Olsztyn24

W Olsztynie obradowali dziś (28.12) radni Sejmiku Województwa. Najważniejszym punktem XIII, ostatniej w tym roku, sesji Sejmiku było przyjęcie budżetu województwa. Mimo kryzysowego czasu, zarząd województwa nie miał problemów z uzyskaniem akceptacji dla przygotowanego przez siebie planu dochodów i wydatków samorządu województwa w przyszłym roku. Za przyjęciem budżetu głosowało 25. radnych, jedynie radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości wstrzymali się od głosu.

Przyszłoroczny budżet województwa to budżet inwestycyjny. Aż 58% z ponad milionowych wydatków pochłonie kontynuacja rozpoczętych już inwestycji. Dla porównania podamy, że planowany na koniec bieżącego roku udział wydatków majątkowych w budżecie wyniesie „zaledwie” nieco ponad 35%.

- Nigdy do tej pory nie zbliżyliśmy się do poziomu 50%, a w przyszłym roku wydatki majątkowe stanowić będą 58% budżetu - mówił marszałek Jacek Protas, prezentując projekt budżetu radnym Sejmiku. - To oznacza, że wkraczamy w okres naszych największych, strategicznych inwestycji, ale wysiłek inwestycyjny musi nas „kosztować”.

Te koszty, o których wspomniał marszałek, to m.in. brak podwyżek i nowych etatów w Urzędzie Marszałkowskim, to mniejsze o 10% niż w tym roku wydatki na bieżące utrzymanie urzędów, instytucji i komórek organizacyjnych finansowanych z budżetu województwa, to brak nowych programów wymagających wkładu własnego, to wstrzymanie dofinansowania Ochotniczych Straży Pożarnych i konserwacji zabytków, to ograniczenie dofinansowania WOPR, a nawet możliwość likwidacji najbardziej nierentownych połączeń kolejowych dofinansowywanych przez Samorząd Województwa. To wreszcie mniejsze nakłady na kulturę fizyczną, organizacje pozarządowe i promocję zdrowia publicznego. Co może dziwić (biorąc pod uwagę ogólną tendencję ograniczania wydatków bieżących), nie zostaną zmniejszone wydatki na kulturę, a wręcz przeciwnie - nieznacznie, ale jednak wydatki te wzrosną.

Przyszłoroczne dochody Samorządu Województwa planowane są na poziomie bez mała 932 mln zł. Ta wielkość plasuje województwo warmińsko-mazurskie na 9. miejscu wśród wszystkich samorządów wojewódzkich w kraju. Planowane wydatki w przyszłym roku to kwota 1017 mln złotych, z tego 589 mln zł pochłoną inwestycje. Deficyt w wysokości 84,5 mln zł pokryty zostanie kredytem bankowym.

- Największy udział w wydatkach budżetowych będą miały projekty realizowane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia Mazury 2007-2013 (ponad 407 mln zł), RPO Kapitał Ludzki z kwotą ponad 59 mln zł oraz RPO Rozwój Polski Wschodniej z kwotą 56 mln zł. Na programy współpracy międzynarodowej i transgranicznej przeznaczymy około 15 mln zł - wyjaśniał marszałek Jacek Protas.

Paradoksalnie ten chyba najtrudniejszy w historii warmińsko-mazurskiego samorządu budżet spotkał się z dużą przychylnością radnych Sejmiku. Nawet przedstawiciel tzw. twardej opozycji, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Jacek Perliński, w czasie debaty budżetowej pochwalił marszałka za taki, a nie inny kształt budżetu. Nie przeszkodziło to jednak radnym PiS wstrzymać się od głosowania uchwały budżetowej.

- Nie zagłosujemy za przyjęciem tego budżetu, by pokazać, że decyzje rządu premiera Tuska negatywnie odbijają się na tym budżecie i na sytuacji naszego województwa - powiedział jeszcze przed sesją Jacek Perliński. - Przeciwko też nie będziemy, bo w końcu przynajmniej duża część naszych postulatów została przez zarząd województwa uwzględniona. Dlatego podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu się od głosu.

Jakie więc posunięcia marszałka i zarządu województwa zasłużyły na pochwałę ze strony radnych PiS?

