłowi swego kolegi z Klubu PO posłowi Żalkowi (byłemu działaczowi PiS). Chodzi o tzw. klauzulę sumienia dla aptekarzy (w Polsce jest ok. 14 tys. aptek), którzy mogliby np. odmawiać sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Idąc tym tropem - sprzedawca wegetarianin mógłby nie chcieć sprzedawać klientom mięsa, zaś lekarz w szpitalu będący Świadkiem Jehowy nie zgadzać się na transfuzję krwi niezbędną choremu. Wprawdzie Gowin stwierdził: „Jestem zwolennikiem tego, aby pozostawiać jak największą wolność sumienia. Gdybym był szeregowym posłem, na pewno bym się pod tym podpisał, ale jako minister sprawiedliwości powinienem reprezentować stanowisko rządu i podpisywać pod projektami rządowymi”, to należy nam wszystkim życzyć, aby Jarosław Gowin jak najszybciej ponownie został SZEREGOWYM POSŁEM.

Tadeusz Iwiński

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24