Olsztyn24

Olsztyn24
07:29
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2011-08-16 13:08

Palenie czarownic i minister Radziszewska

Olsztyn
 

Arthur Miller - wybitny amerykański dramaturg o polskich korzeniach i przez 5 lat mąż Marylin Monroe - napisał ponad pół wieku temu sztukę „Czarownice z Salem” (w oryginale „The Crucible”), która odniosła ogromny sukces na Brodwayu. Sukces ten został spotęgowany przez słynny film kostiumowy pod tym samym tytułem z 1996 r., z Winoną Ryder i Danielem Day-Lewisem w rolach głównych. W obu przypadkach akcja sprowadza się do oskarżenia grupy młodych dziewcząt z purytańskiego miasteczka Salem w Nowej Anglii o kontakty z diabłem i czary, co prowadzi do realnego polowania „na czarownice” i procesu. Tę sztukę wystawił przed wielu laty w Teatrze TV Zygmunt Huebner, a znajduje się ona w repertuarze warszawskiego Teatru Powszechnego nawet obecnie, w reżyserii Izabelli Cywińskiej. W momencie powstania stanowiła ona swoistą reakcję na polityczną, antykomunistyczną nagonkę w USA, zainicjowaną przez senatora MacCarthy’ego, który zresztą sam padł jej ofiarą.

W jakimś stopniu sytuacja powtarza się w tych dniach w Polsce, na Warmii i Mazurach. Otóż w pięciotysięcznym ślicznym Reszlu, wpisanym do światowego rejestru zabytków, z imponującym zamkiem zbudowanym jeszcze w XIV w., władze miasta postanowiły zorganizować widowisko, będące inscenizacją wydarzenia sprzed równo 200 lat - spalenia na stosie, po raz ostatni w dziejach Europy, kobiety obwinionej o czary. Barbara Zdunk - pasterka i matka czworga dzieci - po trzyletnim, kontrowersyjnym procesie, w którym oskarżono ją o doprowadzenie do pożaru miasta, uznana została za winną i po zatwierdzeniu wyroku przez sąd w Królewcu, spłonęła, 21 sierpnia 1811 r. Wprawdzie legenda głosi, iż przybyły z Lidzbarka Warmińskiego kat, zanim podpalił stos udusił „czarownicę”, aby nie płonęła żywcem, lecz nie da się jej już zweryfikować.

Podobne inscenizacje już odbywały się w Reszlu - znanym mi od wielu lat i położonym w mym okręgu wyborczym - przed dwiema dekadami, ale wtedy nie było jeszcze minister Elżbiety Radziszewskiej! Tym razem obecna pełnomocnik rządu ds. równego traktowania - z zawodu lekarz i posłanka na Sejm od III kadencji - wykazała się rewolucyjną „czujnością”. Zwróciła się bowiem do burmistrza z pismem wyrażającym zaniepokojenie przygotowywaną imprezą - prosząc o odstąpienie od spektaklu, ze względu na „związek tzw. palenia czarownic w średniowieczu z uprzedzeniami i dyskryminacją kobiet”. Burmistrz Marek Janiszewski oraz reżyser widowiska, dyrektor miejscowego Domu Kultury Artur Galicki przytomnie zauważyli, że pani minister nie poprosiła nawet o scenariusz przedstawienia, w którym nie chodzi o „gloryfikację dyskryminacji, lecz o odtworzenie historii”. Sam dodam, iż to tak, jakby oskarżać autorów inscenizacji bitwy pod Grunwaldem - przyciągającej co rok dziesiątki tysięcy osób - o propagowanie okrucieństwa i barbarzyństwa.

Kuriozalny protest pani minister, de facto ją ośmieszający, przyczyni się jedynie do zwiększonej frekwencji w trakcie tego widowiska. Reszel to nie Salem, powiat Kętrzyński - w którym leży - to nie hrabstwo Essex, na obszarze którego dziś znajduje się 40-tysięczne Salem, a Olsztyńskie to nie stan Massachusetts. Ale już nie mam pewności, czy nie zachodzi pewne podobieństwo co do poglądów sędziego Thomasa Danfortha i Wielebnego Hale ze sztuki Millera oraz podejścia posłanki Radziszewskiej. Jest ona od dawna ostro krytykowana m.in. przez liczne środowiska kobiece - za bierność (określano ją nawet mianem „minister od niczego”), za podkreślanie, iż „nie jest od dyskryminacji kobiet, tylko od dyskryminacji w ogóle”), a zasłynęła homofobicznymi wypowiedziami - np. uznaniem, iż szkoła katolicka może odmówić zatrudnienia nauczycielki należącej do mniejszości seksualnej. Była przy tym zdecydowaną przeciwniczką zapisu o gwarantowanej minimalnej kwocie obecności kobiet na listach wyborczych. Prof. Magdalena Środa nieraz akcentowała, że Pani Pełnomocnik bardzo źle się czuje w roli minister „od dyskryminacji” i w istocie porusza się w tym obszarze, jak słoń w składzie porcelany.

Widowisko w Reszlu ma de facto przypomnieć i upamiętnić losy prześladowanych i dyskryminowanych kobiet, a takich „czarownic” było w średniowieczu na terenach obecnej Polski zapewne kilka tysięcy. Ich tragiczny los był też w sporym stopniu efektem ówczesnego podejścia Kościoła katolickiego, poczynając od bulli papieża Innocentego VII. Swoistą, nader gorzką, puentą całej historii stało się zawalenie przed kilkoma dniami na rynku w Reszlu średniowiecznej kamienicy. Minister Radziszewska i jej koledzy z rządu powinni raczej zająć się takimi sprawami, a zwłaszcza przeciwdziałaniem bezrobociu, które np. w Kętrzyńskiem przekracza poziom 20 procent.

Tadeusz Iwiński

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24