Olsztyn24

Olsztyn24
08:36
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Jerzy Pantak/Extra Sukces | 2008-01-07 23:28

Miasto za siódmym lasem...

Olsztyn

Wiadomość, że Olsztyn znalazł się w czołówce miast o najniższym bezrobociu wcale mnie nie ucieszyła. Bo rozglądam się wokoło i widzę, że miejsc pracy nie przybywa (Michelin jeszcze nie zatrudnił wszystkich obiecanych), a miasto pustoszeje. Trwa tylko wymiana pokoleń.

Córka znajomych, absolwentka UWM dwa dni po obronie dyplomu zakotwiczyła w Wielkiej Brytanii. Wcześniej wyjechał tam jej chłopak. Chociaż miał pracę w Olsztynie, jako technik zarabiał tak marnie, że wstyd powiedzieć. Tam po roku pracy stać go na więcej niż mnie było stać po dwudziestu latach, więc ściągnął dwóch kolegów, którzy też pracowali w Olsztynie. Czy na ich miejsce przyjęto bezrobotnych (mieli takie kwalifikacje?), czy może świeżo upieczonych absolwentów? Wychodzi mi, że to się bilansuje na zero. Skąd więc spadek bezrobocia? Z czystych rachunków, nie pora tu na podawanie zawiłego wzoru.

Kilka lat wcześniej wyjechała córka moich bezpośrednich sąsiadów i prawie cała rodzina sąsiadów trochę dalszych z mojej niewielkiej ulicy (17 domów). Wkrótce za ich przykładem poszedł syn kolejnej sąsiadki, młody architekt. Sąsiadka wróciła właśnie ze świątecznych odwiedzin w Londynie i mówi, że „straciła dziecko”, bo syn chce tam ściągnąć swoją przyszłą żonę, kończącą studia. Kto więc zniknął ze statystyk? Chyba tylko ci, którym już w świetle przepisów nic się od państwa nie należy, bo wątpię, by wśród bezrobotnych było tyle fachowców, zdolnych do pracy przy coraz bardziej skomplikowanych czynnościach. Wszak podobno nasze firmy się unowocześniają: co rusz któraś zdobywa jakiś certyfikat jakości lub nagrodę za innowacyjność. A tam gdzie postęp w technologii, tam stanowisk pracy nie przybywa, bo ludzi zastępują automaty lub lepsze procedury. Chyba że te certyfikaty to balony, kupione za pieniądze zainteresowanego.

Zastanówmy się, czym nasze kochane miasto może zaimponować? Przemysłem? Centrami obliczeniowymi? Wielkim handlem? Powalającą na nogi kulturą? Łatwym dojazdem? Tanimi mieszkaniami i usługami przyjaznymi ludziom? Turystycznymi i sportowymi atrakcjami? Odpowiedź nie nastręcza trudności - nic z tego. Nawet to, że miasto leży nad kilkoma jeziorami nic nie znaczy: nie mamy ani bazy żeglarskiej, ani rozległych plaż z prawdziwego zdarzenia, ani nawet hotelu z pierwszej półki. Po cóż zatem przyjeżdżać do miasta leżącego za siedmioma jeziorami, za siedmioma lasami?

Jak się spojrzy na niektóre rankingi gospodarcze, widać wyraźnie, że Olsztyn coraz bardziej odstaje od krajowej czołówki. Nawet Chińczycy o nas zapomnieli i nagrodę China International Institute of Multinational Corporations podległemu Ministerstwu Handlu Chin - tytuł jednego z „50 najlepszych miast zagranicznych do inwestowania przez chińskich przedsiębiorców” - przyznali Koszalinowi. Nagrodę wręczono w grudniu na gali w Pekinie. Obok Koszalina odbierał ją m.in. Nowy Jork, Bangkok, Kuala Lumpur, Berlin, Londyn, Toronto, Nairobi i Melbourne. To jest dopiero promocja! Ale w Koszalinie od dawna działają dwie azjatyckie firmy (produkują rowery, monitory i dvd), a u nas nawet chińskie knajpki nie mogą się utrzymać. W tamtejszej strefie ekonomicznej jest Chińskie Centrum Produkcyjne.

A nasza strefa? Snuje świetlane plany, a jej koniec (2017 rok) blisko. Nasz prezydent cieszył się jesienią ubiegłego roku jak dziecko, gdy dostał wielką żarówę, notes i stempel za najlepiej oświetlone miasto w Polsce. Cóż to za pociecha z normalności?

Polskie miasta reklamują się gdzie mogą, ale nie Olsztyn. U nas są billboardy Krakowa i Gdańska, tam naszych nie widziałem. Wrocław, Gdańsk i Łódź, nawet Warszawa, stale reklamują się w prasie i Internecie, finansując całe wkładki i strony. Spróbujcie prześledzić choćby strony internetowe dotyczące Olsztyna: cieniutkie, bo znikąd nie mają pomocy (czytaj: reklam): ani od władz miasta, ani od przedsiębiorców.

Od lat niewykorzystaną szansą Olsztyna jest turystyka, zwłaszcza wodna i... pielgrzymkowa. Tak, pielgrzymkowa, bo Gietrzwałd i Glotowo za miedzą, a do Fromborka i Stoczka czy Świętej Lipki nie tak daleko.

Uniwersytet szarpnął się ostatnio na wydział nauk medycznych. Uzasadnienie: lekarzy w regionie mało. A może dość? Jeśli większość młodych wyjedzie, miasto się skurczy i nam, starym starczą ci, co są (o ile też nie wyjadą), więc po co kształcić lekarzy dla innych? Może trzeba tylko coś zreformować w strukturach służby zdrowia, by nie marnotrawiły wciąż wzrastającej składki?

Tylko urzędnicy w urzędzie pracy przetrwają, bo podano oficjalnie, że zaledwie jedna trzecia z nich obsługuje bezrobotnych, a reszta to kierownicy do specjalnych zadań w obliczaniu statystyk bezrobocia. No cóż, to też sposób na bezrobocie.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24