Adam Kamieński | 2011-10-22 00:22
Przedsiębiorcy z Wojska Polskiego rozważają wojnę z władzami miasta
Jeśli będzie trzeba, pójdziemy na wojnę - mówili przedsiębiorcy
z ul. Wojska Polskiego (fot. AK) |
Więcej zdjęć »
W restauracji „Kolorowa” spotkali się dziś (21.10) olsztyńscy przedsiębiorcy działający przy al. Wojska Polskiego, przedstawiciele organizacji obywatelskich oraz mieszkańcy Olsztyna. Tematem dyskusji była polityka inwestycyjna w mieście, głównie w sferze inwestycji drogowych. Na spotkanie pomimo zaproszenia nie pofatygował się nikt z z ratusza - ani urzędnicy miejscy, ani radni czy członkowie zarządu miasta. Takie zachowanie oceniono jako brak zainteresowania sprawami mieszkańców. Widać, że wybory się skończyły i nikomu już nie zależy na poparciu.
Inwestycje miejskie zwykle służą polepszeniu życia mieszkańców. W Olsztynie jednak polityka naszych miejskich decydentów sprzyja degradacji miasta. Tak twierdziło dziś wielu mieszkańców. Podejmowane działania nie poprawiają jakości życia, a wręcz powodują, że jest znacznie gorzej.
- Zjawisko niszczenia tkanki miejskiej, skutkującego umieraniem śródmieścia znane jest w krajach zachodnich od lat 40. ubiegłego wieku - mówił Tomasz Binerowski. - Gwałtowny rozwój motoryzacji w naszym kraju, zamiast sprzyjać rozwojowi miast, coraz częściej je degraduje. Tzw. urban sprawl, czyli rozlewanie się miast, znane jest w Polsce pod pojęciem exurbanizacji. To niekontrolowany rozrost przedmieść, zasilanych m.in. ludnością uciekającą z centrum miasta. Przyczyna tego jest zawsze ta sama, zwiększenie ruchu w śródmieściu przez wprowadzenie tam całego ruchu samochodowego. Skutkiem tego jest obniżenie komfortu życia jego mieszkańców spowodowane hałasem, zagrożeniem bezpieczeństwa, zawłaszczaniem przestrzeni miejskiej, utrudnieniem w poruszaniu się i obniżeniem jakości środowiska. Właśnie z takimi zjawiskami mamy do czynienia w Olsztynie. Nikt z władz miasta nie liczy się z opiniami mieszkańców.
Konferencja, jak zaznaczył przedsiębiorca Bogdan Bachmura, ma na celu zwrócenie uwagi na niekorzystne zjawiska wynikające ze zbytniego przeindustrializowania miasta, które przez inwestycje nie zyska, a wręcz straci. W wielu krajach władze miejskie starają się zachować centrum starego miasta w niezmienionej postaci, wyprowadzając ruch bardziej na peryferie. W Olsztynie robi się coś zupełnie innego. Poszerzając śródmiejskie ulice powoduje się, jak w przypadku al. Wojska Polskiego, która stanie się drogą krajową, ściąganie maksymalnego ruchu. Zamiast spowolnienia ruchu funduje się mieszkańcom zwielokrotniony przejazd przez najstarsze centrum w imię źle pojmowanych modernizacji miasta. Taka polityka, zdaniem olsztyńskich przedsiębiorców, prowadzi do degradacji i dewastacji. Jako przykład podano ul. Limanowskiego, która po modernizacji stała się mniej przyjazna ludziom, i na której zamiera działalność gospodarcza, bo utrudniony jest dojazd dla przedsiębiorców i ich klientów.
- Jestem przykładem na to, jak modernizacja ulicy wykończyła moją firmę - mówił Marian Sankowski, były właściciel sklepu jubilerskiego przy ul. Limanowskiego. - Utrudnienia remontowe, potem brak dostępu dla klientów spowodowały, że firma przestała być rentowna. To może spotkać przedsiębiorców z al. Wojska Polskiego, kiedy stanie się to droga bardziej przelotowa niż przyjazna ludziom. Ta droga nie jest dla mieszkańców, ale wbrew mieszkańcom.
