Olsztyn24

Olsztyn24
14:53
25 listopada 2024
Erazma, Katarzyny

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

ATK | 2011-09-07 15:18

Kresowa trylogia w Książnicy

Olsztyn
Stanisław Srokowski podpisuje swoje książki (fot. ATK - wszystkie)
| Więcej zdjęć »

Po wakacjach działalność Kawiarni Literackiej Książnicy Polskiej zainaugurowało spotkanie z poetą, prozaikiem, dramaturgiem i krytykiem literackim Stanisławem Srokowskim, autorem sagi kresowej. W jej skład wchodzą powieści - „Ukraiński kochanek”, „Zdrada” oraz „Ślepcy idą do nieba”. Te i inne pozycje pisarza z Wrocławia mogliśmy wczoraj (6.09) poznać.

Wieczór z wybitnym twórcą poprowadzili Dariusz Jarosiński, redaktor miesięcznika „Debata” oraz wykładowca Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Selim Chazbijewicz, kandydat na senatora z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwszy opowieści, „Ukraiński kochanek” opisuje burzliwe dzieje ziem kresowych i losy wielu bohaterów - Polaków, Ukraińców, Żydów, Niemców, Rosjan, Ormian i Karaimów. Miłośnicy Lwowa odnajdą w książce niepowtarzalny klimat przedwojennego miasta, jego życia duchowego, towarzyskich spotkań. Pokazana jest też wielka i tragiczna miłość polskiej dziewczyny i ukraińskiego chłopca, ujawniająca ujawnia sens ludzkiej egzystencji, w poszukiwaniu prawdy w podzielonym świecie. Powieść odznacza się wartką akcją, pięknym językiem i psychologiczną głębią. Ukraiński kochanek stawia podstawowe pytania o wartość ludzkiego życia i sens historii. W powieści odkrywa się polskie losy i naszą zagubioną pamięć.

Z kolei drugi tom cyklu - „Zdrada” to pełna dramatyzmu historia, w której indywidualne losy bohaterów splatają się z wydarzeniami historycznymi, a tragiczne wątki miłosne oraz żywa narracja odsłaniają ludzkie uczucia i losy. „Zdrada” jest kontynuacja wątków z pierwszej części. Powieść w swych głównych motywach obnaża ludzką naturę, nienawiść, barbarzyństwo, pogardę, upodlenie oraz bezsens zadawania cierpienia drugiemu człowiekowi. Pełną napięcia fabułę wspierają realne wydarzenia, dokumenty, relacje świadków, a przede wszystkim szokujące obrazy dzikiego okrucieństwa, w którym pogrąża się człowiek i świat. „Ślepcy idą do nieba” to trzeci tom sagi kresowej Srokowskiego, zamykającej motywy „Ukraińskiego kochanka” i „Zdrady”.

Niestety nie dane było czytelnikom poznać zawiłości losów bohaterów oraz materię powieści. Spotkanie zdominowały odniesienia historyczne. Nie da się ukryć, że w pewnym sensie odżyły demony nacjonalistyczne, przyprawione w nieco patetyczno-patriotycznym sosie. Z drugiej jednak strony Stanisław Srokowski, kresowianin z pochodzenia bardzo przejrzyście i wyraziście wytłumaczył pojęcie Kresy.

- Dziś niewiele osób zna pojęcie Kresów, ich osadzenia geograficznego i w świadomości narodowej. A Kresy to nie tylko pojęcie geograficzne sięgające czasów, gdy Polska istniała od morza do morza. To również świadomość tego, że były to ostatnie bastiony, najdalej wysunięte w stepy. Kresy to nie tylko problem zamieszkiwania terenów. To zjawisko ciągle żyje w naszym bytowaniu - argumentował pisarz.

W trakcie spotkania padła też informacja, że od ponad 200 lat literatura polska jest ściśle powiązana z tradycją pisania o sprawach wschodnich, kresowych. Nie jest więc to temat nowy, a rzutujący na naszą historię i specyficzne widzenie świata. Jednak dalej dyskusja zaczęła iść w kierunku nacjonalistycznych fobii, deklarowanych w literaturze i historii przez obie strony. Nagle, co niektórzy zauważyli po spotkaniu, zrobiło się strasznie. Okazało się bowiem, co zaznaczono w trakcie dyskusji, że Polacy jako naród są osaczeni przez nacjonalizm ukraińscy, mniejszość ukraińska, żyjąca również na Warmii i Mazurach to piąta kolumna, która robi wszystko, by pozbawić nas narodowej dumy i wpływu na własne losy. Dodatkowo, że strach jechać na Ukrainę, bo tam jest niebezpiecznie, bo odzywają idee Ukraińskiej Partii Nacjonalistycznej, banderowców, którzy niespodziewanie mogą turystom polskim wsadzić nóż w plecy, że społeczność jest zastraszona, bo życie na Ukrainie zaczyna faszyzować. W tym miejscu przytoczono przykłady różnych dyrektyw i programów z pierwszej połowy XX wieku oraz kilka pism sprzed 20 laty. Stanisław Srokowski wskazał, a kilka osób mu przyklasnęło, że idea nacjonalizmu ukraińskiego jest żywa nadal i przybiera na sile. Zdaniem pisarza może doprowadzić do rzezi i wojny o prymat. A przecież my, Polacy ponoć nigdy nie walczyliśmy w wojnach zaborczych.

Tu jednak wkradła się pewna nieścisłość. Armii polskiej, rzadko, bo rzadko, ale zdarzały się epizody ekspansywne. Jakoś wspominając czasy potęgi polskiej o tym zapominamy. Przykładem wojny ekspansywnej, a nie obronnej była wyprawa Chrobrego na Ruś Kijowską, czy też wyprawa moskiewska z pomocą Dymitrowi Samozwańcowi. W obu przypadkach strona polska była mocno zaangażowana.

W atmosferze ożywania dawnych demonów i przypominania krwawej, po obu stronach przeszłości, pojawił się jeden głos rozsądku.

- Nie możemy zapominać o tym, że powinniśmy tworzyć wspólną Europę, wzajemnie budować mosty porozumienia. Nie jestem za zapomnieniem przeszłości, ale trzeba robić wszystko, by porozumienie stało się realne i możliwe - zauważył jeden z czytelników.

Jednak w dyspucie politycznej, bo jakoś niewiele autor powiedział o konkretnej treści i losach swych bohaterów, utonęło wszystko, cały powieściowy dyskurs. Spotkanie zamieniło się niemal, co ktoś po spotkaniu w kuluarach zauważył, w kampanię wyborczą prawicowej partii. Nawet próbowano wytykać, że za wielu Ukraińców zaczyna zajmować w naszym regionie eksponowane stanowiska w urzędach.

To prawda, nie należy wyrzucać z pamięci przeszłości, nawet tej bardzo trudnej. Jednak jak mówił papież Jan Paweł II, trzeba szukać porozumienia, wybaczenia i zbliżenia się do siebie narodów i racji. Mnie spotkanie na temat Kresowej trylogii unaoczniło fakt, że nie tylko Polakom, ale też Ukraińcom trudno jest wyjść z wypracowanych przed wiekami ram, przyzwyczajeń i fobii. Trudno poczuć się Europejczykami, opuścić „zamkniętą twierdzę” uprzedzeń i zwalczania się. Czy szybko nas opuszczą demony trudnej przeszłości, czy też nadal będą żywe „strachy na Lachy?”.

R E K L A M A
Z D J Ę C I A
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24