ATK | 2012-04-24 00:02
Salon Mendelsohna o holocauście
Fundacja „Borussia” zaprosiła na pierwszy Salon Mendelsohna w roku 2012. W ramach wydarzenia odbyły się dziś (23.04) spotkania z przedstawicielami Yad Vashem, czyli izraelskiego „Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu” z Jerozolimy.
Salon odbywał się dwuetapowo. Pierwszą część zorganizowano dla nauczycieli w Warmińsko-Mazurskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie, przy ul. Głowackiego 17. Seminarium dotyczyło filozofii i metodyki nauczania o holocauście. Poprowadził je Alex Dancyg, znany od kilku lat olsztynianom mieszkaniec Izraela pochodzenia polskiego. Potrafi w bardzo niekonwencjonalny i ciekawy sposób mówić o trudnych i często bardzo kontrowersyjnych relacjach polsko-żydowskich. W sposób zdecydowany obala funkcjonujące mity i stereotypy. Z wykładami obok Dancyga wystąpiła Orit Margaliot, pracownik Instytutu Yad Vashem.
Wieczorem w Kamienicy Naujacka MOK odbyło się spotkanie „Miejsce i imię, czyli jak pamiętać o holocauście” w cyklu „Historia i pamięć”. Alex Dancyg i Orit Margaliot sprecyzowali dokładnie czym jest Instytut Yad Vashem, jakie są jego cele i zadania, jak sama placówka postrzegana jest społecznie. Moderatorem spotkania był Aleksander Suhak (WMODN), znany w Olsztynie specjalista w tematyce żydowskiej. W trakcie wieczoru można było na widowni dostrzec wielu intelektualistów, twórców i artystów, m.in. Ewę Pohlke i Arona Bluma. Przybyła też nieliczna grupa olsztyńskich Żydów.
- Nam trudno samemu sprecyzować, kto jest, a kto nie jest Żydem - zauważył Alex Dancyg. - To, że udało nam się powrócić do kolebki naszej żydowskiej cywilizacji, jest solą w oku innych narodów, dlatego nas wielu w świecie nie lubi. Kiedy byliśmy w diasporze, było nam cudownie - stwierdza z przewrotnym uśmiechem. - Jak było bardzo źle, to przenosiliśmy się tam, gdzie było bezpiecznie, np. do Polski. Jak tam przestało być bezpiecznie, szukaliśmy innego miejsca.
Alex twierdzi, że nie można zapomnieć o holocauście czyli, jak woli mówić, o zagładzie Żydów. Trzeba drążyć ten temat, zbierać materiały, dopóki żyją ci, którzy zagładę pamiętają. Jednocześnie irytuje go i obraża jego poczucie przyzwoitości trywializowanie tematu, co często w ostatnich czasach się zdarza. Uważa też, że są narody, które doskonale i perfekcyjnie przedstawiają temat zagłady (tu największe sukcesy ma właśnie Polska), ale są i takie, które wzbraniają się przed tym (Szwecja, Łotwa czy Estonia) lub takie, które dopiero zaczęły podejmować problematykę zagłady (Dania, Australia).
Alex Dancyg znany jest też z akcji tłumaczenia, czym był holocaust młodzieży różnych narodowości. Robi to w sposób bardzo obrazowy i pełen pasji. Zauważył również, że różne były etapy emigracji żydowskiej po II wojnie światowej.
- Emigracja gomułkowska to były wyjazdy rodzin, które skorzystały z okazji, głównie intelektualistów, by czmychnąć z kraju, w którym nie podobał się im porządek komunistyczny - mówi Alex.- Natomiast emigracja z 1968 roku to przypadek, kiedy na fali antysemityzmu wyrzucono rzeszę ludzi, którzy czuli się Polakami i byli wierni Polsce. Obie emigracje są inne. Ta pierwsza jest w odczuciach bardzo ciepła i pełna sentymentu. Polska jest odbierana jako kraj szczęśliwego dzieciństwa. Ta druga - pełna bólu i tęsknoty, żalu za utraconą ojczyzną.
Na bazie tej wypowiedzi Dancyg wspomniał, że bardzo go boli niezrozumiały dla niego antysemityzm Polaków. To, że Polacy przejmują, choć nie wszyscy, retorykę nazistowską.
- Choć to nieliczna grupa, ale tworzy bardzo nieciekawy klimat - stwierdza. - Na przykład niedawno, w trakcie rozgrywek Legii (ulubionego przez wielu Izraelczyków zespołu piłkarskiego - przyp. autora), na trybunach zauważyłem transparent „Legia dżihad”. Dla mnie to zupełnie niepojęte. Tak jak napisy graffiti „Żydzi raus” czy „Żydzi do gazu”. To psuje polsko-żydowskie relacje i markę Polski jako tolerancyjnego kraju na świecie.
Z D J Ę C I A
G A L E R I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.