Olsztyn24

Olsztyn24
07:14
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2012-02-13 12:41

Rosja - między nadzieją a obawą

Olsztyn
 

„Rosja przed wyborami prezydenckimi pozostaje krajem balansującym między nadzieją a obawą - w którym wiele jest możliwe, ale nic jeszcze nie jest pewne”. To główne przesłanie stanowiska niewielkiej delegacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (wchodziłem w jej skład z ramienia Grupy Socjalistycznej), jakie przedstawiliśmy w sobotę w Moskwie, na konferencji prasowej w Interfaxie - na zakończenie kilkudniowych, intensywnych rozmów.

Prawdą jest, iż Rosjanie żyją obecnie głównie anomaliami pogodowymi - wichurami, a nawet huraganami (jak w Noworosyjsku) oraz niezwykłymi mrozami. W Dagestanie zamarzło nawet Morze Kaspijskie. Pomijam wątek cen, zbliżonych do polskich - przy dużo niższych płacach - oraz korupcję, uważaną często za problem nr 1. Jednak coraz ważniejsza staje się polityka, gdyż równo za trzy tygodnie (4 marca) odbędą się kluczowe wybory prezydenckie. Wprawdzie niedawno, bo w grudniu ub.r,. miały miejsce wybory parlamentarne (obserwowałem je w Jekaterynburgu), w których rządząca partia „Wspólna Rosja” utraciła większość konstytucyjną w Dumie Państwowej - co do ich uczciwości pojawiły się poważne wątpliwości, ale nie były one aż tak istotne, ponieważ w Rosji obowiązuje system prezydencki.

W Moskwie spotkaliśmy się z czterema spośród 5 zarejestrowanych kandydatów na funkcję głowy państwa, w tym z liderami parlamentarnych ugrupowań opozycyjnych: komunistycznej - Giennadijem Ziuganowem, liberalnej - Władimirem Żyrinowskim, socjaldemokratycznej „Sprawiedliwa Rosja” - Siergiejem Mironowem. Także z nowym przewodniczącym Dumy (byłym szefem prezydenckiej administracji) Siergiejem Naryszkinem, przewodniczącym Centralnej Komisji Wyborczej, Rzecznikiem Praw Obywatelskich, z opozycją pozaparlamentarną, mediami i organizacjami pozarządowymi. Niestety nie doszło do rozmowy z premierem Władimirem Putinem - uważanym za faworyta wyborów.

Zgodnie z obowiązującym kodeksem wyborczym, kandydaci partii reprezentowanych w Dumie byli przez nie zgłaszani i nie musieli zbierać 2 mln podpisów w krótkim czasie - i to w dużej liczbie spośród 83 rosyjskich regionów, co okazało się niezwykle trudnym zadaniem. Nie przeszło tej próby 10 pretendentów, w tym lider opozycyjnego „Jabłoka” Grigorij Jawlinski, którego odwołanie w trakcie naszego pobytu odrzucił Sąd Najwyższy. Te przepisy, podobnie jak inne - blokujące tworzenie nowych partii politycznych, spotykały się z powszechną krytyką, toteż obecny prezydent Dmitrij Miedwiedew zaproponował daleko idące zmiany w tym zakresie i poinformował nas, że ich pierwsze czytanie w Dumie odbędzie się już 28 lutego. Jednak wejdą one w życie dopiero po następnych wyborach prezydenckich i parlamentarnych (czyli odpowiednio za 6 i 5 lat, m.in. obniżenie progu wyborczego dla partii z dotychczasowych 7% do 5%).

