red. | 2012-02-14 15:10
Wstaje dzień i ja chcę to zobaczyć
Jubileusz ludzi PZN
W Polsce jest 78 tysięcy osób niewidomych oraz słabowidzących z I i II grupą inwalidztwa. W województwie warmińsko-mazurskim jest takich osób 4200. Tadeusz Milewski - człowiek wielu funkcji, były sportowiec i społecznik z urodzenia, też do nich należy, a dziś zapowiada, że wkrótce (21 lutego) Polski Związek Niewidomych Okręgu Warmińsko-Mazurskiego obchodzić będzie swój jubileusz 55-lecia działalności. Ma to być jubileusz w niestandardowej formule.
Na niestandardowość obchodów składa się miejsce, bo będzie nim Olsztyńskie Planetarium. 21 lutego hol tej instytucji wypełnią zdjęcia ludzi Polskiego Związku Niewidomych, wykonane przez Tomasza Grabowskiego. Wernisaż tych prac jest częścią projektu „Wstaje dzień i ja chcę to zobaczyć”. Na pełną treść projektu składa się uroczyste spotkanie, artystyczne występy osób z PZN oraz koncert z dedykacjami połączony z opowieścią o osobach, którym los ukradł wzrok, a mimo to znajdują miejsce dla siebie w świecie innych ludzi. Niewidomi są obok nas, uczą się, pracują, zakładają rodziny, mają marzenia jak każdy z nas. Rozmowy z nimi zainspirowały Elżbietę i Andrzeja „Andymiana” Mierzyńskich do skomponowania specjalnego koncertu. Zaczęło się od obejrzenia na You Tube filmu o niewidomym żebraku w Nowym Jorku. Potem były długie o tym rozmowy z Tomaszem Grabowskim i wreszcie doszło do spotkania w Polskim Związku Niewidomych. Ta wizyta nieoczekiwanie dla stron zetknęła się z datą jubileuszu PZN. O wielu osobach z PZN na stronach Olsztyn24 pisała Elżbieta Mierzyńska. Przypomnijmy fragmenty jej prezentacji.
Daniel Rupiński, nie widzi od urodzenia. Jest uzdolniony muzycznie. Ukończył Szkołę Muzyczną I i II stopnia w klasie fortepianu i trąbki. Ma dyplom z wyróżnieniem. Zdobył wiele nagród. Daniel odbiera świat dźwiękiem i poznaje go przez dotyk. Głos człowieka natychmiast sugeruje mu wygląd rozmówcy.
Piotr Łożyński miał 4 lata, kiedy choroba zaczęła niszczyć jego oczy. Mimo że jest niewidomy, pracuje jako kierownik Dziennego Domu Pomocy Społecznej „Nasza Chata” w Olsztynie i pomaga innym. Piotr zapewnia: - To, że wzrok został przez los skasowany, nie oznacza, że nie można czuć życia!
Izabela Fabisiak silnie niedowidzi. Jest wokalistką, animatorką kultury, uczestniczką castingów muzycznych, laureatką konkursów wokalnych. Ma duże poczucie wolności i robi to, co sobie zaplanuje. Izabela nie wierzyła, że w jeden weekend można się zakochać, ale to właśnie ją spotkało. Dlatego zostawiła głośny Wrocław i dla Marka zamieszkała w cichej Nidzicy.
Urszula Duzikowska nie widzi. Od 9. urodzin choroba stopniowo kradła jej wzrok. Maturę zdawała widząc jak przez gęstą mgłę. Potem była szkoła dla masażystów w Krakowie i spotkanie z przyszłym mężem. Jest zawodową masażystką. Ula prowadzi dom bez taryfy ulgowej.
Mieczysław Kontrymowicz jest osobą niedowidzącą. Od dwudziestego szóstego roku życia zanika mu nerw wzrokowy. To choroba genetyczna. Jak się o niej dowiedział, nie chciał żyć. Uratowało go małżeństwo, a potem ludzie z Polskiego Związku Niewidomych. Świat wygód nie daje, ale da się w nim żyć, jeśli znajdzie się pasję. Dla Mieczysława pasją okazał się sport.
Katarzyna Tomasiak nie widzi od urodzenia. Ukończyła studia resocjalizacyjne i planuje dalsze - chce być psychologiem lub tyflopedagogiem, by pomagać osobom takim, jak ona. Jest dobrze zorganizowana. Laptop udźwiękowiony, telefon, GPS i pies-przewodnik. Kasia nie lubi, gdy ją się wyróżnia i sadza ostrożnie jak lalkę. Lubi pójść ze znajomymi do pubu, żeby pogadać o wszystkim.
Tadeusz Milewski, dyrektor, do Polskiego Związku Niewidomych przyszedł z błahego powodu - bo niewidomi jeździli bez biletu autobusami. Nie chodziło o pieniądze, ale o... kasownik! Bardzo go krępowało mówić w autobusie, że nie widzi i prosi o skasowanie biletu. Powtarzać „nie widzę” jest dla wszystkich niewidomych i słabowiądzących dużym problemem. Kiedy zatem z powodu „kasownika” w autobusach trafił do PZN, to od razu zaangażował się w akcje społeczne. Po pewnym czasie, dokładnie w kwietniu 1975 roku, został tam kierownikiem, potem dyrektorem - w sumie jest już 37 lat na etacie w związku. Dumny jest z ośrodka dla niewidomych i słabowidzących przy ul. Paukszty w Olsztynie. Początkowo miał to być kompleks mieszkaniowy wraz z systemem opieki zdrowotnej, terapeutycznej, ale też rozwoju kultury. Od pewnego czasu ośrodek zmienia funkcję i z konieczności staje się domem opieki społecznej. Po prostu - społecznie przyszły gorsze czasy. Jako były sportowiec jest dumny z brązowego medalu w rzucie dyskiem na paraolimpiadzie w Toronto, rok 1976.
W 2011 roku Polski Związek Niewidomych obchodził 60 lat istnienia, a Okręg Warmińsko-Mazurski tego związku odnotowuje swoje 55-lecie. Tadeusz Milewski chciałby, aby ludzie, którym los zabrał wzrok, uwierzyli w to, że można żyć wśród innych, nie będąc uciążliwą kulą u nogi. Można żyć po swojemu. I ma jeszcze jedno marzenie: żeby Stadion Leśny w Olsztynie ożył i służył wszystkim ludziom.
Z D J Ę C I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.