Na mało przyjazne warunki mieszkania, jakie szykowane będą mieszkańcom okolicy Jeziora Długiego, Likus i Gutkowa przez nowe inwestycje zwróciła uwagę też Iwona Bolińska-Walendzik, która zauważyła, że zamontowane ekrany nie poprawią komfortu życia, a spowodują mniej przyjazne warunki.
Forsowane obecnie poszerzenie ul. Partyzantów, jak zauważył Bartłomiej Biedziuk, też nie będzie przyjazne dla tej starej ulicy. Wzmożenie ruchu, zwłaszcza tranzytowego, spowoduje dalszą degradację i tak już mocno zdewastowanej ulicy, pełnej XIX-wiecznych, zniszczonych kamienic.
- Uważam, że zamiast poszerzenia ulicy, co spowoduje pogorszenie warunków życia, lepiej byłoby wykonać remont w tej części miasta - dodał Bartłomiej Biedziuk. - Takim przyjęciem inwestycji funduje się nam kolejny podział miasta na Olsztyn A i Olsztyn B. Ulica Partyzantów stanie się martwą ulicą, gdzie poza ruchem samochodowym zamrze jakiekolwiek życie, a mieszkańcy zaczną uciekać.
Problem przebudowy szlaków komunikacyjnych miasta, zdaniem przedsiębiorców, jest stawiany na głowie, a wszelkie konsultacje są fikcją i robione są w taki sposób, by nie podważyć przyjętych już pomysłów prezydenta i miejskich urzędników. Przedsiębiorcy olsztyńscy wręcz twierdzą, że nikt się z nimi nie liczy i nawet załatwienie najprostszych spraw to wielomiesięczne batalie.
- Chcemy, by nasze miasto było piękne, przyciągało turystów, ale nic w tym celu nie robimy. Czy taki jest sens działania? - mówiła Justyna Zienkiewicz, właścicielka salonu fryzjerskiego przy al. Wojska Polskiego, która wytykała władzom miasta szereg niekonsekwencji w działaniu i nie zawsze działanie w interesie mieszkańców.
Przedsiębiorców i mieszkańców miasta na spotkaniu zabolało bardzo to, że nie przybył żaden z zaproszonych radnych, prezydentów ani miejskich urzędników. Uznali to za lekceważenie ich opinii. Tym bardziej, że nie widać, póki co, spójnej koncepcji zagospodarowania centrum miasta i organizacji ruchu. Jedynym pomysłem jest poszerzanie ulic, co wprowadzi jeszcze większy ruch przez centrum (zamiast wyprowadzenia ruchu na obrzeża miasta, co praktykowane jest na świecie) i wprowadzenie linii tramwajowej, która niekoniecznie poprawi komunikację.
- Jeśli nie uda nam się zmusić władz miasta do wysłuchana nas, to wtedy pójdziemy na wojnę, zmobilizujemy mieszkańców i zmusimy do wysłuchania naszych racji - zauważył Bogdan Bachmura. - To za nasze podatki są władze miasta i powinny zdać sobie sprawę z tego, że w każdej chwili można je zmienić.
W komunikacie wręczonym przedstawicielom mediów organizatorzy konferencji napisali, że celem spotkania było doprowadzenie, za pomocą mediów, do rzeczowych rozmów w ramach konsultacji społecznych, dotyczących ostatecznego kształtu układu komunikacyjnego Olsztyna. Ponadto pomoc poszkodowanym przedsiębiorcom przy realizacji przebudowy al. Wojska Polskiego w uzyskaniu godziwych rekompensat oraz doprowadzenie do rozwiązań systemowych dotyczących podobnych strat, jakie wystąpią w przyszłości w związku z planowanymi inwestycjami i związanymi z tym ograniczeniami prowadzenia działalności gospodarczej.
- Uważamy, że mieszkańcy mają prawo mieć wpływ na planowanie, przynajmniej w takim stopniu, aby ich prawa, wynikające chociażby z płacenia podatków, były respektowane w należytym stopniu - stwierdzają w swoim apelu przedsiębiorcy.
Z D J Ę C I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.