Olsztyn24

Nie wiadomo kiedy powstanie, ile będzie kosztować i kto ją wybuduje. Znamy jednak proponowany jej przebieg, ale do tego, by nią pojechać, daleka droga. Dziś (24.10) w olsztyńskim „Elektroniku” odbyła się II część konsultacji społecznych w sprawie budowy ulicy Nowobałtyckiej.

Nie jest żadną tajemnicą, że obok arterii zmierzających do głównych olsztyńskich sypialni, największy tłok panuje na drogach ku zachodnim osiedlom Olsztyna. Kilka lat temu, dzięki budowie nowego fragmentu ulicy Sielskiej, odetchnęła ludność Dajtek. Teraz w kolejce czekają mieszkańcy Likus, Gutkowa i Redykajn, choć z niecierpliwością w tę stronę patrzą też okoliczne miejscowości z Jonkowem i Warkałami na czele.

Lekarstwem na drogowe bolączki ma być budowa ulicy Nowobałtyckiej. Niemal pięciokilometrowy, nowy fragment drogi wojewódzkiej nr 527 miałby się zaczynać w pobliżu wiaduktu nad torami kolejowymi na granicy osiedli nad Jeziorem Długim oraz Likus, a kończyć przy administracyjnych granicach Olsztyna. W ten sposób udałoby się odciążyć obecny, długi fragment ulicy Bałtyckiej, który, poza ruchem miejskim, stanowi też połączenie miasta z Morągiem, a dalej również z drogą krajową nr 7.

Kiedy zatem mieszkańcy Likus będą mogli odetchnąć? Tego na razie nie można ustalić. Z prostej przyczyny. Miasto... nie ma pieniędzy na zrealizowanie tak dużej inwestycji. By jednak nie przespać szansy, która może się pojawić w razie ogłoszenia nowych konkursów na budowę dróg, olsztyńscy urzędnicy rozpoczęli prace, zmierzające do przygotowania inwestycji.

Dziś w Zespole Szkół Elektronicznych i Telekomunikacyjnych odbyła się II część konsultacji społecznych. Podobnie, jak przed dwoma tygodniami, chętni mogli zobaczyć, jak prawdopodobnie będzie wyglądała nowa ulica. Mogli też zadawać pytania, a także podsuwać własne pomysły. I choć spotkanie rozpoczęło się od omówienia uwag z poprzednich konsultacji, wątpliwe jest by miasto... skorzystało z porad mieszkańców. Dlaczego? Z prostego, ekonomicznego rachunku...

Obrazując, najciekawsza z propozycji, zastępująca tradycyjne skrzyżowanie z ulicą Hozjusza bezkolizyjną estakadą, zdaniem przedstawicieli władz Olsztyna oraz firmy projektującej, miałaby kosztować więcej niż... budowa całej drogi. Niechętnie miasto jest też nastawione do pomysłu Edwarda Nowakowskiego, przewodniczącego Rady Osiedla Likusy. Zasugerował on, by w pobliżu nieczynnego obecnie przejścia przez tory przy ulicy Wczasowej wybudować tunel, tak by mieszkańcy Likus mogli nadal korzystać ze spacerów w Lesie Miejskim. W odpowiedzi usłyszał, że to niemożliwe, bo przejście takie kosztowałoby 20 mln złotych...

Pozostaje jednak nadzieja, że wysłuchane zostaną mniej „drastyczne” i generujące mniejsze koszty pomysły. I, że ze wszystkim będzie tak gładko, jak z sygnalizacją świetlną, która na pewno pojawi się w kilku miejscach na nowej drodze. A ma być gładko, bo zdaniem Zbigniewa Gustka, zastępcy dyrektora MZDiM, światła będzie można bez problemu ze sobą zsynchronizować. Oby, bo olsztynianie z pewnością liczą na kolejną, swojską zieloną falę...