Olsztyn24
05:33
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego
Tadeusz Iwiński | 2011-11-04 11:53
Samotność Papandreu, frustracja Greków i szczyt G20
Może zdarzyć się tak, że wybory parlamentarne w Rosji przewidziane na 4 grudnia br. nie staną się tego dnia najważniejszym wydarzeniem w skali Europy, czy nawet świata - o ile właśnie wtedy (co nie jest wykluczone) odbyłoby się w Grecji referendum w sprawie zatwierdzenia drugiego pakietu ratunkowego dla Hellady, przyjętego niedawno na szczycie 17 państw strefy euro. Chodzi bowiem nie tylko o losy stosunkowo małego, bo zaledwie 11-milionowego kraju, lecz o przyszłość całej Unii Europejskiej oraz o mechanizmy przezwyciężania trwającego, globalnego kryzysu finansowo-gospodarczego. Nic więc dziwnego, iż właśnie ta kwestia de facto zdominowała obrady szczytu G-20 w Cannes.
Zamieszanie, a nawet chaos wokół sytuacji w Grecji wymagają pilnego uregulowania, gdyż doprowadzenie do tego jest postrzegane jako papierek lakmusowy zdolności - lub jej braku - skutecznego działania Zachodu (w tym Międzynarodowego Funduszu Walutowego) w kluczowym momencie dla świata kapitalistycznego. Ponadto dopiero teraz jasno zrozumiano, iż stawką ewentualnego głosowania nie jest powrót do drachmy lub nie, lecz członkostwo Aten w Unii Europejskiej. Nie ma bowiem w obecnym stanie prawnym możliwości wyjścia przez jakieś państwo ze strefy euro i pozostawanie w UE!
Proces zaciskania pasa przez Greków, narzucony od pewnego czasu przez rząd, jest naturalnie niepopularny w ojczyźnie Homera i wywołuje masowe protesty nie tylko studentów i osób zatrudnionych w sektorze publicznym. Cięcia wydatków oraz zwolnienia pracowników doprowadziły do ponad 18%-wego bezrobocia i spotęgowały nastroje antyunijne, zwłaszcza antyniemieckie. Umacnia się opinia o utracie suwerenności nie tylko w sferze gospodarczej. Kilka miesięcy temu na Korfu (wyspie żyjącej przecież nieźle z turystyki) obserwowałem demonstracje wymierzone w całą klasę polityczną, zaś dominującym hasłem było skandowane słowo „Kleptos, kleptos” („Złodzieje, złodzieje”) - adresowane i do rządzących socjalistów i konserwatystów z opozycyjnej Nowej Demokracji, komunistów itd. W takiej atmosferze wynik referendum byłby wysoce niepewny. Równocześnie jednak byłoby rzeczą kuriozalną odmawianie prawa społeczeństwu zajęcia stanowiska w tak żywotnej materii. I to w kolebce demokracji europejskiej. Przyznał to nawet Wolfgang Schauble, minister finansów i być może najwybitniejszy obecnie polityk w Niemczech w wywiadzie dla wczorajszego „Die Welt”.
Dalsza pomoc dla Grecji zależy najpierw od tego, czy za chwilę rząd PASOK-u (Panhelleński Ruch Socjalistyczny) uzyska w parlamencie votum zaufania, czy odbędzie się w końcu referendum czy nie, czy da się utworzyć rząd zgody narodowej i czy nieuchronne są przyspieszone wybory (konstytucyjnie powinny one mieć miejsce w 2013 r.). Swoistym kozłem ofiarnym tego zamieszania zapewne stanie się - nad czym szczerze ubolewam - premier Jeorjos Papandreu. Tego wybitnego, ogromnie doświadczonego polityka, który od 2006 r. jest też przewodniczącym Międzynarodówki Socjalistycznej, mam przyjemność znać od kilkunastu lat. Cechuje Go też wielki sentyment do Polski, a pradziadek (Mineyko) miał korzenie polsko-litewskie i pochowany jest w Wilnie. Ostatnie dekady polityki greckiej, to zresztą w znacznej mierze rywalizacja dwóch swoistych dynastii politycznych: Papandreu i Karamanlisów - ojciec Jeorjosa był dwukrotnie premierem, a dziadek nawet trzykrotnie.
Papandreu - podejmujący odważne decyzje - znalazł się nagle w pewnym osamotnieniu. Napotkał opór w kierownictwie własnej partii oraz frakcji parlamentarnej. Przeciwko idei organizacji referendum (zgłosił ją bez konsultacji z przywódcami Unii) wystąpił nawet minister finansów Evangelos Wenizelos, który był zresztą Jego konkurentem w batalii o kierowanie PASOK-iem przed czterema laty. Także główny lider opozycyjnej Nowej Demokracji Antonis Samarras domaga się zdecydowanie ustąpienia obecnego premiera i szybkiego zorganizowania nowych wyborów.
Wszystko to potwierdza słuszność starej i wieloznacznej greckiej maksymy, że „choroba przychodzi z pełnym workiem, a odchodzi po ździebełku”.
Tadeusz Iwiński
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.