- Po raz pierwszy widzimy w tym budżecie odbicie naszych postulatów o konieczności zaciskania pasa - tłumaczył Jacek Perliński. - Województwo staje przed dużym problemem finansowym w latach 2012-2015, a jest to spowodowane przede wszystkim inwestycjami wspomaganymi środkami zewnętrznymi. Zarząd województwa w końcu zauważył, że jeżeli nadal będziemy prowadzić taką „swobodną” politykę finansową jak do tej pory, to województwo zbankrutuje. Dlatego obniżenie wydatków bieżących w większości działów budżetu na pewno należy zaliczyć na plus. W newralgicznych społecznie punktach budżetu jak kultura, ochrona zdrowia czy pomoc społeczna pieniędzy nie jest mniej. Jest natomiast mniej przede wszystkim na funkcjonowanie Urzędu Marszałkowskiego, jest ograniczenie etatów i odchodzimy od części zadań, które nie są zadaniami samorządu województwa.

Przewodniczący Perliński podkreślił jednak, że są w budżecie propozycje, na które radni PiS zgodzić się nie mogą.

- Podstawowy minus to zagrożenie wynikające z prognozy finansowej na lata 2012-2030 - wyjaśnił Jacek Perliński. - Biorąc pod uwagę zapowiedź ministra Rostowskiego o przyjęciu lada dzień ustawy ograniczającej możliwości zadłużania się wszystkich samorządów w Polsce, budżet wydaje nam się nierealny i cięcia finansowe, włącznie z cięciami w inwestycjach, będą musiały być znaczące i głębokie. Zarządowi województwa zabrakło też konsekwencji, bo np. jeżeli wstrzymujemy program wspierania Ochotniczych Straży Pożarnych, to dlaczego utrzymujemy dofinansowanie WOPR. Zarówno utrzymanie OSP, jak i WOPR, nie są zadaniami samorządu województwa.

Większych zastrzeżeń do projektu budżetu na rok 2012 nie mieli też radni SLD, chociaż podkreślali, że nie jest to „budżet marzeń”.

- Co roku mamy budżetowy ból głowy - powiedział nam wiceprzewodniczący Sejmiku Andrzej Ryński (SLD) przed dzisiejszą debatą budżetową. - Ten ból znam z autopsji. Są lata mniej lub bardziej trudne. Teraz czas mamy trudny i na pewno kryzys, i sytuacja finansów państwa przekładają się na nasz budżet. Dlatego ocena przyszłorocznego budżetu nie jest taka jednoznaczna. Doceniamy to, że jest realizowana Strategia Rozwoju Województwa przyjmowana w kadencji SLD. Ważne jest też to, że są rekordowo duże nakłady na kontynuowane inwestycje. To bardzo dobrze. Niepokoi nas jednak to, że jest mniej środków na całą sferę społeczną. A mnie osobiście niepokoi dodatkowo to, że zmieniają się na niekorzyść tendencje po stronie dochodów budżetowych. Z roku na rok spada wielkość dochodów własnych samorządu, przede wszystkim wpływy z podatków PIT i CIT, proporcjonalnie rosną natomiast subwencje i dotacje. To nie jest dobra tendencja, chociaż generalnie ilość pieniędzy wpływających do kasy województwa tak bardzo się nie zmniejsza. To szerszy problem, związany z polityką jaką prowadzi minister finansów, a to nie jest polityka specjalnie prosamorządowa.

Zdaniem Andrzeja Ryńskiego, w ciągu roku uda się znaleźć środki i zwiększyć wydatki na sferę społeczną, przede wszystkim na kulturę i edukację, które w przyszłorocznym „inwestycyjnym” budżecie nie otrzymały tyle pieniędzy, ile powinny.

- W tej sytuacji jako radni SLD nie będziemy głosować przeciwko temu budżetowi, nie będziemy też wstrzymywać się od głosu - podsumował Andrzej Ryński.

Dobrą opinię o budżecie, w przygotowaniu którego aktywnie uczestniczyła, miała też wicemarszałek Urszula Pasławska (PSL).

- Jest to budżet proinwestycyjny, budżet na trudne czasy - powiedziała Urszula Pasławska. - „Zdjęliśmy” bardzo dużo z wydatków bieżących, przerzucając środki na inwestycje unijne, tak jak robią to również inne samorządy. Wszyscy mamy podobne problemy z finansowaniem wkładów własnych przy tych inwestycjach. Problemy są podobne do tych, jakie ma całe państwo. Uważam więc, że budżet województwa na 2012 rok jest budżetem optymalnym. PSL będzie głosowało za przyjęciem tego budżetu.

Przyjęcie przygotowanego przez zarząd województwa projektu budżetu w imieniu klubu radnych PO rekomendowała też Sejmikowi Bernadeta Hordejuk.

Jak zapowiadali, tak zrobili. Pięciu radnych PiS wstrzymało się od głosu, zaś pozostała dwudziestkapiątka zagłosowała za.