Jedynym, który zdołał zebrać wymaganą liczbę podpisów okazał się 46-letni biznesmen Michaił Prochorow - uważany za najbogatszego Rosjanina, z majątkiem ok. 18 mld dol. Wykorzystał do tego celu sieć swoich przedsiębiorstw w wielu regionach, a koncentrował się na dworcach, lotniskach i supermarketach. Prochorow, proponujący śmiały projekt modernizacji gospodarki rosyjskiej i krytykujący np. funkcjonowanie „Gazpromu”, kandyduje pod hasłem „Nowy Prezydent. Nowa Rosja”. Na moje pytanie o różnicę między nim a uwięzionym Michaiłem Chodorkowskim odparł - „Chodorkowski za wcześnie zajął się polityką. Ja niczego nie zawdzięczam Putinowi i czynię to teraz, gdy sytuacja jest jakościowo inna”. Odbywają się też debaty telewizyjne kandydatów, ale bez udziału Putina. Dostrzegalne jest przy tym wyraźne zacieśnianie, także w Dumie, współpracy między Żiuganowem, Żyrinowskim i Mironowem. Wszyscy trzej skarżyli się nam na wykorzystywanie i nadużywanie w kampanii środków administracyjnych przez sztab obecnego premiera oraz mimo wszystko na nierówność w dostępie do mediów, głownie elektronicznych.

Mimo mrozu organizowane są okresowo masowe manifestacje za i przeciw władzy. Dotąd przebiegały one spokojnie i nie interweniowały siły porządkowe. Na 22 lutego zapowiadana jest największa z nich, bo 200-tysięczna, proputnowska. Generalnie odczuwa się wyraźne ożywienie społeczne, jakiego nie było jeszcze kilka miesięcy temu, a równocześnie swoiste zmęczenie tymi samymi politykami, rozdającymi karty od wielu lat. Jednak Putin będący u władzy ponad 12 lat (najpierw jako premier, potem przez dwie kadencje prezydent i od 4 lat ponownie szef rządu) - w licznych środowiskach źle przyjęto projekt zamiany stanowisk z Miedwiediewem - zachowuje wciąż znaczną (choć sporo mniejszą niż kiedyś) popularność, na poziomie 40-50%. Decyduje o tym wyraźny wzrost poziomu życia Rosjan za jego rządów. Rodzi się więc pytanie, czy dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich (tak było w 1996 r. między Jelcynem a Ziuganowem), czy wszystko rozstrzygnie się w pierwszej?

Nie ma dziś sił politycznych nad Wołgą, które by nie wysuwały na plan pierwszy postulatu UCZCIWYCH i PRZEJRZYSTYCH WYBORÓW. Stąd płynie wniosek o wzmocnieniu swoiście kontrolnej roli obserwatorów, w tym z ramienia poszczególnych partii politycznych oraz kandydatów. Będą - po raz pierwszy - zainstalowane kamery video we wszystkich ok. 95 tys. punktów wyborczych, ale to może nie wystarczyć. Przewidywana obecność zaledwie 30 obserwatorów Rady Europy i niektórych innych organizacji międzynarodowych, to będzie kropla w morzu potrzeb. Kampania wyborcza sprzyja zarazem zgłaszaniu haseł populistycznych i tak np. Władimir Putin zaproponował wprowadzenie podatku od luksusu i przywrócenie poprzednio obowiązującego systemu zmiany czasu.

Michaił Gorbaczow w wywiadzie dla „Guardiana” kilka dni temu uznał, że Putin wyczerpał swoje możliwości rządzenia i opowiedział się też za powtórzeniem wyborów parlamentarnych. To ostatnie raczej nie wchodzi w grę, zaś pierwsza teza wydaje się wątpliwa. Putin jest nadal zręcznym politykiem i np. dość wyraźnie dystansuje się od od tracącej zaufanie „Wspólnej Rosji”, choć ta wysunęła jego kandydaturę. W swym otoczeniu eksponuje ludzi kultury, sportu i nauki. Szefem sztabu wyborczego nieprzypadkowo nie jest żaden polityk, lecz popularny reżyser filmowy Stanisław Goworuchin (nota bene Prochorowa popiera m.in. Ałła Pugaczowa).

Wszystko to nie zmienia oceny, iż mamy do czynienia z wyraźnym przyspieszeniem procesu dojrzewania demokracji rosyjskiej. Tworzy się stopniowo NOWA ROSJA - na miarę wyzwań i oczekiwań XXI stulecia.

Tadeusz Iwiński

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24